Koleżanka z pracy przyniosła stare zdezelowane , chińskiej produkcji pudełko i zapytała ..." mogłabyś pomalować go na różowo? ja nie mam farb , szkoda wyrzucać a mojej córci przydałoby się na jej skarby".
Wzięłam i coś tam pokombinowałam z różem i bielą. Fajnie się robi coś dla pięciolatki, dawno nie miałam takiego uczucia w sercu.
Recykling starego pudełka.
Dwie serwetki, troszkę farby, konturówka i pieczątki do scrapbookingu w motylki. Zrobiło się słodko i różowo.
I tylko pomyśleć że moja córcia też lubiła ten kolor a odkąd urosła ma do niego wstręt , nawet pasek na skarpetkach nie może być różowy hi,hi...........a ja róż lubię, a jak mi dobrze w nim do twarzy, zresztą jak każdej rasowej blondynce.
Bardzo fajna metamorfoza :) To dowód na to, by nie wyrzucać... praktycznie niczego :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
cudne wyszło ;)
OdpowiedzUsuńAleż śliczne! Słodziutkie i bardzo delikatne.
OdpowiedzUsuńA z tym różem...kilka lat temu moje dziecię nosiło wyłącznie róż-od majtek,po spinki do włosów:-))) Teraz -podobno-słabo jej się robi na widok różowego :-) No cóż,także i naszym pociechom gust się zmienia:-)
Pozdrawiam Cię,Asiu serdecznie
Maja
Drugie życie rzeczy, może nawet lepsze!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Uwielbiam takie słodkości ! Już sobie wyobrażam, jak tak małej dziewczynce na widok tego pudełeczka promienieją oczka :))
OdpowiedzUsuńNiesamowita metamorfoza. piękne pudełko, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPudełeczko jest po prostu UROCZE :) Ja również bardzo lubię różowy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Kapitalna metamorfoza:)
OdpowiedzUsuńMiłośniczka różowego Lacrima
Z różem często jest tak, że niezamierzenie zapachnie kiczem.Wiem coś o tym, bo od lat zmagam się z haftem wstążeczkowym i bardzo pilnuję, aby te słodkie wstążeczki nie popadły w taki stan. Być może nie zawsze mi się uda, ale robię co mogę. Tobie się udało, masz smak i wyczucie tej granicy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCudna przemiana! Teraz świetnie pasuje dla dziewczynki :)
OdpowiedzUsuńFajnie to zrobiłaś :)
OdpowiedzUsuńJa lubię róż i bardzo podoba mi się to pudełko.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo chetnie oddam siebie w Twoje ręce do metamorfozy!!! ;-)
OdpowiedzUsuńPudełeczko wyszło pięknie, delikatnie, z gustem, niczego ani za mało ani za dużo, aż radocha patrzeć.
Czuję, że Twoja Znajoma już żałuję za wszystkim tym co wczesniej wyrzucała myśląc, że do nieczo się nie nadaje. ;-)))
Wspaniale zreanimowałaś to pudełeczko!
OdpowiedzUsuńUwielbiam robić prace dla małych dziewczynek , zwłaszcza różowe:)
Pozdrawiam
Pudełko prześliczne, w sam raz dla małej damy, moja młodsza uwielbia różne takie pudełeczka i małe walizeczki nade wszystko w różach, a starsza.... , jak sama napisałaś, jakże cię rozumiem, przepiękne rzeczy robisz, zachwycam się Twoimi haftami.:)
OdpowiedzUsuńAleż piękne :)
OdpowiedzUsuńWspaniała przemiana!!! Prawdziwa skrzyneczka na skarby:)
OdpowiedzUsuńNie lubię różu, ale pudełko mi się bardzo podoba :))
OdpowiedzUsuńjak Ty już coś pokombunujesz to nie ma bata, musi być śiwetnie :)
OdpowiedzUsuńAleż słodziutkie, sama bym takie chciała:)
OdpowiedzUsuńWczoraj kupiłam sobie apaszkę w pudrowym różu w kropeczki.Dokładnie w takim kolorze jak ramka na obrazku. Jakoś ostatnio wzięło mnie na groszki.
Miłego popołudnia:))
Wspaniałe !
OdpowiedzUsuńJak każda Twoja praca:)
Pozdrawiam serdecznie:)
K.
Uratowane pudełko i do tego jak nowe!A młodzi już by je wyrzucili do smieci.Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńBardzo udana metamorfoza pudełka.
OdpowiedzUsuńa mowia,ze czarodziejki nie istnieja...
OdpowiedzUsuńPudełko przeszło za Twoją przyczyną bardzo korzystną metamorfozę :) Wygląda uroczo, choć ja za różem nie przepadam, no chyba że pudrowy lub taki złamany beżem :)
OdpowiedzUsuńFeliz día, amiga!! Que pases un buen día!
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyszło pudełeczko ;) Cudna metamorfoza ;)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Magdalena
Piękne ,słodkie pudełeczko
OdpowiedzUsuńśliczna metamorfoza pudełeczka ^^
OdpowiedzUsuńja się śmieję, że do różu trzeba albo mieć lat odpowiednio mało, albo odpowiednio dużo... albo dorobić się córki :D za różem chyba nigdy jakoś specjalnie nie przepadałam, a od podstawówki miałam wręcz różowstręt :P. A od jakiegoś róż jakoś tak zaczął mi się podobać (w niedużych ilościach)...a odkąd urodziła się Lena... no cóż, moje solenne postanowienie, ze moja córka w różowościach chodzić nie będzie - legło w gruzach :).
Pozdrowienia :)
Śliczne pudełeczko, a różowy i ja lubię:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWspaniała metamorfoza
OdpowiedzUsuńUratowałaś pudełeczko, wyszło ślicznie:)
OdpowiedzUsuń