Co to jest luksus?
(Zbytek, przepych) – ogólna definicja obejmująca obiekty materialne, usługi, artykuły spożywcze itp. dostępne dla wąskich grup społecznych o przychodzie wyższym niż ogół społeczeństwa.
Mianem luksusu można określić na przykład wystawną kolację w drogiej restauracji ze znakomitym widokiem i dobrym winem,będącą niekoniecznie niezbędną do przeżycia, lecz wprowadzającą do egzystencji ogólne zadowolenie z możliwości podniesienia jej jakości przez wprowadzenie doń przepychu elegancji. Tak mówi Wikipedia.
Mogę się zgodzić, bo jak nacisnęłam słowo luksus w Google to obrazki jakie mi się ukazały wywołały u mnie osłupienie, zwłaszcza jak zobaczyłam sedes podgrzewany i wysadzany kamieniami ,o innych luksusach nie wspomnę. Szybko wyszłam z owej strony , lepiej mniej wiedzieć, to i człowiek ma mniejszą wyobraźnię i mniejszy apetyt na te dobra.
Nie należę też do wąskiej grupy społeczeństwa ,która nabywa owe luksusy, należę raczej do " chorej, anemicznej,budżetówki", która jak ogólnie wiadomo dźwiga na sobie wszystkie dziury budżetowe państwa, czyli oględniej mówiąc od 10 lat nie ma podwyżek (pomijam oczywiście kadrę kierowniczą). Tak też wiele się w życiu nie dorobiłam, pomimo ciężkiej i przykładnej pracy.
Nie narzekam jednak , bo choć podgrzewanego sedesu nie mam, to żyje mi się dobrze w moim kochanym małym mieszkanku, nawet zadowolona jestem bo mniej sprzątania mam i niczego mi nie brakuje.
Chyba, że wziąć pod uwagę moje marzenia o domku z ogrodem. Ciągle miałam nadzieję, że może kiedyś.............oglądałam gazety, blogi, podziwiałam urządzone ogrody, tarasy,albo duże balkony i wzdychałam, i zazdrościłam posiadaczkom. Najbardziej jednak zazdrościłam ogrodu z leżaczkiem, w cieniu drzewa, z robótką w ręku, śpiewu ptaków itp..........marzycielka jedna. A ja mam balkonik , a jakże, malusi, tyciusi i już. Aż w końcu stwierdziłam, że już dosyć mrzonek i coś trzeba z tym fantem zrobić.Wymierzyłam więc balkoniczek centymetrem i zakupiłam leżak, który idealnie zmieścił się na całą długość i szerokość balkoniku, no i co z tego, że na niego trzeba wskakiwać prosto z drzwi. Teraz to ja się napawam luksusem ,w moim wydaniu mini, leżę sobie na mięciutkim leżaczku, wyszywam sobie, słucham śpiewu ptaków ( na szczęście jeszcze nie wycieli wszystkich drzew), ogród też jest ; dwie skrzynki z ulubionymi pelargoniami. Zgodzicie się ze mną ,że każdy może stworzyć sobie namiastkę luksusu, bo luksus ma wiele imion ,w zależności od osoby i oczekiwań. To co widzicie na zdjęciach jest luksusem ,bo spełnia kryteria z definicji; leżaczek niekoniecznie niezbędny do przeżycia, lecz wprowadza do
mojej egzystencji ogólne zadowolenie.
Oczywiście jeszcze jeden luksus mnie spotkał, jesteście nim WY. Chciałam mocno podziękować za pomoc, którą od was otrzymałam, wiedziałam, że mogę na Was polegać. Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję.