Przemyślenia jesienne przy robótce, która nie chce się szybko zrobić;
Wstaję rano, a właściwie ściągam swoje zwłoki z łóżka, doprowadzam je do porządku, czeka mnie ciężki dzień, więc proszę Pana Boga o to by dał mi go jakoś przeżyć i Pan Bóg w swojej dobroci spełnia moje życzenie . Wieczorem cieszę się ,że zaraz dotrę do domku , złożę swą zmęczoną głowę na swojej podusi i odlecę w sen. Rano scenariusz się powtarza i znowu się cieszę że przeżyłam szybko trudny dzień i nagle konsternacja..........a właściwie czemu ty durna babo się tak cieszysz? czy czasami nie powinnaś poprosić Pana Boga o jak najdłuższy dzień, aby trwał i trwał?
Ciągle na coś czekamy z niecierpliwością, a to na kolejne Święta , a to na urlop, a to żeby dzieci szybko urosły, szybko i szybko przetrwać. Nagle się oglądamy za siebie a tu tyle Świąt za nami, dzieci szybko urosły i pustka, i tak życie szybko przeżyliśmy że nie zdążyliśmy naprawdę żyć.
Miękka wełna , przyjemna w dotyku, pozwala uwalniać myśli ,które płyną swoimi torami. Ciepła herbata , aromatyczna, pachnąca owocami lata koi duszę. Bardzo ulotne chwile, powolne, bardzo powolne i za krótkie.
I tak to się u mnie kończą przemyślenia i robótki wszelakie , zmęczenie jesienne wzięło górę , na razie nie radzę sobie z nim. Więc dobranoc wszystkim , może się w końcu ocknę to będzie więcej wpisów.
Pięknie to napisałaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Zosia
To prawda.
UsuńŻycie nam ucieka a my nie mamy siły gonić.
Słońca nam trzeba i będzie OK.
Piękne ostatnie zdjęcie.
Pozdrawiam serdecznie
Piekne to ujelas, taka jest cala prawda o zyciu ,co bedzie z tego welnianego dziergania ? Pozdrawiam Ula z Gor Blekitnych
OdpowiedzUsuńNo cóż... i mnie się wydaje, że ten czas coraz szybciej umyka... może nie ma jednak co rozpaczać tylko próbować iść na przód... Miejmy nadzieję, że jeszcze wiele przed nami...
OdpowiedzUsuńWidzę, wzięłaś się za druty ! Ja też o nich zaczęłam myśleć, jak tyle rzeczy dzierganych pojawiło się w sklepach, kosztujących krocie, a przecież kiedyś to wszystko robiło się samemu :) Ciekawe, co to będzie ?
Genialne fotki!!! Pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńmądrze napisane!
OdpowiedzUsuńMądre przemyślenia, tak dzieci wychodzą my zostajemy , pustka.Trzeba łapki czymś zająć.
OdpowiedzUsuńJasmin, ja Ciebie proszę, Ty o pustce nie myśl nawet. Masz trudną, ale piękna pracę, bo pomagasz Ludziom w Ich ciężkich chwilach, co tak na prawdę godne Aniołów jest. Rodzinę też masz piękną, a to, że Dzieci rosną i fruną z gniazda, to też powód do szczęścia. I to wielki.
OdpowiedzUsuńWiem, ja też czasami tak mam, że jak pomyślę o tym jak czas leci, to jakiś strach mnie chwyta, bo boje się czasu w którym mnie już nie będzie. Wiesz dlaczego się boje. Ale odpycham to i tak jak Ty zatapiam strach w aromacie dobrej kawy, zamalowuję farbą, przekuwam igłą by prysł. Wiem, że gdzieś tam w tyle, on wciąż się czai, ale kto wie, może dzięki temu człowiek żyje bardziej świadomie i docenia każdą chwilę bardziej.
Noc jest po to by doceniać dzień. Wszystko ma jakiś sens. Ale Ty o tym wiesz.
Odpoczywaj czasami i szykuj się na bombki, bo my tutaj już tupiemy nóżkami.
Piękny wpis i piękny komentarz! Czasem odzywa się u mnie myśl, że życie ucieka mi między palcami, tym bardziej jesienią. Człowiek wstaje do pracy - ciemno, wraca - prawie ciemno :( ale trzeba myśleć pozytywnie :)
UsuńHeh jesień szaruga, deszcze, wiatry jak to mówią oby do wiosny
OdpowiedzUsuńPrawdę piszesz:) Ja mam małe dzieci i ciągle się szarpię ze wszystkim:)) i myślę,że kiedy podrosną będę miała czas, ale czy rzeczywiście??? wątpię:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Eh, czas faktyznie tak szybko leci... Ja się czuję, hakbym ostatnie 8 miesięcy miała wyjęte z życiorysu. A tu za chwilę pojawi się nam dzieciątko, potem będzie odliczanie do powrotu do pracy itd. Masz rację, przejmując się wszystkim na bieżąco zapominamy, żeby przysiąść, pomyśleć, po porstu pożyć... Oby jak najwięcej takich refleksyjnych chwil!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Czas pędzi a jesienna szaruga wcale nie polepsza nastroju. Dobrze że mamy czas na refleksję chociażby przy robótce. Oglądając dzieła mistrzów - zastanawiam się nad tym jak my zostaniemy zapamiętani i co po nas pozostanie....
OdpowiedzUsuńopis w twoim poscie-mogę tylko dopisac że Pan Bóg dał nam czas na wszystko,na pracę,na czas z rodziną,na czas odpoczynku.Tak że trzymaj się dalej Tej radości w sercu każdego dnia.Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńMasz rację, taie zatrzymanie się na chwilę, pomaga duszy :)
OdpowiedzUsuńPozdr An
Carpe diem Jasminko Miła :) Łap dzień, uśmiechaj się, zapamiętuj drobnostki, chwilki niewielkie, wypełniaj swoją pamięć pięknem codzienności - bo ona piękna, tylko ciuteczek trzeba zwolnić... tak odrobineczkę, tak niewiele... i warto, choć trudno czasem. :) Uściski serdeczne
OdpowiedzUsuńMasz rację; pędzimy i nie wiadomo, a właściwie wiadomo po co. Więc po co pędzimy...?
OdpowiedzUsuńStale mi się zdaje, że tyle życia przede mną, a to wielka nieprawda. Ech, ten listopad...
Pieknie to napisalas.
OdpowiedzUsuńCzesto sie tak wlasnie zastanawiam ,za czym ten swiat tak gna.
Jesien to ciezka dla mnie pora zwlaszcza w tym roku.
Zycze sil ,napewno dasz rade .
A jesien w koncu minie.
Pozdrawiam serdecznie
Samą prawdę napisałaś:))człowiek ciągle na coś czeka...a potem żałuje że już ,że za szybko:)))pozdrawiam cieplutko:)))
OdpowiedzUsuńKilka lat temu jeszcze dziergalam... Wypadaloby powrocic...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
To dzięki słowom mojej bratowej zrozumiałam, że trzeba cieszyć się każdym dniem dzieciństwa swoich dzieci. Dziećmi będą krótko, a potem już będą tylko dorośli i dorośli... Rozjadą się po świecie, a ja będę czekać na wiadomości od nich. A każdy dzień należy celebrować, bo nie wiemy, co przyniesie następny. Oby kolejne dni były zawsze dobre! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo trudny czas pewnie dla nas wszystkich, a przemyślenia... dają do myślenia :) Życzę sił i wytrwałości w wykradaniu dla siebie ulotnych chwil z robótką i nie tylko. Udanej niedzieli :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko ja mam przemyślenia przy robótkach :) ostatnio coraz częściej nad przemijaniem i pędzącym czasem. Ale ostatnie bardzo trudne miesiace, kiedy moja rodzinę dotknęła nieuleczalna choroba, sprawiły że przewartościowałam swoje poglądy. Cieszę sie każdym dniem czy jest ciężki i pracowity czy z odrobina wytchnienia. Dziękuję Bogu za codzienność bo bardzo brakuje mi zwykłego życia, takiego: wychodzę rano do pracy potem wracam, zakupy, obiadek lub kolacja, sprzątanie, kubek ciepłej herbaty, chwilka w fotelu... bez strachu o jutro, o leki, ból i bliskich którzy mogą odejść. Marzę o zwykłej codzienności ...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Cie serdecznie i mam nadzieję, że melancholia jesienna minie :)
Kocham Przemyśl :)
OdpowiedzUsuńMądrze to napisałaś, jakbyś wyjęła to z mojej głowy i ubrała w słowa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Witaj! Nie umie pisać tak pięknie i romantycznie jak Ty, ale oglądając Twoje posty, stwierdziłam że że gdybym znała Ciebie osobiście, to byś była moją bratnią duszą. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOd 2 lat mam wrażenie że czas tak niesamowicie przyspieszył ,że juz nie mam sił go gonic , juz nie miesiące a lata uciekaja mi błyskawicznie czy tak sie dzieje po przekroczeniu czterdziestki! sama juz nie wiem..
OdpowiedzUsuńPonieważ zaglądam tu od czasu do czasu i za każdym razem wychodzę pełna zachwytu nad tym, co tworzysz na drutach, szydełku, skrzyneczkach, szkle, więc postanowiłam wyróżnić ten blog jako Liebster Blog ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na swiatzmojejglowy.blox.pl