Każdy z nas ma taki moment że przeje się tak do syta że na daną potrawę bądź produkt nie może się już patrzeć, i nie mówię o zatruciu , bo po nim to już nie wracamy do jedzenia danej rzeczy, natomiast mówię o przejedzeniu. Niedawno przejadłam się tak gotowanymi jajkami z majonezem , do dziś mi się odbija. Przejedzenie tyczy nie tylko jedzenia , myślę że można to przenieść na inne sfery naszego życia, może nazwać to po prostu przesytem.
Od wielu lat uczestniczyłam w różnego rodzaju forach, buszowałam w interneciku z niebywałą namiętnością poszukiwacza nowych wrażeń, w końcu od kilku lat zaczęłam blogować , znajdując sobie wirtualne własne miejsce gdzie choć część powietrza które rozrywało moją duszę, głowę i serce miało swoje ujście. Reasumując nie wyobrażałam sobie już życia bez komputera i mojego wirtualnego światka.
I przyszedł czas że poczułam przesyt, przejadłam się, przestraszyłam się swojego uzależnienia od klawiatury i ekranu, zaczęłam zaniedbywać dom. Zaczęliśmy się mijać z Miśkiem pomiędzy naszymi komputerami i swoimi światami a to był sygnał że trzeba coś zmienić w życiu , poprzestawiać hierarchię wartości.
I tak odstawiłam komputer na czas wakacji, musiałam odpocząć od niego i przemyśleć wiele spraw, cieszyłam się z obecności moich dzieci, polubiłam od nowa wspólnie spędzać czas z bliskimi, bez myśli o tym że muszę koniecznie zaglądnąć co tam u kogo słychać, co tam na mojej poczcie, konieczności wysyłania wzorów natychmiast bo się ktoś obrazi, bez presji że na blogu pustki , że koniecznie muszę skończyć jakąś pracę.
Muszę stwierdzić że życie bez komputera jest możliwe, wyciszyłam się, stałam się bardziej refleksyjna i gotowa na to by zacząć od nowa moja przyjaźń z moim blogiem, troszkę w innej formie.
Blog jest mi potrzebny , bo muszę mieć swój własny świat aby codzienność zwłaszcza w pracy zupełnie mnie nie przytłoczyła, lubię ten mój kawałek podłogi i lubię was z waszymi pomysłami, pracami i radami. Tyle tylko że będę sobie dawkować , przeglądać mniej , wybiórczo aby móc się delektować tym co zobaczę i przeczytam.
Jeżeli jeszcze mnie pamiętacie i lubicie tu zaglądać to zapraszam ponownie, jednocześnie dziękując za piękne komentarze zostawione pomimo mej nieobecności, przepraszając jeżeli na któryś nie odpisałam. Nie będę nadrabiać zaległości bo znowu zaprzepaszczę równowagę jaką osiągnęłam, więc jak ktoś koniecznie ma do mnie jakieś sprawy to proszę umieszczać je od dzisiaj, nie wrócę do zaległej poczty, mam nadzieję że spotkam się ze zrozumieniem.
Czas zacząć słowami piosenki zespołu Dżem
Jesteś cała w trawie
zielone myśli twe
są jak szum wiatru
Ważne, że wszystko u Ciebie w porządku. Już trochę się martwiłam. Przychodź Kochana jak chcesz i ile chcesz a my będziemy zaglądać.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego!
wlasnie! :-)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze żeby żyć tu i teraz, i mówiąc to wcale nie mam na myśli internetu :) ale dla nas tez miej czas, prosimy :))
OdpowiedzUsuńWspaniale że to napisałaś.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńmam czasem podobne odczucia....ja internet znam od roku ,blog od pół.....i nawet dziś myślałam,że muszę zrobić odwyk...a to nie łatwe-pozdrawiam...i będę wciąż tu zaglądać....jeśli znajdziesz czas i ochotę to zapraszam....bez przymusu-pozdrawiam
OdpowiedzUsuńo, jak bardzo dobrze Cie rozumiem!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco i silno trzymam kciuki na okoliczność wytrwania....
Cieszę się z Twojego powrotu.
OdpowiedzUsuńMnie niestety mój ulubiony Dżem znowu zaśpiewał, że w "życiu piękne są tylko chwile..."
Czasem boję się cieszyć, bo boję się, że przestraszę szczęście.
I tak trzymaj! ;)
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu właśnie trzeba się zatrzymać i odpowiedzieć sobie na fundamentalne pytania...typu: co dla nas jest najważniejsze.
Ja również ostatnio dużo rozmyślałam nad tym co dla mnie jest ważne i wartościowe. Trzeba umieć czasem bez żalu rezygnować z czegoś po to by paradoksalnie mieć więcej... pozytywów w naszym życiu.
Pozdrawiam Cię serdecznie i przesyłam serdeczności :)
Ważne, że nie zagubiłaś umiejętności odzyskiwania równowagi. Czekamy więc na wpisy i nie ponaglamy. :):):)
OdpowiedzUsuńPięknie to napisałaś . Chyba każdy to przechodził , chodzi mi o uzależnienie od internetu i przychodzi taki czas i mówisz sobie co ja robię tyle to mi czasu zajmuje??Fajnie że wracasz do blogowego świata , zawsze lubiłam tu do ciebie zaglądać .Cudowne rzeczy pokazujesz i jak potrafisz pisać że chce się czytać jeszcze i jeszcze . Pozdrawiam cieplutko Viola ././.
OdpowiedzUsuńStrasznie wam dziękuję za tak piękne słowa i cieszę się że jednak lubicie tu do mnie zaglądać, to bardzo motywujące. Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńJestem tu z Tobą:)
OdpowiedzUsuńAldona dziękuję.
OdpowiedzUsuń