Chaotyczna i niezorganizowana ze mnie osoba, oczywiście tylko prywatnie, może wynika to z tego że chciałabym tyle rzeczy zrobić na raz, tyle rzeczy mi się podoba i ciągle zaczynam coś i nie kończę. Najbardziej interesuje mnie sam proces tworzenia, wyszywam coś namiętnie i tracę zainteresowanie tą rzeczą w momencie ukończenia haftu, naklejam coś namiętnie, maluję i tracę zainteresowanie w momencie lakierowania, porzucam więc dalszą część i zaczynam znowu co innego. Też tak macie ? czy raczej tak jak moja siostra od początku do końca wykonujecie jedną rzecz i dopiero zaczynacie przygodę z następną ? Podziwiam ją za tą konsekwencję, trzeba mieć do tego pewien typ charakteru, niestety ja takowego nie posiadam.
Jednak przychodzi moment że mam nóż na gardle , trzeba skończyć coś co się komuś obiecało i wygrzebuję napoczęte skrawki , sklecam w całość i jestem wtedy z siebie dumna że coś konkretnego wyszło.
W tym przypadku jest to album na biżuterię.
Dziecko moje robi sobie biżuterię w rzutach weny twórczej i poprosiło mnie abym wymyśliła coś na czym biżuterię można przywiesić. W głowie powstał obraz, projekt który do końca nie wiedziałam jak ugryźć. Wyszyłam więc monogram od jej imienia i nazwiska na błękicie, ulubionym kolorze Klaudyny, pierwsza literka powstała w maju gdy kwitł jaśmin, druga na wakacjach i tak bidule leżały sobie do teraz.
Zabrałam się więc na realizację pomysłu, na gruby karton nakleiłam niebieską kanwę, na drugim granatowe płótno pod które dałam ocieplinkę. Oba kartony skleiłam razem klejem do drewna. Literkę nakleiłam na ocieplinkę i cienki karton, nakleiłam na błękitną prawą stronę. Pomiędzy kartony wkleiłam pasek materiału tak by oba boki albumu mogły się zamykać, oraz tasiemki do zawiązania, a brzegi wykończyłam granatową pasmanterią doszywając ją do brzegu.
Biżuterię można zawieszać w środku, wtedy gdy mamy ochotę zanieść koleżankom do obejrzenia, składamy jak album i zawiązujemy. Tak zapakowana biżuteria gotowa jest na wynos.
Ale w domu ma inne zastosowanie. Kanwa ma dziurki i łatwo można zawieszać kolczyki na prawej stronie z monogramem, album staje się stojakiem na biżuterię,dodatkowym akcentem dekoracyjnym, wszystko mamy na oku, szybko można sięgnąć bo kolczyki które tego dnia chcemy założyć.
Mam nadzieję że prezent się spodoba mojej córci, długo na niego czekała, w poniedziałek osobiście jej zawiozę do Krakowa, jadę na krótką wycieczkę i inspekcję do swoich dziecków. Pochodzę po sklepikach i zrobię sobie drobne zaopatrzenie do robótkowania.
Gdybym nie wiedziala , ze to Ty sama zrobilas..to pierwsze skojarzenie po otwarciu Twojego posta bylo jednoznaczne..ale perelke gdzies upolowalas, znaczy sie kupilas..tylko gdzie?takich rzeczy w sklepach nie ma.No wiec , piekne wykonanie, niespotykany pomysl, brak slow by opisac to co widze..pozdrawiam milo:)
OdpowiedzUsuńTrzymajcie mnie w pięciu...!!!
OdpowiedzUsuńAleż album wyczarowałaś córci.Będzie kwiczeć z radości.
Teoretycznie próbuję być zorganizowana. W praktyce natomiast nijak mi to wychodzi. Jak już do czegoś się zrażę to nie ma mocnych, abym się z tym przeprosiła.
Miłego weekendu:)))
łożesz....czy będzie się podobać?????Proszę!!!!Cudny pomysł..a jeszcze lepsza realizacja....czapki z głów:))))pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńGdyby było tak jak piszesz z porzucaniem prac, nie miałybyśmy czego oglądać, coś jednak tworzysz. A może ten blog jest takim batem,że trzeba coś dokończyć, żeby koleżanki blogowe miały co podziwiać:) Mnie do wykończenia pracy mobilizuje termin (najczęściej są to prezenty) a dla siebie to przecież jeszcze zdążę zrobić. Album cudo.
OdpowiedzUsuńDoskonały pomysł, a wykonanie jak zwykle misterne. Piękny prezent :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Bardzo pomysłowe i jak zawsze świetnie przemyślane i wykończone :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny pomysł:)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, ale ja musiałbym sobie sprawić kilkadziesiat takich albumów, żeby swoje błyskotki gdzieś upchnąć.
OdpowiedzUsuńMałgorzato żaden bat tu nie pomorze jak mi się nie chce, a robótkuję dla siebie a nie dla koleżanek. Ślicznie dziękuję za miłe słowa pod adresem albumu, pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńJakbym o sobie czytała... Potrafię na pół roku rzucić w kąt coś niedokończonego!... A Album przepiękny!!! naprawdę, super pomysł i znakomity kunszt! Podziwiam i zazdroszczę cierpliwości i umiejętności!!!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
heh, też tak mam z rozgrzebywaniem :)
OdpowiedzUsuńalbumik - wspaniały :) genialny pomysł ^^ można zgapić? bo ostatnio siostrzenica prosiła mnie o coś tym stylu do biżuterii :)
Coś przepięknego!!!! Ale tak naprawdę, wszystkie Twoje prace to mistrzostwo świata! To jest fakt niezaprzeczalny.
OdpowiedzUsuńTeż należę do tych, u których nowe pomysły wyprzedzają wykończenie poprzednich.
Pozdrowienia:)
Albumik jest przecudny, dopieszczony i brak mi słów nad wyrażeniem swojego zachwytu.
OdpowiedzUsuńI mam dokładnie tak jak Ty, uwielbiam haftować, ale gdy tylko skończę, haft odkładam na półkę (żaden nie doczekał się oprawy), z decoupagem to samo. Usilnie staram się pracować nad sobą, ale z marnym efektem. Pozdrawiam, Agnieszka
Przepiękny monogram, albumik niezwykle pomysłowy:)
OdpowiedzUsuńCudowny album, świetny pomysł i wykonanie staranne, na pewno się spodoba. A zaczynanie i wracanie po długim czasie... skąd ja to znam? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł! Na pewno przyda się niejednej osóbce tworzącej biżuterię :)
OdpowiedzUsuńno nie do wiary, że sama to zrobiłaś! cuuuudnie wyszło :)) co do robótek i zorganizowania to u mnie jest różnie. Często bywa tak, że dłubię sobie coś i nie kończę, np serwetkę, potem zaczynam drugą itd.
OdpowiedzUsuńPomysl fantastyczny ,a wykonanie zaparlo mi dech.Co do rozpoczetych prac ,to mam dokladnie tak samo.Rzucam sie na cos co mi sie podoba.Nie spie po nocach myslac o tym co jeszcze bym chciala zrobic.Potem gdzies to rzucam i po jakims czasie wracam do tego.dlatego caly proces tworzenia trwa u mnie dosyc dlugo.Na szczescie jest tak ,ze predzej czy pozniej koncze i wtedy mam wiele radosci.Piekna jest ta dama w kapeluszu na koncu postu.Czyzby szykowala sie nowa haftowana kapeluszowa dama?Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarze, cieszę się że nie jestem odosobnionym egzemplarzem z tą chaotycznością i niekonsekwencja w stosunku do swoich prac.
OdpowiedzUsuńTuome proszę sobie zgapiać po to tu wstawiam pomysły.
Monicjo dam na razie nie będzie, chyba że będzie impuls ale to u mnie nigdy nie wiadomo.
Pozdrawiam cieplutko
To ja charakterem twórczym zdecydowanie przypominam Ciebie niż Twoją siostrę , wiele rzeczy mnie interesuje, do tego przerost pomysłów nad mocą przerobową. Efekt to kilka pozaczynanych projektów na raz, czasami któryś legnie w gruzach, Album prześliczny, zapiera dech :)
OdpowiedzUsuńCudne! I bardzo pomysłowe... Pozdrawiam poniedziałkowo!
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
OdpowiedzUsuńPrezent na 100% spodoba się. Też bym sobie, taki życzyła:)
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie, żeby taki album mógł się nie spodobać. Pięknie wykonany i praktyczny. A ile w nim whaftowanego serca!!!
OdpowiedzUsuńNiesamowity! ,musze kiedys spróbowac zrobić coś takiego ,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne! Normalnie nie wiem co napisać. właśnie jestem w trakcie haftowania literki, ale w życiu by mi cos tak pięknego nie wyszło.
OdpowiedzUsuńОчень красивый альбом! Дочь конечно же осталась довольна? Ведь у мамы золотые ручки! И я бы не называла это неорганизованностью - желание все успеть и все попробовать и отличает творческую личность! Удачи!
OdpowiedzUsuńsuper i z pomysłem :)
OdpowiedzUsuń