sobota, 29 lipca 2023

Piękna kobieca proza


 Dzisiaj przyszłam do was z tytułami książek , które trzeba przeczytać. A czemu? - bo zachwycają, cudna, mądra kobieca proza. Czyta się z zapartym tchem, więc przybliżę każdą po kolei.


 

"Życie Violette" Valerie Perrin


"Niezwykła historia zwykłej kobiety, którą los zaprowadził do miejsca zapomnianego przez większość ludzi. Kobiety, która pragnie na nowo rozkwitnąć – pomimo poczucia przegranej, niewyobrażalnej tragedii i straty, która ją dotknęła.

Violette spędza całe dnie na cmentarzu. Dba o niego najlepiej jak potrafi, porządkuje groby, wymienia kwiaty, sprząta znicze… Jest dobrym duchem tego miejsca, służącym wsparciem odwiedzającym go żałobnikom. Violette wiele już słyszała – zarówno pięknych, jak i smutnych historii. I sama mogłaby niejedną opowiedzieć: o córce, która zginęła w straszliwym wypadku, o ukochanym mężu, który pewnego dnia zniknął…
Lecz Violette nie chce dać się pogrzebać w przeszłości. I nawet w miejscu, w którym króluje śmierć, ma nadzieję na nowe życie.
Wzruszająca opowieść o wyjątkowości ukrytej w codziennym życiu, o zakończeniach, które rozdzierają serce, i o nowych początkach, które kiełkują na gruzach przeszłości.
Opowiedziana z wrażliwością i wyczuciem, ciepła, przejmująca, a jednocześnie niezwykle budująca historia kobiety, która wbrew wszystkiemu uparcie wierzy w szczęście. Opowieść, która biegnie po nitce do kłębka − utkana z kaprysów losu, spraw drobnych i wielkich, strasznych i pięknych.
Ta książka jest jak promyk słońca, który z nadejściem wiosny nieśmiało przedziera się przez chmury.
Klimat francuskiej prowincji, opowieści o życiu we wszystkich jego odcieniach, śmiech i łzy, które mieszają się z aromatami herbaty, kwiatów i świeżo zebranych warzyw.
I niezłomna wiara w szczęście. Bo życie jest piękne… mimo wszystko!"
"Księga życia to najważniejsza księga, której nie można ani zamknąć, ani otworzyć, kiedy się chce; chciałoby się wrócić do ulubionych fragmentów, a tu pod palcami już pojawia się strona, na której przychodzi śmierć."

Od siebie dodam, że tak cudnej książki nie czytałam, jest piękna.

 "Gdzie śpiewają raki" Delia Owens

"Pogłoski o Dziewczynie z Bagien latami krążyły po Barkley Cove, sennym miasteczku u wybrzeży Karoliny Północnej. Dlatego pod koniec 1969 roku, gdy na mokradłach znaleziono ciało przystojnego Chase’a Andrewsa, miejscowi zwrócili się przeciwko Kyi Clark, zwanej Dziewczyną z Bagien.

Lecz Kya nie jest taka, jak o niej szepczą. Wrażliwa i inteligentna, zdołała sama przetrwać wiele lat na bagnach, które nazywa domem, choć jej ciało tęskniło za dotykiem i miłością. Przyjaźni szukała u mew, a wiedzę czerpała z natury. Kiedy dzikie piękno dziewczyny intryguje dwóch młodych mężczyzn z miasteczka, Kya otwiera się na nowe doznania — i dzieją się rzeczy niewyobrażalne"

 Przepiękna powieść, powstał też film na jej podstawie, oglądałam, polecam.

 
"Lekcje chemii" Bonnie Garmus
 
"Makowa spódnica " Zofia Mąkosa

"Jest rok 1647. Za kilka lat Rzeczpospolitą zaleje szwedzki potop. Na razie mieszkańcy polskiej wsi leżącej na pograniczu z Brandenburgią i Śląskiem cieszą się pokojem. Pewnego dnia znika Dorota, córka miejscowej zielarki, Wigi, pozostawia dwuletnią córeczkę.

Prócz Wigi nikogo to nie martwi. Wszak taki powinien być los dziewczyny, która prowokowała otoczenie spódnicą w kolorze polnych maków i pragnęła czegoś więcej, niż należy się wiejskim kobietom. Tymczasem trzech wysłanników królowej Ludwiki Marii Gonzagi, przemierzając Brandenburgię spustoszoną przez wojnę trzydziestoletnią, znajduje małego chłopca. Nikt nie wie, kim jest i jak się znalazł na ponurym bezludziu.

Losy bohaterów splatają się w jednym miejscu, w Karge. Odtąd ono będzie sceną ich zmagań z wojną, zarazą, ludzką zawiścią i ponurymi tajemnicami. Nie udźwignęliby tego wszystkiego, gdyby nie przyjaźń, lojalność, miłość i marzenia pozwalające wierzyć w lepszą przyszłość."

 

Na koniec przepiękna powieść w dwóch tomach, szczególnie dla tych , którzy Roztocze kochają i znają, ale nie tylko. A że Roztocze to moje głębokie korzenie, przeczytałam jednym tchem i na pewno do lektury powrócę.

"Kobiety z uroczyska "Monika Rebizant-Siwiło

"Jest takie miejsce owiane tajemnicą, o którym krążą legendy, miejsce, gdzie pradawne siły bezlitośnie igrają z ludzkim losem. W samym sercu puszczy, pośród małych kapliczek, rozegrał się niejeden dramat i niejedna dusza trafiła stamtąd prosto do piekła.
Opowieści o klątwie, wydarzeniach sprzed wieków, a także tych z czasów ostatniej wojny splatają się tu z losami bohaterów, tworząc niesamowitą, pełną magii sagę rodu wiedźm z Wrzosowisk – kobiet z krwi i kości, pełnych pasji i namiętności, które potrafią kochać do szaleństwa, ale też nienawidzić całym sercem.
To właśnie tu, na Czartowym Polu, miłość i nienawiść, łagodność i gniew, szlachetność i fałsz – połączą się w jedno.
Jeśli chcesz poczuć zapach ziół, zanurzyć się w leśnych strumieniach i poznać m.in. tajemnicę pięknej, ciemnookiej kobiety, która nawiedza sny młodego kleryka oraz dowiedzieć się, czy uda się wreszcie złamać klątwę ciążącą na rodzinie Natalii – koniecznie zawitaj do Wrzosowisk."

sobota, 22 lipca 2023

Różany woreczek dla przyjaciółki


 Co dla was oznacza słowo przyjaźń?

Ciekawa jestem, bo ja mam problem z przyjaźnią. Nigdy mi się nie udało tak dogłębnie i prawdziwie zaprzyjaźnić się z kimkolwiek oprócz mojego Miśka. To znaczy, mnie się wydawało, że się z kimś przyjaźnię, ale po czasie okazywało się, że to tylko moje złudzenia. Być może jest to moja wina, na pewno nie umiem utrzymywać i pielęgnować znajomości, nie potrafię wisieć na telefonie godzinami i zwierzać się wnikając w szczegóły, przesiadywać na kawce godzinami. Mam  specyficzne podejście w tym temacie, mam kilka osób które pielęgnuję w sercu , często o nich myślę, bo wiem, że to kochane , wartościowe osoby , które nadają na tych samych falach. Jednak odległość zabiła tę znajomość, no i ja , która nie umie przemóc się  w nawiązaniu z nimi kontaktu, mam na myśli Ewę, Wiesię, Elwirę,  z którymi spędziłam cudowny czas w Okunince, oraz inne bliskie mi dziewczątka. Mnie wystarczy , że mam ich w sercu i czasami tęsknię.

Jest jeszcze jedna osoba, która odnalazła mnie sama na moim blogu i to ona zainicjowała naszą znajomość,a  która trwa już kilka lat. Ula z Antypodów jak sama się podpisuje, jest bardzo ciepłą, bezinteresowną , kochaną kobietą i tu odległość nie ma znaczenia . Gadamy sobie na WhatsApp-ie, gdy tylko da znać, u niej ranek , u mnie wieczór, u niej Boże Narodzenie, a ja po Wigilii, u niej zima, a u mnie lato. Jest ciekawie,cieszę się , że o mnie pamięta. 

I to dla niej mały prezent w postaci tego woreczka, który skrywa biscornu z poprzedniego postu, mam nadzieję, że nie zajmie dużo miejsca w samolocie i że będzie jej przypominać o mnie. Ula dziękuję, że jesteś w moim życiu.


 

Woreczek uszyłam z mięciutkiego aksamitu , w kolorze pudrowego , delikatnego różu, udekorowałam małym haftem z dziką różyczką. Bardzo lubię robić takie drobiazgi, i choć są małe to wiele pracy w nie wkładam, w te małe detale, to koroneczka , to perełki itd.




 

Pozdrawiam cieplutko Jasmin



niedziela, 9 lipca 2023

Biscornu dzikiej róży

 

Lato spędzam w swoim ogrodzie, gdzie podziwiałam kwitnące róże. Zamknęłam ich ulotność w hafcie na biscornu. Mała rzecz, a cieszy oczy, tym bardziej , że dodałam perełki i zrobił się mały klejnocik. 

Haft jest mi pocieszeniem, tak strasznie chciałabym gdzieś pojechać, ale na razie nasze perypetie zdrowotne jeszcze się nie zakończyły.

 Życzę więc wam udanych urlopów, wakacji i do zobaczenia w necie.

Jasmin


 










 
„Wychodzę z różą w ręku, z księżycem pod pachą,/ A resztę pozostawiam dla nowych poetów”: napisał  Jan Lechoń