poniedziałek, 1 listopada 2010

Spacer po histori



Tak się składa że od jakiegoś czasu pracuję wtedy gdy inni całymi rodzinami odwiedzają groby bliskich i niestety mam z tego tytułu wyrzuty sumienia, pocieszam się jednak że mam dużą rodzinę i groby nie są opuszczone. Moje korzenie pochodzą z okolic Krasnobrodu więc mam  za daleko, trzeba odbyć całą wyprawę aby się tam znaleźć.  
Tu gdzie losy mnie rzuciły jest wspaniała stara nekropolia, więc udaję się na spacer wieczorem gdy światełka ogarniają całe wzgórze cmentarne, jest wtedy przejmująco pięknie. Dzisiaj jednak spacerowałam za dnia i poprosiłam Miśka aby zabawił się aparatem, chciałam zatrzymać klimat nekropolii na fotografiach. Zaopatrzeni w całą reklamówkę zniczy spacerowaliśmy , właściwie zwiedzaliśmy starą część cmentarza, zapalając światełka na opuszczonych, zapomnianych grobach, tak jak czyniliśmy zawsze gdy nie mogliśmy pojechać do bliskich.


Stare groby, rozsypujące się kamienie, świadkowie upływu czasu , obserwują pokolenia ludzi którzy co roku spacerują w ich cieniu a potem ci sami ludzie znikają pochłonięci przez ich zimne ramiona, pozostawiając po sobie napis z imieniem , czasami fotografię. I tak rok po roku, dzień za dniem, śmierć przecież jest częścią naszego życia , czy nam się to podoba czy nie.


Chwila zadumy, podziw dla pięknych rzeźb na starych nagrobkach, jedne odnowione , inne pokryte mchem i bluszczem, anioły zamyślone nad losem tych którzy odeszli , pochylone nad tymi którzy rozpaczają po stracie zadając aniołom pytanie "dlaczego", a anioły?..... nie odpowiadają, smutno zachowując tę tajemnicę dla siebie.






Wzgórze rozciąga się , jest wielkie , nekropolia sięga więc daleko, drzewa swym cieniem otulają tysiące żołnierzy z różnych lat walk, od bitwy o Twierdzę , I i II Wojnę światową, różnych narodowości i wiary, historia tego miejsca jest bardzo ciekawa. Można odczytać ją na każdym kroku, ale o tym może innym razem.




Przytulony do  wielkiej nekropolii w lasku przycupnął cichutko Kirkut z macewami na których trudno już dziś cokolwiek odczytać, z nowszymi nagrobkami utrwalającymi pamięć o tych rodzinach które zginęły w czasie ostatniej wojny, cisza jest wymowna.



Spacerowałam w tej ciszy , dotykałam mchu na tablicach, to co czułam trudno mi jest opisać, była to głęboka empatia tego miejsca, uciekłam , nie wytrzymałam swoich uczuć.



8 komentarzy:

  1. Krasne fotografije!

    Lijep pozdrav.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne są te stare grobowce i figury na nich. Niektóre z tych grobowców są odrestaurowane a niektóre zapomniane;-( Dlatego cieszę się gdy widzę osoby kwestujące przed cmentarzami jest to jakaś nadzieja że te groby zapomniane odzyskają dawną świetność.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne miejsce.
    Lubię takie stare klimatyczne cmentarze...
    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudny cmentarz. Czy ja dobrze kojarze, ze to Przemysl? Lazilam tam wieki temu i z trudem mnie wyciagneli. W ogole tesknie za tym miastem. I za kosciolami;) Kiedys znalam je niemal na pamiec, teraz wydaje sie to cala wiecznosc temu:(

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za spacer z nutą zadumy i historii.
    Ze względu do mojego zamiłowania za dawnymi czasami, lubię oglądać stare cmentarze. Czytać nazwiska i daty i wyobrażać sobie kim mogli być... I czy jeszcze ktoś z rodziny ich odnajdzie, zapali znicz i pomyśli o swoich korzeniach...
    Pozdrowienia od różanego...

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepiękne rzeżby, teraz rzadko spotykane na nowszych cmentarzach. Piękne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ano, spacer po cmentarzu, jest jak wdychanie zimnego powiewu nieuchronności. Zwłaszcza, jeśli cmentarz jest stary i klimatyczny...

    OdpowiedzUsuń
  8. Podzielam Twoje odczucia ... piękne zdjęcia, piękny post. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń