Po długiej przerwie wracam na blogowe strony. Remont przeprowadzony . Jestem zadowolona z efektu, choć remont kosztował wiele wysiłku mojego i Miśka oczywiście. No cóż, ja pomysły mam czasami niespodziewane i jestem gotowa ponieść konsekwencje ale Misiek? " biedny on, biedny", kiedy mi towarzyszy w niedoli.
Wiedziałam, że trzeba będzie odmalować ściany, czekałam tylko na ciepłe dni, nie miało być nic poza tym. Ale jak to ja, duch niespokojny, obserwowałam sobie blogi i zainteresowałam się nowością jaką są farby kredowe.
Wiecie, decoupażystki mają to do siebie, że zawsze interesują się wszelkimi rodzajami farb, lakierów, preparatów itp. i niezależne to jest od tego ,czy nadal uprawiają tą technikę, czy nie, lub tylko od czasu do czasu. Ja bynajmniej tak mam. Uwielbiam składy budowlane, sklepy typu Castorama, mogłabym wędrować między półkami i oglądać, czytać i zastanawiać się do czego może posłużyć dana rzecz, jaki użytek można zrobić z danego preparatu. Gdyby nie Misiek który jest bardzo konkretny , wykupiłabym wszystko. Castorama to taki butik dla dam mojego pokroju, sądzę że wiele z was też tak ma. I jak tylko na blogach pojawiły się informacje o farbach kredowych zaczęłam śledzić poczynania blogerek z tą farbą , podczytywałam Ewę z Przytulnego Domu i Agnieszkę z Domowych Klimatów.
Któregoś wieczora rzuciłam hasło do Miśka - może byśmy tak przemalowali nasze stare meble, tak mi się chce odmiany. Właściwie oczekiwałam odmowy, ale Misiek dał zielone światło, wybraliśmy więc kolor farby kredowej i natychmiast ją zamówiłam u Agnieszki. Farba przybyła na drugi dzień, nie mogłam wytrzymać do daty remontu i zaczęłam malować pojedyncze drzwiczki , aby się przekonać jak to wszystko będzie wyglądać.
Postawiliśmy na szarości, do mebli dobraliśmy farbę na ścianę o pięknej nazwie "zagubiony list" firmy Śnieżki, to biel łamana szarością. Pokój wydaje się teraz większy i jasny, a nade wszystko odmiana jest widoczna.
Zapraszam więc na sesję zdjęciową .
Meblościanka w całej okazałości.
Mając małe mieszkanie, meblościanka jest niezbędna, musi być pojemna, aby wszystko w niej zmieścić, nie mam więc możliwości pozbyć się jej , pozostaje odnowić i cieszyć się z jej nowej szaty. Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma, chyba to jakoś tak brzmi.
Praca była wyczerpująca ,bo szafek jest dużo; farbę kładłam pędzlem podwójną warstwę, do tego woskowałam też dwukrotnie, tylko blat i wnęki lakierowałam.
Jestem zadowolona z wyglądu witrynki, myślę że zmieniła się na plus, a materiał którym obiłam środek dopasował się idealnie do koloru mebli. Wnętrze witrynki pomalowałam na delikatne ecrii, teraz wszystko jest spójne.
Witrynka w zbliżeniu.
Rzut na kącik jadalny. Obrusik, który niedawno uszyłam idealnie komponuje się z szarościami ścian i mebli.
Przemalowałam komodę i półki na książki, w ten sposób meble które były z różnej parafii tworzą komplet.
Szarość pięknie komponuje się z każdym kolorem, można więc dodawać detale w różnych barwach. Na komodzie zagościły słoneczne żonkile.
Ze spaceru przyniosłam gałązkę kwitnącej wiśni, we flakonie z fioletowego szkła wygląda delikatnie i olśniewająco na tle szarych mebli.
Mały detal, a wnosi tyle piękna do wnętrza.
W starym budownictwie często spotyka się parapet nad kaloryferem, robię sobie na nim różne kompozycje, tym razem całość w bieli i szarościach. Dzban gliniany pomalowałam tą samą farbą co meble, dodałam przecierkę.
Gazetnik z drutu, pomalowałam farbą kredową , ale pod nią dałam podkład Gesso, aby był trwalszy, stelaż jest mało widoczny, delikatny.
Teraz parę słów o farbie kredowej.
Farba ta dostępna jest w kilku punktach w Polsce, można kupić farbę kredową Autentico lub Chalk Paint decorative paint by Annie Sloan. Ja zdecydowałam się na farbę kredową Autentico, jest troszkę tańsza od farby kredowej (chalk paint) Annie Sloan.
Nie mam porównania czym one się różnią, na pewno kiedyś zmówię sobie i tę drugą w mniejszych opakowaniach do mniejszych projektów.
W szczegóły nie będę wnikać, bo je przedstawiły dziewczyny na blogach o których wspomniałam wyżej , podam odnośniki do innych blogów z podobnymi informacjami tj.Patynowy czy Bambetle.
Czemu sięgnęłam po te farby? Zaintrygowało mnie to, że maluje się nimi po każdej powierzchni , trzeba ją tylko odtłuścić i nie trzeba zdzierać lakieru , szlifować. A więc można malować w pokoju, a w moim przypadku to idealne rozwiązanie. Zabezpiecza się woskiem, co też bardzo mi odpowiadało. Zamówiłam i pomalowałam.
Jakie wnioski wyciągnęłam? Farby drogie, ale niezmiernie wydajne, do pomalowania całej meblościanki , szafki pod telewizor i komody potrzebowałam dwóch litrów farby, ale troszkę mi jeszcze zostało, zaznaczam że kładłam dwie warstwy . Koszt przemalowania mebli , doliczając opakowanie wosku to 260 zł. Niby dużo , ale gdybym kupiła nowe meble , koszt byłby nieporównywalnie większy. Przy tym mam satysfakcję z wykonania dobrej roboty, mam meble jakie chciałam, a na to nie ma przelicznika.
A jakie minusy? Wydaje mi się, że pomimo zapewnień że na śliskiej powierzchni farba się trzyma, to nie jest tak do końca, we wnękach gdzie była śliska płyta farba łatwo zarysowuje się, dla pewności zabezpieczyłam lakierem. Natomiast na drzwiczkach farba trzyma się wyśmienicie. Myślę, że na drewnianych powierzchniach farba jest idealna. Przy woskowaniu w niektórych miejscach na kantach lekko się ściera, ale tak zostawiłam, delikatny efekt postarzenia mebla.
Farba kredowa na pewno jest świetna do postarzania mebli , ma przepiękne kolory i to jej atut. Nie ma zapachu więc można śmiało malować w pomieszczeniu mieszkalnym, to też zaleta. Po woskowaniu meble pięknie pachną , więc jestem "Za".
Parę zbliżeń na detale i kolor Dark Pepper
.Porcelanowe , popękane gałeczki.
Jak było, a jak jest.
Niesamowita metamorfoza.Brawo!!!
OdpowiedzUsuńMetamorfoza bardzo udana !!! Wiedziałam, co się kroi, ale teraz widzę to dokładnie. Odmiana pokoju totalna. GRATULUJĘ pomysłu i realizacji :) Mam nadzieję jak najszybciej zobaczyć pokój w realu.
OdpowiedzUsuńEfekt genialny!!!pozdrówka ciepłe-aga
OdpowiedzUsuńuwielbiam szarości, a mebelek wyszedł cudnie! pozdrawiam serdecznie :-))Magda
OdpowiedzUsuńZmiana bardzo udana :)
OdpowiedzUsuńWyszło wspaniale, meble wyglądają pięknie - dzięki za dokładny opis malowania - pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNiesamowite! Ogromna zmiana!
OdpowiedzUsuńPięknie to wszystko wyszło. :) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPieknie Wam to wyszlo...gratulacje Ula z Gor Blekitnych
OdpowiedzUsuńPomysł świetny a efekt fantastyczny. Gratuluję!
OdpowiedzUsuńPięknie i gustownie. Ten szary kolor zupełnie zmienił regał i to na wielki plus. Super!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
An
Niezła zmiana! Robi wrażenie i przede wszystkim dużo lepiej się komponuje z resztą pomieszczenia :)
OdpowiedzUsuńPrzecudowana śliczna odmiana.....nacieszyłam oczęta,przepieknie to wyszło......podziwiam
OdpowiedzUsuńale miło u ciebie i pięknie
OdpowiedzUsuńPiękna metamorfoza mebli, podziwiam Cię za odwagę, super!
OdpowiedzUsuńWygląda super :) Mnie też kusza te farby ale jakoś boję się ich szybkiej ścieralności ...
OdpowiedzUsuńPodjęłaś trafną decyzję. Meblościanka wygląda teraz o niebo lepiej niż poprzednia wersja. Szary jej służy:)
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej podobają mi się te farby kredowe. Bardzo pozytywna zmiana.:)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się kolor mebli,jednak witrynie czegoś brakuje :(... może tło dla tej ślicznej porcelany powinno być ciemniejsze i bez wzorków? (bo jej nie widać).I odkleiłabym te plastikowe szprosy w szybkach ;). Nie gniewaj się za te uwagi, czyż krytyka nie jest kluczem do doskonałości ?. Pozdrawiam serdecznie . stała oglądaczka z półwyspu Iberyjskiego Joanna
OdpowiedzUsuńDziękuję Joasiu za sugestie, nie traktuję jako krytykę.Żyję skromnie, w niewielkim mieszkaniu i nie mam ambicji dekoratorki wnętrz, zmieniam tylko swoje otoczenie skromnymi środkami, bo lubię zmiany.Wzięłam pod uwagę twoje sugestie co do szprosów, zgadzam się z tym, ale mocno trzymają się szyby, a jedynym rozwiązaniem byłoby zmiana szkła. Jak będę gotowa , zrobię to.Pozdrawiam cieplutko
UsuńZupełnie inny pokój. Zmiana na plus, hehe pewnie dlatego, że lubię szarości i że cudnie wyszło:)
OdpowiedzUsuńJeśli mogę coś podpowiedzieć to spróbowałabym okleić szprosy taśmą malarską z dwóch stron i pomalowałabym je tą samą farbą. Przy brązowej okleinie zlewały się one z całością, przy szarości są zbyt widoczne aczkolwiek pasują do żyrandola i lampki;)
Pozdrawiam wiosennie
Bardzo inspirujący przykłd lubię takie, powodzenia w dalszym tworzeniu
OdpowiedzUsuńPiękna metamorfoza! I ile to pracy takie mebel odnowić! Podziwiam! Te farby znam, raz byłam gościem na warsztatach u Agnieszki i Ewy. Świetnie mi się tym pracowało i tak jak mówisz, paleta barw jest niesamowita, jest bardzo dużo pięknych pastelowych kolorów. Mi się podobają też wszystkie efekty postarzania które można uzyskać mieszaniem farb i potem woskowaniem ciemnym woskiem. Piękny jest też taki efekt jak u Ciebie. Jednolita farba i na to wosk. A najbardziej mi się takie meble w dotyku podobają, bo są aksamitne i nie ma już tego uczucia chłodu, prawda?
OdpowiedzUsuńKajka są aksamitne i miłe w dotyku, prawda.
UsuńBardzo, ale to bardzo mi się podoba. Sama bym chętnie swój pokój tak odnowiła, bo niestety, nie da się go przemeblować (cała konstrukcja meblowa na wymiar, poprzykręcana do ścian i w ogóle nieprzestawialna :(), ale to trochę bez sensu, bo za rok się wyprowadzam. Ale u Ciebie efekt naprawdę genialny!
OdpowiedzUsuńW ogóle zaskakuje mnie to, że wnętrze w odcieniach szarości nie jest ani smutne ani nudne. Czary!:)
Chylę czołą przed ogromem pracy, jaką włożyłaś w te meble. Wyglądają cudownie!
OdpowiedzUsuńOgrom pracy, ale warto dla takiego efektu. Bardzo udana przemiana, nie tylko segmentu, ale też kącik z książkami i pięknymi haftami na ścianie bardzo uroczy i przytulny. Gratuluję odwagi!
OdpowiedzUsuńMam kuchnię pomalowaną w szarościach i bardzo sobie chwalę. Jak myślisz, czy te farby sprawdziłyby się na meblach kuchennych (jakaś płyta laminowana), czy raczej będą się szybko ścierać, ew. zalakierować? Gdzie kupowałaś te farby, bo szukam i znalazłam na razie na pl.dawanda.com. Pozdrawiam.
Ach, umknęło mi - już sobie doczytałam, gdzie je zamówiłaś - obecnie brak. Ale moje pytanie dot. kuchni nadal aktualne :). Będę wdzięczna za radę. Pozdrowienia.
UsuńMilena ja bałabym się używać ich do kuchni, jednak meble w kuchni narażone są na różne przykre sytuacje, a nie wiem jak zachowają się woskowane.Chyba że lubisz przecierki to jak najbardziej.Najlepiej zadaj to pytanie Ewie lub Agnieszkę z blogów które podałam, maja duże doświadczenie z tymi farbami.
UsuńDziękuję bardzo za opinię :) Pozdrawiam.
Usuńnajwiększy plus to chyba ,że uniknęłaś ścierania starej powłoki,taka duża powierzchnia dałaby nieźle w kość ;-)....Super efekt-jednak biel , to biel.
OdpowiedzUsuńJowi wiem że lubisz biel, ale ja uciekam od koloru który króluje w mojej pracy. Pozdrawiam cieplutko.
UsuńZainteresowałaś mnie farbą, bo do tej pory nie miałam z nią do czynienia, a tak jak piszecie wydaję się ciepła w dotyku. Ja to już wszystkie meblościanki w domu pomalowałam i z pomocą męża pocięłam, tworząc różne kombinacje. Zawsze wszystkie remonty (wraz z glazurą) wykonujemy sami a to głównie z powodu, guzdrolenia się tzw. fachowców.ie. Widzę u Ciebie parapet pomalowany farbą strukturalną, gdy malowaliśmy przedpokój to pacnęłam nią przy okazji drzwi, ale muszę przyznać, że parapet nie przyszedłby mi do głowy. Fajnie wygląda. Przypomniało mi się odnośnie szkła. Ja kupuję plastikowe szyby ornamentowe (w marketach budowlanych), które się przycina nożem introligatorskim i jednym ruchem łamie. Kiedyś też dbałam o to co w witrynie, obecnie z braku czasu wszystko stawiam do góry dnem, żeby się nie kurzyło i zasuwam. Trochę tam prześwituje, ale nie do końca. Sprzedaję tylko mój pomysł. Twoja witrynka i zbiory bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńPozdrówki.
Ślicznie u Ciebie. Przeróbka mebli rewelacyjna. Szarości i biel mają tę swoja elegancje a jednocześnie "zachodni" styl w przeciwienstwie do naszych tradycjnych trochę nieciekawych mebli ;)
OdpowiedzUsuńDobra robota!
Tak duży mebel to ogromne wyzwanie i podziwiam ogrom pracy jak włożyliście w mebelek. Warto było i wysiłek z pewnością sie opłacił. Mebel nabrał lekkości i elegancji. Lubie te paletę barw, często używam szarości i zgaszonych bieli. A w farbach kredowych jestem zakochana, lubię je szczególnie za wspaniały efekt po woskowaniu, możliwość rustykalnych wykończeń i postarzenia. No i za wydajność! Teraz będę testować nowy rodzaj farb - kredowo olejowych. Wkrótce coś o nich napiszę... Gratuluje metamorfozy!
OdpowiedzUsuńOgrom pracy, ale jaki efekt!!! Wygląda super!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Czy meble muszą być drewniane, by można je tak pomalować ?
OdpowiedzUsuńJoanno , moje meble nie są drewniane, tymi farbami można malować wszystko. Pozdrawiam
UsuńA jaki lakier? Bo ja pomalowalam szafę i dotkne niechcący paznokciem i rysa jest. Maluje komode na której będą stać różne rzeczy- koszyczki często używane przez co porysuje mi się. Będą ślady od szurania tymi rzeczami. Najpierw wosk a potem jeszcze lakier??
UsuńWosk dwa razy wcierany, po pewnym czasie reaguje z farbą i tworzy odporną warstwę.Meble maja się dobrze.Ale jeśli się boisz to można zamiast wosku dać lakier akrylowy.
UsuńJestem pod wrażeniem Twojej pracy no i oczywiście farb kredowych, sama mam w planie zmienić meble u mojej córki w pokoju, cieszę się że trafiłam właśnie na Twojego bloga ;) Jeśli mogłabym prosic o namiary sklepu w którym nabyłaś będę niezmiernie wdzięczna. Pozdrawiam zapraszam również do mnie ;)
OdpowiedzUsuńhttp://inspiralla.blogspot.com/
Nie zgodzę się że meblościanka jest niezbędna w małym mieszkaniu :-) Osobiście uważam że za bardzo zagraca małe wnętrze, niemniej dobrego mebla trudno się pozbyć. Fajny szary wyszedł ale to jednak kolor który gryzie się z rudymi akcentami ( złotymi) Ale możesz być dumna z dobrze wykonanego ogromu pracy :-)
OdpowiedzUsuńKochana a gdzieżbym to ja podziała wszystko co mi jest niezbędne jakby nie meblościanka, do minimalistów nie należę , raczej do chomików.Pozdrawiam
Usuńwitrynka bez serwetek byłaby bardziej salonowa, a mniej kuchenna , we wnętrzu chyba za duzo się kolorystycznie dzieje
OdpowiedzUsuńfarby świetne a 'robota'też świetnie wykonana
Ja uwielbiam serwetki, babciny styl i uwielbiam jak coś się dzieje, wszystko stonowane? to nudne choć eleganckie.Dziękuję za uwagi.
Usuńświetny pomysł mebelki pomalowane są znakomicie
OdpowiedzUsuńWitam!Chciałabym zapytać czy malowała Pani meblościankę wałkiem czy pędzlem?
OdpowiedzUsuńMeblościankę malowałam pędzlem.
Usuńpięknie! jakiego pędzla użyłaś, żeby nie zostawił typowych "pędzlowych" smug? jutro zaczynam malowanie szafy + 2 komód farbą Viva Decor, mam nadzieję, że efekt uzyskam podobny :)
OdpowiedzUsuńJaned użyłam zwykłego płaskiego pędzla malarskiego, z bliska widać że malowane pędzlem, na zdjęciach tego nie ma, ale malowałam dwie warstwy a nawet trzy i nie przebija tło.Pozdrawiam
UsuńPisałaś, że część elementów zabezpieczyłaś lakierem - czyli te farby niekoniecznie trzeba woskować, można tez zwyczajnie polakierować? na pewno bardziej trwałe rozwiązanie. Jakiego lakieru użyłaś?
OdpowiedzUsuńZwykłego akrylowego np.Śnieżki albo innej firmy.Pozdrawiam
UsuńNie wiem czemu nigdy nie zajrzałam do Twoich mebli i nagle - objawienie :). Idę na emeryturę, a znielubiłam moje czarne meble w dużym pokoju. W przeważającej części były odziedziczone i ta czerń mnie latami przytłacza, i tyle myślałam o zmianach. Ale mam do myślenia... Lubię jasne wnętrza.....
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoją pracowitość. Pozdrawiam Olusia.
krótko: FANTASTYCZNIE!!!
OdpowiedzUsuńślicznie! w ogóle szarości są teraz szalenie modne i w połączeniu z wrzosowym na przykład lub żółtym wszystko wygląda wspaniale :) Pozdrawiam i gratuluję pomysłu!
OdpowiedzUsuńOd lat stawiam na Cromadex (http://www.cromadex.pl/) i nie żałuję. Firma godna zaufania!
OdpowiedzUsuń