piątek, 18 października 2013

Jesienne fiolety


Aktualnie na moim tamborku mały haft, z koronkową wieżą Eiffla w tle. Kolory przerobione z oryginalnych niebieskich na moje ulubiony fiolety, paleta barw kwiatu wrzosów i bazylii.
Jesiennie na tamborku i jesiennie w sercu, więc rozpisywać się nie będę, bo mi jakieś  łzawe historie wyjdą ,   pozdrawiam więc jesiennie i fioletowo , dziękując za wasze wizyty i komentarze.


środa, 9 października 2013

Jak Jaś i Małgosia wędrowali przez las


 Jaś i Małgosia wybrali się na grzyby do lasu ( czytaj - ja i Misiek ). Daleko ten las, ale od czego jest autobus, podjechali więc na wzniesienie Zielonka, które góruje  nad ich domem i wyruszyli w kierunku zaczarowanego, kolorowego lasu . W dole nad miastem rozpościerały się mgły, natomiast tu na górze świeciło słońce, lekko przymglone jak to jesienią bywa. Las przywitał ich niesamowitą barwą kolorowych liści; Misiek zbierał grzyby , tymczasem Małgosia delektowała się widokami mchu i paproci. Bukowe drzewa kroczące szarością po małych wąwozach, strzepujące liście i nasiona buczyny na mchy, stanowiły niesamowity widok. Wtem Małgosia wyszła na polanę i jej oczom ukazały się czarne muchomory, pierwszy raz widziała takie grzyby. Po plecach przebiegł ją dreszcz - czarne muchomory  rosną w miejscach zaczarowanych, więc chatka Baby Jagi jest niedaleko. Małgosia  szybciutko wyciągnęła  aparat  i pudełko na ciasteczka, trzeba było zrobić parę zdjęć, bo drugi raz sposobność na spotkanie czarnych muchomorów może się już nigdy nie nadarzyć, a bez namacalnego dowodu nikt nie uwierzyłby w tę historię. Wprawdzie chęć napełnienia pudełka smakołykami z chatki Baby Jagi była kusząca, Jaś i Małgosia postanowili oddalić się z tego magicznego miejsca . Pozostanie tu  za długo groziło zapomnieniem drogi powrotnej do domu. 
W końcu zmęczeni ale szczęśliwi dotarli do cywilizacji. Jaś gotuje uzbierane grzyby, a Małgosia ma cichą nadzieję, że Jaś wie co robi i historia ta zakończy się tak jak to w bajkach być powinno; i żyli długo i szczęśliwie.

Mgły nad Przemyślem - wzniesienia zaczarowanej Zielonki 
Droga powrotna - malowane kolorem

czwartek, 3 października 2013

Powrót do krainy bajek


Ostatnio mam niezmierną przyjemność wyszywania hafciku "Jaś i Małgosia" , cofnęłam się myślami do lat dzieciństwa kiedy to rozczytywałam się z wypiekami na twarzy w bajkach. Bajki działały na moją wyobraźnię tak silnie, że czasami żyłam w świecie nierzeczywistym. Myślę że książki w dużym stopniu ukształtowały mój umysł tak, że mogę do dziś chować się przed światem w mojej wyobraźni. Na pewno pozwala mi to tworzyć różne rzeczy, być bardziej wrażliwym człowiekiem, ale jednocześnie niesie za sobą wyobcowanie. Chwilami wydaje mi się , obserwując świat dookoła że jestem z innej planety, tak jakbym funkcjonowała w dwóch różnych światach, tym który sama sobie tworzę i tym w którym muszę egzystować. Nie wiem czy to dobrze , czy źle, nie wiem czy wy też  macie takie wrażenie. Nie mniej jednak mój świat jest lepszy, tym bardziej że moja połówka to akceptuje, gdyby ludzie potrafili zostawić w sobie choć troszkę z dziecka na pewno życie byłoby bardziej kolorowe, czego wszystkim  życzę.


"Chrup, chrup, kto chrupie
Przy mojej chałupie?"



Kilka wybranych ilustracji z bajki " Jaś i Małgosia"
Gdy przyszło południe, zobaczyli pięknego, śnieżnobiałego ptaszka, który siedział na gałęzi i tak pięknie śpiewał, że dzieci stanęły i zaczęły go słuchać. Kiedy zaś skończył, rozłożył skrzydła i odfrunął, a dzieci poszły za nim, aż trafili do domku, na którego dachu usiadł. Gdy dzieci podeszły bliżej, zobaczyły, że dom zbudowany był z chleba a przykryty był plackami, okna były zaś z jasnego cukru. "Możemy się za to zabrać," rzekł Jaś, "To będzie posiłek co się zowie. Ja zjem kawałek dachu, Małgosiu, a ty możesz zjeść kawałek okna, bo słodko smakuje." Jaś sięgnął do góry i ułamał sobie ociupinkę z dachu, żeby zobaczyć jak smakuje, a Małgosia stanęła przy szybie i sobie ją chrupała. Wtedy cienki głosik zawołał z chałupki:

"Chrup, chrup, kto chrupie
Przy mojej chałupie?"
A dzieci odpowiedziały:
"To wiatr, to wiatr,
Niebiański dzieciak hula tak"
I jadły dalej nie dając się zbałamucić. Jaś, któremu dach bardzo smakował, urwał sobie spory kawałek, a Małgosia wybiła sobie całą okrągłą szybkę, usiadła sobie i było jej bardzo miło. Nagle otworzyły się drzwi i ukazała się w nich kobieta stara jak świat opierając się na lasce.

Na słodycze jestem strasznie łasa, więc dobrze że takie chatki nie istnieją, można sobie tylko wyobrazić co to by było gdybym się do takiej przyssała.
Ilustracje z bajki " Jaś i Małgosia" autorstwa J.M Szancera, mojego ulubionego ilustratora. Jego ilustracje do bajek towarzyszyły mi w dzieciństwie.