środa, 30 grudnia 2015

Purpurowy kufer wspomnień

 

Ostatni post w tym roku, a w nim drugi kuferek pełen wspomnień i bajek, tym razem purpurowy, przeznaczony dla Maćka i Kini.
Tak jak poprzedni ozdobiony motywami z bajek, a w środku następne bombki z bajkami. Wnętrze kuferka obite czerwonym aksamitem, który dopełnia całości.
Nie będę się rozpisywać, powiem tylko, że chciałam swoim dzieciom przekazać troszkę swojej miłości, oddać im troszkę wspomnień, i zostawić coś po sobie , a także zrobić im niespodziankę. Miałam nadzieję , że ucieszą się z takiego prezentu, a czy tak było? no cóż, to już one tylko wiedzą naprawdę co czuły otwierając kufry.
A wam chciałam podziękować za tak miłe dla mnie komentarze, cieszę się , że kufry i bombki podobały się.
Wiem, że teraz inna moda na bombki króluje na blogach, ale ja tak nie lubię powielać, a jak za dużo czegoś dokoła to mi się nie chce robić podobnie, stąd uparcie trzymam się klasyki.
Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do galerii.






Dziękując za waszą obecność na moim blogu życzę Szczęśliwego Nowego Roku !!!!!

poniedziałek, 28 grudnia 2015

Kufer pełny baśni i wspomnień.


Dziękuję wszystkim za życzenia świąteczne, mam nadzieję, że Święta przebiegły spokojnie, rodzinnie, w dobrej atmosferze.

Dzisiaj chcę wam pokazać jeden z dwóch kuferków, które są uzupełnieniem do bombek bajkowych. Nie mogłam wcześniej tego uczynić, bo miała to być niespodzianka pod choinkę.
 Kufer szafirowy (jest dość sporych rozmiarów) zrobiłam z przeznaczeniem dla Klaudyny. Ulubiony kolor nowej właścicielki, zawiera bombki, z jej ulubionymi bajkami. Na kufrze umieściłam motywy z bajek, ozdobiłam  reliefem imitującym gałęzie krzewu róży z kolcami. Róża to bohaterka drugoplanowa w wielu bajkach, dlatego umieściłam ją na kufrze i na bombce " Piękna i bestia". Wnętrze kufra obite zostało granatowym aksamitem, kufer pięknie się z nim komponuje, jednocześnie tworzy ozdobną pierzynkę dla bombek.

 Zapraszam do galerii zdjęć.


Dziękuję bardzo za odwiedziny i komentarze. Pozdrawiam cieplutko.

wtorek, 22 grudnia 2015

Bombka jak opłatek



Do siego roku życząc panu bratu
 Kiedy w rozłące pędzim dni ostatek 
(Choć dziś ten zwyczaj obojętny światu) 
szlę ci opłatek 
Dla nas on zawsze świętość wyobraża;
 Pamiątkę łaski udzielonej z nieba 
A oprócz skarbu branego z ołtarza 
własny kęs chleba.
 Ojców to naszych obyczaj prastary
 Rodzinnej niwy maluje dostatek
 Symbol braterstwa, miłości i wiary 
święty opłatek. 

Kajetan Kraszewski 1876r

 Życzę wszystkim moim przyjaciołom i koleżankom ,odwiedzającym i podglądającym Szczęśliwych Swiąt Bożego Narodzenia, pełnych ciepła rodzinnego, a że ilu nas na świecie każdy to Szczęście inaczej rozumie, niech stanie się to o czym każdy z osobna marzy, uśmiechu na twarzy, głowy pełnej bajek i radości z istnienia. 

  
 Przy okazji jeszcze jedna bombka w pośpiechu sklecona bo jakżeby inaczej. Po kilku miesiącach przygotowywania różnych prac dla innych, musiałam i dla siebie coś wykonać. Oczywiście bombka z damusią i tym razem, z imitacją nie koronki, a pasmanterii w małe richelieu. Tył bombki ozdobiony pastą śniegową posypaną brokatem. Bombka szklana, damusia wygląda jakby przez okno, zawstydzona , zapewne przyłapana na podglądaniu. 


 I jeszcze szklany dzwoneczek w koroneczkę z małą pasmanterią, zrobiony techniką jak ja ją nazywam "pięciominutówka".


 Dziękuję z tego miejsca za wszystkie komentarze od dobrych duszyczek,dobrej nocki.

poniedziałek, 21 grudnia 2015

Królowa śniegu


To już ostatnie bajkowe bombki. 
Swoje bajanie kończę baśnią o Królowej Śniegu, Kaju i Gerdzie. Baśń przepiękna, która niezmiennie kojarzy mi się ze Świętami Bożego Narodzenia z mego dzieciństwa. Tak jak teraz bombarduje się wszystkich Kevinem tak kiedyś film produkcji radzieckiej pt. " Królowa Śniegu " pojawiał się co roku w telewizji. Muszę stwierdzić, że Kevina oglądałam z przyjemnością jeden raz i koniec, tak tą Baśń oglądałabym bez końca, może to tylko sentyment, ale jednak coś w tym jest. Baśń ta kojarzy mi się jeszcze z książką, w której umieszczone były cudowne ilustracje Szancera, obraz Królowej Śniegu powożącej saniami i doczepione do nich sanki Kaja jest w mojej pamięci utrwalony na zawsze. 
Zrobiłam dwie bombki z tą baśnią z sentymentu, to taki mały hołd dla mojego dzieciństwa. Wprawdzie posłużyłam się ilustracjami innego rysownika, ale są one też pełne czaru.
Zapraszam do galerii zdjęć, jeśli macie jeszcze chwilkę czasu, a jak nie, to zapraszam na po Świętach.
Ja tymczasem uciekam do kuchni piec miodowe placki. 


"Wtem wjechały na rynek duże białe sanie, zaprzężone w białe konie. Osoba siedząca w saniach otulona była w ogromne białe futro, a na głowie miała białą futrzaną czapkę. Sanie dwa razy objechały rynek, a tymczasem udało się Kajowi przywiązać do nich z tyłu swoje małe saneczki. Teraz pomknął jak strzała po utartej drodze i wyjechał za miasto. Osoba w sankach odwróciła głowę i przyjaźnie uśmiechnęła się do niego. Kaj był zadowolony, bo nigdy jeszcze nie jechał tak prędko; nie chciał jednak zanadto oddalić się od miasta i po pewnym czasie pragnął odwiązać swoje sanki. Wtedy osoba w saniach odwróciła się znowu i spojrzała tak przyjaźnie, że Kaj zapomniał o wszystkim. I tak się powtórzyło parę razy. Śnieg zaczął padać gęsto, pociemniało, Kaj nie widział już nic dookoła prócz kręcących się białych płatków. Puścił sznurek, aby odczepić swoje sanki, ale one jak gdyby przymarzły do tych wielkich, mknęły jak wiatr za nimi dalej, dalej, dalej! Kaj krzyknął przerażony, ale nikt mu nie odpowiedział, jakby go nikt nie słyszał. Sanki pędziły ciągle, a śnieg sypał, nic już nie było widać. Chwilami uderzały się o coś gwałtownie, to znów spadały na dół, przeskakiwały jakieś nieznane przeszkody i sunęły po białej drodze w świat nieznany. Kaj chciał się przeżegnać, zmówić pacierz, lecz w żaden sposób nie mógł sobie przypomnieć słów "Ojcze nasz" i przychodziła mu na myśl tylko tabliczka mnożenia. Płatki śniegu padały coraz większe, wyglądały na koniec jak białe ptaki. Zdawało mu się, że dookoła niego biegną gołębie, kury, gęsi - całym tłumem. Nagle konie stanęły, sanie się zatrzymały, a siedząca w nich osoba podniosła się i Kaj spostrzegł, że jej futro i czapka były ze śniegu. Była to dama wysoka, wysmukła, olśniewającej białości: Królowa Śniegu! - Dobrze jedziemy! - rzekła - Ale po co masz tam marznąć? Chodź pod moje niedźwiedzie. Posadziła go w saniach obok siebie, nakryła białym futrem, a jemu zdawało się, że zapada się w śnieżną górę. - Jeszcze ci zimno - rzekła i pocałowała go w czoło. Huu! Jakiż to był zimny pocałunek! Uczuł lód aż w głębi serca, które - jak wiemy - już miał na wpół zlodowaciałe, przez mgnienie oka zdawało mu się, że umiera, ale to minęło prędko i poczuł się lepiej. Nie czuł już wcale zimna." cytat z baśni .


  Bajkowe opowieści na bombkach kończę cytatem z bajki "Jaś i Małgosia" Braci Grimm 
"To już koniec mojego bajania, bierz się do łapania, bo tam leci mysz, a kysz, a kysz,. A kto ją złapie za ogon lub szyję, niech se z jej futra kapotę uszyje."
Pozdrawiam cieplutko

sobota, 19 grudnia 2015

Śnieżka i Czerwony Kapturek


Nudne, bo jeszcze trzy bombki  , dwie ze Śnieżką w roli głównej i jedna z Czerwonym Kapturkiem. 
Nudne , bo to tylko klasyczny decoupage. 
Nudne, bo robione mozolnie przez wiele dni każda, nudne, bo lakierowane bez końca. 
Nudne, bo ciągle tylko bombki z bajkami. 
Ale napracowałam się przy nich bardzo , więc je tu wstawię. Przykro mi jeśli się ktoś rozczarował moimi tegorocznymi bombkami. Jeśli się nudzicie to zapraszam do galerii zdjęć, będzie ich sporo.

Królewna Śnieżka


Królewna Śnieżka z historią. 


Czerwony Kapturek


Dziękuję