Zagoniona, zapracowana ale szczęśliwa postanowiłam czas świąteczny poleniuchować. Posprzątane, nagotowane , napieczone, wolne w pracy aż siedem dni z przerwą na nocny dyżur w Boże Narodzenie, żyć nie umierać. Pomyślałam - ponacieram się Sudokremem ( dla niewtajemniczonych to cudkrem od odleżyn) co by mi się odleżyny nie zrobiły od leżakowania przed telewizorem, Renigast pod ręką w razie odczuwania zgagi po obżarstwie ciasteczkami, nic nie będę robiła. W końcu znajdę czas na lenistwo, raz w roku mi się należy.I broń Boże igły do haftu w zasięgu wzroku. Koniec z nałogiem. Postanowienie wdrożyłam w życie, udało się.
Trzy dni wytrzymałam a jakże, tyle tylko że po trzech dniach miałam wszystkie objawy odstawienia nałogu; pocenie się, drażliwość, gonitwa myśli, ręce moje własne zaczęły mi przeszkadzać itc.Wróciłam pokonana do swoich robótek, zasiadłam w poniedziałek do maszyny do szycia , ponaprawiałam spodnie starszemu dziecku i zapakowałam go w drogę. W oczy rzuciła mi się czapka mojego młodszego dziecięcia , jakaś taka zmechacona mi się wydała, więc posłałam owe dziecię po włóczkę do sklepu. Odkurzyłam moje druty które światło dzienne widzą co kilka lat właśnie z okazji odnawiania garderoby zimowej mojej córci. Zamachałam drutami, etam, tego się nie zapomina jak jazdy na rowerze, choć jeżeli chodzi o rower to nie byłabym tego taka pewna, od dawna nie jeżdżę. Zanim powróciłam do pracy czapka była gotowa.
Czapka zwana przeze mnie "tutką", prosta do wykonania, ścieg ryżowy , prostokąt i ściągnięta na koniec zebranymi oczkami, zszycie i gotowa.
Ale igły do haftu w ręku nie miałam, dotrzymałam słowa. A że co innego w zamian mi się samo wcisło do ręki, hmm.......zakręceni ludzie tak już mają. Nie mówiąc ile pomysłów urodziło się w mojej głowie podczas plątania nitek. I wiecie co? nawet miałam ciepłe uczucia do drucików, czyżby budziła się na nowo stara miłość?
wiem jak sie czulas.ja czasem tez tak mam ,nalog idzie do kata ,ale wtedy szukam innego substytutu niestety.moj maz mowi ze oszukuje bo w kazdym pokoju "jakis krolik siedzi"hehe.zycze ci kochana wspanialego nowego roku nowych pomyslow odprezenia po pracy i byc moze nowa milosc......do drutow sie obudzi
OdpowiedzUsuńJoasiu, to jak narkotyk, wciąga i uzależnia okrutnie. Życzę Ci w Nowym Roku odkurzonych drutów, ileż pięknych rzeczy jesteś w stanie wyczarować sama się nie spodziewasz.
OdpowiedzUsuńZatem życzę życia bez zakrętów,
zdrowej rodziny i zdrowych pacjentów. Pomyślności.
Fajna czapka ! Muszę przyznać, ze sama mam czasem chęć "odkurzyć" druty, jak widzę to, co proponują sklepy i przede wszystkim za jaką cenę!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
Życzę CI dzisiaj roku szczęśliwego,
OdpowiedzUsuńI sylwestra udanego.
Śle serdeczne te życzenia,
Dołączam karteczkę:
Marzeń SPEŁNIENIA!!!
Świetnie wyszła!!!
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku:))
Świetna czapka! Kurcze, ja też kiedyś robiłam na drutach, ale dawno to było i pewnie drutów bym już nie znalazła :-)
OdpowiedzUsuńSzczęsliwego Nowego Roku życzę!
P.S. Piękne tło! :)))
fajna czapka i takich kolejnych dni Ci z serca życzę:)
OdpowiedzUsuńŻyczę udanego - pomyślnego - Nowego Roku
OdpowiedzUsuńWanda
Świetnie wyszła!!!
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku !!!! Ag
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!!
OdpowiedzUsuńJeszcze chwila, jeden krok
OdpowiedzUsuńi wejdziemy w Nowy Rok.
Niech się życie z górki toczy,
niech Ci wiatr nie wieje w oczy.
Spełnienia marzeń,
wielu pięknych wrażeń
Szczęśliwego Nowego Roku
życzy
Lucyna
Wszystkiego najlepszego w Nowym 2011 Roku,zdrowia,pomyślności,szczęścia i głowy nieustannie zapełnionej twórczymi pomysłami:))
OdpowiedzUsuńFajna praca na drutach, przyda się na ten zimowy czas. Tak to już jest u zakręconych pozytywnie, że nie potrafią życ bez robótek:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego co najlepsze w Nowym Roku życzę, dużo szczęśliwych, radosnych chwil!!!!
Może i nałóg z tego będzie - ale jaki pożyteczny!
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci samych dobrych nałogów w Nowym Roku i czasu z gumy który to wszystko pomieści :)
Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku!
Wszystkiego dobrego w nowym roku 2011 !!!
OdpowiedzUsuńŻyczy Agnieszka
Jasmin, wiem co masz na myśli pisząc o odleżynach. Ja też nie potrafię dłużej bezczynnie odpoczywać.Mam wtedy poczucie zmarnowanego czasu, a tu tyle pomysłów czeka na realizację. Niestety Święta i Sylwestra przechorowałam (grypa nie chce odpuścić - druga w ciągu miesiąca)Ale od jutra biorę się za robótki.
OdpowiedzUsuńżyczę Ci udanego Nowego Roku i wielu kreatywnych pomysłów!
Ewa