Wchłaniam lato - co znaczy, że zrobiłam sobie letnią przerwę od komputera, od robótek, od różnych tam dupereli. Natomiast zaserwowałam sobie spacery z kijkami trekkingowymi. Na początku wychodziłam na nie z rozsądku , ale z czasem stało się to wielką przyjemnością. Może nie chudnę , ale czuję się znacznie silniejsza fizycznie i psychicznie, na czym mi najbardziej zależało. Znalazłam najlepsze lekarstwo na stres i chandrę.
Szczęściem mieszkam w przepięknym miejscu, pod samym Zniesieniem z Tatarskim Kopcem jako zwieńczenie.
Gdy nie mam dyżuru , wychodzę szybkim marszem pod górę, a tam czeka mnie zawsze nagroda w postaci cudnych widoków na okolicę. Siadam sobie na Kopcu i wchłaniam lato wraz z jego zapachami. Zapach przychodzi z wiatrem, jest różny ; w zależności od tego,czy ziemia nagrzana jest słońcem ,czy oddaje wilgoć po deszczu , pachnie skoszone siano, dębina, trawy. Obserwuję jak przyroda zmienia swą szatę, nareszcie wiem ,co aktualnie kwitnie, jakie owoce i w jakim stadium mają krzewy, które w mnogości rosną na Zniesieniu. Może to się niektórym wyda nieistotne, śmieszne, ale mnie nie. Zamknięta w czterech ścianach bloku lub szpitala takie doznania były mi dalekie, zmieniłam to, i jestem z siebie dumna. To pierwszy krok do równowagi i samozadowolenia.
W czasie upałów siadam sobie pod dębem, konary nisko pochylone do ziemi tworzą super siedzisko ,moszczę się więc i kontempluję widoki.
Parę zdjęć drzew i krzewów z owocami; mijam dęby, czarny bez, derenie, berberysy, jarzębiny itd...........w trawach obecnie kwitną na niebiesko bodziszki , na żółto dziurawce, na różowo goździki, ach co za widok.
Cieszą mnie takie drobiazgi i nadziwić się nie mogę , jak mogłam to zgubić w zabieganiu, jak mogłam tak zgubić samą siebie?
Świetnie, że się przełamałaś i zaczęłaś chodzić z kijkami. I wcale to nie jest śmieszne, bo tak jak piszesz- pomaga na stres, a i na zdrowie wyjdzie nawet jak nie chudniesz :)
OdpowiedzUsuńkażdy sposób uspokojenia nerwów i organizmu jest dobry, ja wróciłam do jazdy rowerem ( po wypadku), oprócz tego uwielbiam chodzić ile się da....A ty masz super warunki do trenowania i jakie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! widoki. A tego drzewa to ci zazdroszczę i już
OdpowiedzUsuńgratuluję i życzę zdrowia i powodzenia w wytrwaniu
OdpowiedzUsuńWspaniały powrót do piękna przyrody - gratuluję i cieszę się bardzo :) Może kiedyś na szczyt Kopca pójdziesz z robótką, też będzie inaczej i dobrze :)
OdpowiedzUsuńInnymi słowy pięknie i w naturze jak i w duszy.
OdpowiedzUsuńPozdrówki.
Też intensywnie korzystam z letnich chwil, ale jednocześnie dzielę się nimi na blogu :)
OdpowiedzUsuńCiesze sie ze naladowalas akumulatory, kazda forma wypoczynku na lonie natury jest dobra dla serca
OdpowiedzUsuńi dla ducha i te piekne widoki ,,,,,,Pozdrawiam Ula z Gor Blekitnych
Oj jak mi potrzeba takiego ładowania.Od kilku miesięcy spędzam w szpitalu po 220 godzin miesięcznie.Od piątku zaczynam półroczny kurs specjalistyczny .Jeśli nie znajdę chwili na taki odpoczynek i reset ja piszesz powyżej to normalnie stanę sie pacjentką w miejscu gdzie pracuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Najważniejsze, że odnalazłaś to wszystko. W tym ciągłym pośpiechu gubimy się, zapominamy jak niewiele nam potrzeba do szczęścia, a przyroda potrafi zdziałać cuda. Widoki cuuuudne!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Witaj, dawno nie byłam u Ciebie w odwiedzinach a tyle pięknych prac zaprezentowałaś, muszę nadrobic zaległości, pięknie opowiadasz o zielonościach i odgłosach przyrody. Nie mam specjalnych planów na urlop, który właśnie dzisiaj oficjalnie się zaczął, bo tak naprawdę to już odpoczywam od piąteczku...Jak czytałam Twoje opowieści to moja wyobraźnia uleciała tam gdzie byłaś i wyobraziłam sobie jak cudnie jest w Twojej okolicy. Pozdrawiam ciepło.anna
OdpowiedzUsuńNic tylko pozazdrościć takich okolic i takich możliwości.
OdpowiedzUsuńMieszkasz na cudownych terenach Polski .Uwielbiam góry i często je odwiedzam ale Beskidy .Naładowałaś akumulatory ,odpoczęłaś i to jest najważniejsze.Cudownie pokazałaś przyrodę,fantastyczne fotki.
OdpowiedzUsuń