czwartek, 14 lutego 2019

Patchwork w filmie


Nie lubię zimy, takiej bezśnieżnej , nijakiej, ale nie da się ukryć , że wieczory zimowe są jednak fajne.
Tej właśnie zimy postanowiliśmy z Miśkiem nadrobić zaległości filmowe i tak oglądamy sobie seriale na Netflix odcinek za odcinkiem  ciągiem, co mi najbardziej odpowiada , bo jak mam czekać tydzień na następny odcinek to połowy z tego już nie pamiętam. Jednocześnie haftuję sobie z uciechą i  to jest wielki pożytek z oglądania telewizji.
 W czasie kiedy szyłam potchworkowe poduszki trafił mi się serial z patchworkiem w tle i o tym chciałam napisać.



Alias ​​Grace to 6-odcinkowa seria Netflix oparta na książce Margaret Atwood o tej samej nazwie.

 Grace jest imigrantką z Irlandii, która została skazana za morderstwo jej pracodawcy i jego gospodyni (kochanki). W ciągu 15 lat Grace przeszła przez tortury w ośrodku dla uchodźców i izolacji w więzieniu, do nieodpłatnej służby i jednocześnie atrakcji w domu gubernatora więzienia. Zjednała sobie jednak grupkę zwolenników , którzy  wierzą w jej niewinność. Ta grupa angażuje psychiatrę, doktora Jordana, który ma przeprowadzić wywiad z Grace, aby ocenić jej zdrowie psychiczne i odkryć zapomniane wspomnienia o morderstwie.
 Wywiady między lekarzem a Grace odbywają się w domu gubernatora.  Podczas każdego spotkania pomiędzy Grace i Dr. Jordan, Grace układa ręcznie kołdry. 

To świetny thriller, zachęcam do obejrzenia.

 Ale nie tylko -    kołdry, pikowania i wzory pikowania pełnią potężną metaforyczną i symboliczną rolę w fabule.

To mnie bardzo zaciekawiło w tym filmie. Grace opowiada swoją historię i jednocześnie zdradza symbolikę patchworku, czego ja do tej pory nie wiedziałam i mam ogromną potrzebę poczytać o historii patchworku.



 Niektóre fragmenty z filmu mówiące o patchworku.

Podczas pierwszego spotkania Jordan pyta ją o kołdrę, którą robi.
"To dla Lydii, córki gubernatora. To kołdra z bali. Każda młoda kobieta powinna je mieć przed ślubem. Oznacza to, że w domu i w środku zawsze znajduje się czerwony kwadrat, co oznacza pożar w kominku. "

 Podczas tej samej sesji Grace mówi dalej o kołdrach:
 "Każda kobieta powinna zrobić przed ślubem trzy kołdry: Drzewo Raju, Kosz Kwiatów i Skrzynia Pandory."

 " Czasami, w czasach gdy pracowałam jako pokojówka, powiesiłam kołdry do wyschnięcia, wszystkie w rzędzie. Wyglądały jak flagi wywieszone przez armię, która idzie na wojnę ... Dlaczego kobiety zdecydowały się uszyć takie flagi i położyć je łóżkach? Sprawiają, że łóżko jest najbardziej zauważalną rzeczą w pokoju. A potem pomyślałam, że to ostrzeżenie ... Istnieje wiele niebezpiecznych rzeczy, które mogą mieć miejsce w łóżku. To miejsce, w którym się rodzimy, to nasze pierwsze ryzyko w życiu. Tam rodzą się kobiety, które często umierają przy porodach. I tu właśnie dzieje się dzieło kobiet i mężczyzn."

 Pod koniec serii widzimy Grace w jej domu, pracując nad własną kołdrą. Mówi ona

    "Chociaż zrobiłam wiele kołder w moim życiu, w końcu robię to dla siebie. Wzór tej kołdry nazywa się "Drzewo Raju" i zmieniam ją trochę, by pasowała do moich własnych pomysłów i mojej historii życia.. Na moim Drzewie Raju zamierzam umieścić dookoła węże. Bez węża lub dwóch brakowało głównej części opowieści. Samo drzewo jest w trójkąty z dwóch kolorów, ciemne dla liści i jaśniejsze dla owoców."
Następnie wyjaśnia, że ​​używa trzech tkanin ze znaczących epizodów w swoim życiu.

 W końcu Grace cofa się, by spojrzeć na swoją kołdrę, piękną wersję Drzewa Życia. Węże są moim zdaniem potężnym dodatkiem.



" W książce każdy rozdział nosi nazwę po innym bloku kołdry.
Symbolicznie, struktura powieści odzwierciedla kołdrę: zarówno bohaterowie powieści, jak i czytelnik muszą ułożyć całość z osobnych kawałków materiału. Ta mozaika metody konstruowania narracji, powieści lub "prawdy" staje się głównym motywem jednoczącym powieści. "

 Zamieściłam cytat o książce, chętnie bym ją przeczytała, bo film był intrygujący, no i na dodatek ten smaczek rękodzieła.



Długie teksty w dzisiejszej dobie są niepopularne, ale chciałam się z wami podzielić tym co mnie zaintrygowało i zainteresowało, może komuś się przyda.
Pozdrawiam cieplutko i mam nadzieję , że nie zanudziłam. 

środa, 6 lutego 2019

Dziadek do orzechów i ...



Należy dodać
szczyptę magii
aby próbować zmienić
smak życia ...




Dodajecie tę szczyptę magii do swego życia ? 
Bo ja się staram, a nawet muszę, inaczej nie mogłabym normalnie funkcjonować. Ciągłe stykanie się z chorobami i śmiercią dołuje, muszę więc uciekać w inny świat.Ucieczką jest haft, ucieczką jest malowanie, w pracach lubię umieszczać damy, elfy, bajki. Nie można ciągle żyć na poważnie, muszę czasami pobawić się jak dziecko , muszę zrobić nawet coś głupiego, nieprzydatnego , ale coś tak zajmującego, aby moje myśli krążyły daleko od rzeczywistości. To lekarstwo na zdrowie psychiczne.
I właśnie ostatnio miałam ochotę na malowanie , ale sama nie wiedziałam czego się uczepić. Miałam przed nosem zwykłe drewniane pudełeczko, pozostałość po opakowaniu leku, służące mi za podręczne pudełko na akcesoria do haftu. Na tym pudełeczku ktoś wyrzeźbił dziadka do orzechów i pomyślałam sobie "a czemu nie pomalować tego dziadka?". No to sobie malowałam ochoczo, potem coś namalowałam na pudełku, dodałam sentencję, potem postarzyłam i mam. Może to nie jest szczyt profesjonalizmu ,ani żadne dzieło, ot taki szkic trochę jak malowanka dla dzieci, za to miałam dobrą zabawę malując i odstresowałam się nieco.
Inspirację i kolory zaczerpnęłam od mojego prawdziwego dziadka do orzechów, kupionego na targu staroci w Świdnicy. Wygrzebałam go ze sterty innych dziadków , bo się szczególnie wyróżniał, miał coś w sobie, taki prawdziwy Madziar, no i te czarne loki, jak można się nie zakochać, zobaczcie sami.




Pozdrawiam cieplutko
 i dobrej nocki życzę ....pełnej magii.