Bombki dżinsowe wykonane z bombek styropianowych , dżinsu różnokolorowego i płócienka z dodatkami pasmanterii. Zrobiłam je specjalnie do pokoju moich dzieci, wprawdzie duże one ale troszkę udekorowałam im pokój na ich przyjazd, nie mogłam się ich już doczekać. Nie wiem ile jeszcze Świąt przyjdzie przeżyć nam razem w takim składzie, wylatują powoli z gniazda i może nie będą mogły spędzać z nami tych magicznych chwil. Cieszyłam się każdą minutą spędzoną z moimi dzieckami i dzisiaj mi smutno, jedno już pojechało a drugie niedługo też spakuje walizki. Dobre chwile tak szybko przemijają.
Dziękuję serdecznie za wszystkie życzenia jakie otrzymałam od was, aż się wzruszyłam, i to bardzo.
Pozdrawiam cieplutko każdego z osobna.
Dżinsowe bombki rewelacyjne!!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i wciąż jeszcze świątecznie:-)
Oj Jasminko wiem oczym piszesz.Ja co prawda ma dopiero jednego syna na studiach,ale coraz bardziej czuje ze brakuje mi go coraz mocniej.Na szczescie dwoch mam jeszcze w domu.Pozdrawiam serdecznie jeszcze swiatecznie
OdpowiedzUsuńŚwietne bombeczki , gratuluję kreatywności
OdpowiedzUsuńTe ostatnie bombeczki sa cuuuuudne!!!
OdpowiedzUsuńDżinsowe rewelacja !!!
OdpowiedzUsuńChoinka piękna !!!
Pozdrawiam Aga
Piękne wszystko! Najpiękniejsze to, że dzieci mogą z gniazda odlecieć, po to by być samodzielnymi i po to, aby moc do gniazda wracać, aby ładować energie na kolejne samodzielne loty.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne bombki. Moja jedyna córka w tym roku powróciła po 5 latach studiowania daleko od domu. Dzisiaj mieszka dwie przecznice dalej :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Jaki fajny pomysł, te dżinsowe wprost na moją choinkę, super gratuluję.
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię doskonale, gdyż sama przeżywam takie rozstania i powroty.A jeżeli chodzi o dżinsowe bombki są rewelacyjne.
OdpowiedzUsuńAleż te bombki niesamowite, piękny efekt. Moje dwie dorosłe pociechy też z gniazda już wyfrunęły ale został mi jeszcze mały pocieszek, wykulany, jak mawia mój mąż prawie przed metą gdy inni już dziadkami zostają ale czasy takie fajne że nikogo to nie dziwi a i młodzi coraz później rodzicami zostają i narazie babciowanie mi nie grozi :):)... się rozpisałam, pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPomysł i wykonanie bombek rewelacyjne. Jestem fanka Twoich wszystkich bombek. Są przepiekne.
OdpowiedzUsuńTęsknota działa w dwie strony. Moja latorośl niedługo wyfrunie ale ja z tej innej strony. Moi rodzice są daleko i bardzo przezywam każdy do nich telefon, śiwęto w którym nie mogę uczestniczyć.Bardzo za nimi tęsknię.
Pozdrawiam cieplutko
Bombki "pięknościowe". Fajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńCo do tęsknoty za dzieciakami, to właśnie powoli oswajam się z tą myślą. Mój syn studiuje "na miejscu" ale córka za rok pewnie wyjedzie na studia do innego miasta. Nie wiem jak to będzie, bo rzadko rozstajemy się na dłużej niż tydzień.
Rozumiem, ze tęsknota Cię zjada. Trudno się przyzwyczaić się do myśli, że dzieciaki dorastają i idą w świat.
Pozdrawiam Cię serdecznie i Noworocznie
Tak, ja też podejmę oba wątki, bo i dżinsowe bombki mnie zachwyciły i już nie mogę sobie wyobrazić jak mi będzie bez syna, który za rok zdaje maturę i deklaruje studia daleko od domu.Cieszę się z jego pasji i samodzielności, wiem, że odejście z domu jest konieczne i akceptuję to, ale,że wychowuję go sama, jest całą moją rodziną, więc nie wyobrażam sobie, jak wytrzymam bez niego...
OdpowiedzUsuńDziękuję wam ślicznie. Syn studiuje już 6 lat, córcia 3 lata, więc poniekąt przyzwyczaiłam się do ich nieobecności. Zapełniam sobie czas robótkami wszelkiego rodzaju, nigdy się nie nudzę. Ale czasami tak mnie tęsknica bierze że nie mogę sobie miejsca znaleźć, serce boli i ściska, tak mam ochotę któroś przytulić a mam puste ramiona. Ja właściwie już wypuściłam z gniazda, zdaję sobie sprawę że tu już nie powrócą bo nie ma do czego, chleba trzeba szukać w świecie a nie w takiej pipidówce jak moja miejscowość, gdzie pracy nie ma. Pogodzić się i zaakceptować to jedno a tęsknota do moich "maleństw" to drugie.
OdpowiedzUsuńO kurko siwa.!!!! Są bombowe! Zapraszam na candy.
OdpowiedzUsuńBombki super! A jeśli chodzi i puste gniazdo, to świetnie wiem, co to znaczy, zwłaszcza, że nie mam już na świecie nikogo prócz studiującej z dala od domu Córki i Przyjaciół ... Do siego roku!
OdpowiedzUsuń