Więcej informacji o tym co działo się na Święcie Porcelany można zobaczyć na blogu o podróżach mojego syna https://www.slothsontrip.pl/, a o nowych wzorach można poczytać Tu.
Przy tym temacie pokażę wam relację z warsztatów na których malowałam surowe płytki biskwitem.Oj trudno się maluje, bo to tak jakbyście malowały rozpuszczoną kredą w kolorze wrzosowym. Zadaniem naszym było zaprojektowanie wzoru na podstawie ludowych elementów z wzornika dolnośląskiego , wzór przez nas wymyślony trzeba było rozmieścić na sześciu płytkach.
Nasze wypociny pojechały do Bolesławca do wypalenia w piecu, co z tego wyniknie to wielka niewiadoma, jestem strasznie ciekawa efektu końcowego, może być to również zupełna klapa, ale jest to bardzo ekscytujące.
Tutaj maluję biskwitem jedną płytkę dla siebie jako wprawka przed większym elementem, w zamyśle jest to serce z niezapominajkami.
Moja wprawka, chyba trochę za grubo położony biskwit, i chyba popęka.
Mój projekt na sześć płytek, trochę nieudolne, ale jak wciągające zajęcie. W większości porcelany bolesławieckiej malowana jest pieczątkami, ale już jak kłaść biskwit to już inna bajka, podziwiam twórców.
Pozdrawiam cieplutko
Jasmin
Już jestem ciekawa efektu końcowego ale wzór przez Ciebie zaprojektowany bardzo ładny. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuń