Przed Świętami robiłam wielkie porządki w pokoju Klaudyny przekształconym i zwanym szumnie pracownią.Czego tam nie ma?...........trudno by wymienić ilość i przeznaczenie przeróżnych przydasiów zgromadzonych przeze mnie i córcię. Bo my obie mamy niespokojne łapki i tornado w głowie odnośnie pomysłów, czego myśmy się nie chwytały, czego byśmy nie zrobiły, przeskakując przez różne techniki . Czasami się udawało , ale tak jak ona, tak i ja z braku czasu odkładamy wszystko na "niewiadomokiedy". Chomikoza spowodowała, że ilość przydasiów jest obłędna, spociłam się nieludzko przy składaniu, ale za to ile rzeczy odkryłam, nie pamiętając , że je mam.
Może kiedyś pokarzę norkę chomika .
Wynikiem odkryć było wygrzebanie z czeluści starych haftów sprzed epoki sięgającej jedno pokolenie, a może i dwóch pokoleń? W tym momencie wena mnie ogarnęła na szycie, więc powstało parę drobiazgów, które ośmielę się tu pokazać wg pewnej kolejności.
Poducha powstała z rzeczy poupychanych w szafie.
A więc:
- haft z tak zwanej serii Nimue wg ilustracji Jean-Babtiste Monge wykonany wieki temu, niedokończony, bo straciłam zapał, nie podobała mi się wielkość krzyżyków ( nie lubię kulfonów) i stwierdziłam, że źle dobrałam tło, więc przeleżał sobie w szufladzie.
- kawałek niebieskiego aksamitu, schowany na lepsze czasy
- taśma z p0mponami kupiona do zupełnie innego pomysłu, który umarł śmiercią naturalną
- zamek wyplątany z kłębowiska innych zamków, nowych, starych wyprutych i takich co to można użyć do biżuterii.
- wkład do poduszki z innej starej poduszki, już nie używanej, ale dobrej jakościowo i miękkiej
W taki to sposób powstała " Zimowa poducha z zimorodkiem"
A to jeszcze jedna poducha? ...........A nie to nasza KIKI ,jak na hrabinę przystoi mości się na najlepszych poduszkach.
Bardzo ładna ta poducha, a chomikowanie skądś znam. Hahaha, mnie też ogarnia taka mania i zastanawiam się skąd to się wzięło. Może z czasów, kiedy nic nie było, a potem do robótek wszystko może się przydać. Resztki koronek, tasiemek, stare pożółkłe gazety i nie wiem co jeszcze. Najgorsze jest to, że kiedy potrzeba to nie wiadomo co tam w tych przepaściach jest. Pozdrawiam bratnią duszę. Pomyślności na Nowy Rok życzę.
OdpowiedzUsuńPiękna poducha , śliczny hafcik , podziwiam Twoją cierpliwość i życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku - Marzena
OdpowiedzUsuńPiekny hafcik i cala kompozycja.Zycze Ci duzo weny tworczej ,zdrowka i powodzenia w Nowym Roku...Ula z G.B
OdpowiedzUsuńAsiu,dopisuję się do pierwszego komentarza. Kobieta w pewnym wieku bardzo trafnie określiła również mnie. Podusia wyszła prześliczna, ten niebieski jest cudny, tak piękny haft znalazł w końcu właściwą zoprawę. Przykro byłoby nadal go chować.
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o logowanie, to ja się za każdym razem loguję, a mimo to pozostaję anonimowa. Nie wiem, co za błąd mi się wkradł... Pa, Twoja siostra
Szczęśliwego Nowego Roku 2023, nieustającej weny twórczej, radości z rzeczy małych i wzniosłych, zdrowia,bo najważniejsze, anielskiej opieki,bo bez niej trudno żyć, jednym słowem wszelakiego dobra w nadchodzącym roku życzy czytelniczka bloga Renata.
OdpowiedzUsuńChomikowanie przydasi do robótek.Skąd ja to znam?;-).Pięknie ,że hafcik doczekał się finału bo sam w sobie to cudna ozdoba.
OdpowiedzUsuńDziękuję wszystkim za dobre słowo i życzenia, pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńFajne przydasie i hafcik odkryłaś. Poduszka świetna. Dobrego Nowego Roku życzę :-).
OdpowiedzUsuń