W naszej rodzinie mamy taki zwyczaj , że losujemy między sobą, kto komu robi prezent pod choinkę, do tego dołączamy listę co kto chce otrzymać w ramach prezentu , kilka pozycji do wyboru. To jest dobre , bo w pewnym sensie jest to niespodzianka, ale jednocześnie każdy zadowolony , bo nie ma nietrafionych prezentów. Tak też i w tym roku było, ale wiem, że zaskoczenie jest jeszcze lepsze np.obraz namalowany przez córcię, albo seria książek zdobytych nie wiadomo gdzie, o której się marzyło od bardzo dawna.
Postanowiłam coś dołożyć od siebie,coś niewielkiego, ale tak by było niespodzianką , coś z serca i coś co ociepliłoby np.młynek do kawy, czy książki.
Tak powstały w jeden wieczór woreczki wypełnione pachnącą lawendą. To jest rzecz z serii " Zrób coś z tego co masz pod ręką"
Miałam więc ;
- obrus z haftem ( takich mam wiele kupionych na pchlim targu dawno temu), które leżą sobie w szufladzie nie wiadomo po co, bo i tak nie używam.
- kolorowe tasiemki
- lawenda ( kilka słojów stało bezczynnie)
- maszyna do szycia
Woreczki płaskie, można je położyć np.między pościelą.
To natomiast inspiracja , co można uszyć z takich już niepotrzebnych obrusów lub serwet. Jeśli lubicie się bawić szmatkami to może was zainspiruję, świetny przerywnik między hafceniem.
Pozdrawiam cieplutko i do usłyszenia.
Cudne woreczki!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Bardzo lubię takie woreczki z lawendą. Kiedyś sobie uszyłam, tylkoreczmie i powkładałam między ubrania 😃. Bardzo fajny i trafiony prezent:)
OdpowiedzUsuńPiekne te przydasie....Ula z G.B
OdpowiedzUsuńAsiu, wspaniały pomysł z woreczkami/saszetkami na lawendę. Ja też mam całe mnóstwo takich przydasiowych serwetek i obrusów. Zainspirowałaś mnie, więc w końcu trzeba coś z nimi zrobić. Całusy, pa, Twoja siostra :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, ja na pewno ucieszyłabym się z takiego prezentu.
OdpowiedzUsuń