niedziela, 14 czerwca 2020

Żarnowiec - mój ogród


Wiedziałam , że tak będzie...................................znowu wlazłam do ogrodu i wsiąkłam. 

Zawsze jest co robić, zwłaszcza , że odkąd się wprowadziłam do nowego domu, przerabiam zaniedbany ogród.

Zakładając wiele lat temu blog, chciałam na nim umieszczać zdjęcia swoich robótek, ale nie tylko. Chciałam też podzielić się wszystkim tym, co mnie interesuje, inspiruje i taki on był, przynajmniej przez jakiś czas.
Potem coś pękło, a następnie pochłonęły mnie sprawy osobiste i przenosiny do nowego miejsca, nowa praca, remonty , no i oczywiście ogród.
Chciałabym jednak nadal tu bywać, w końcu jest to kawałek mojej historii, zapisanej w tym świecie wirtualnym.
Jeżeli więc nie ma robótek, to będzie więcej o moim domu i ogrodzie. Może was nie zanudzę.



W roli głównej żarnowiec "Boskoop Ruby" przepięknie kwitnący bordowo-różowymi kwiatkami.
Jest to jeden z krzewów, które odziedziczyłam po byłych właścicielach.
 Był w opłakanym stanie , pochylony, bliski złamaniu , z suchymi gałązkami i mszycami. Udało mi się go odratować i co roku czekam , aż zakwitnie, spektakularny to widok, jak jeszcze dołączymy połać kwitnących na różowo, pachnących intensywnie goździków to mamy przepiękną część ogrodu.


Żarnowiec obecnie wygląda jak drzewko bonzai.

Ogród pierwszej wiosny wyglądał tak jak na tych obrazkach poniżej.
Resztki skalniaka ,kamienie, porozrzucane nasadzenia, kora przykrywająca morze chwastów, skrzypu , zasuszonego na amen wrzosowiska.

W pierwszym roku , przez całe lato przekopywałam łopatą za łopatą tę wielką połać, wybierając do jednego wiaderka chwast, korzenie, a do drugiego wiaderka kamyki. Czułam się jak kopciuszek. Kawałek po kawałku uporządkowałam tę część  ogrodu i zaczęłam sadzić, uzupełniać to co było i dokładać swoją cegiełkę.



Obecnie ta część ogrodu wygląda tak jak poniżej.

Pozdrawiam cieplutko i do zobyczyska.

10 komentarzy:

  1. Piękny ogród. Wszystko czego się Pani dotknie przemienia się w cudo :-). Robótki czy ogród - wszystko ważne, czekam z nieciepliwościa na kolejne wpisy. Sama też miałam ambitne plany wobec bloga, ale...życie ma swoje plany. Teraz też utknęłam w ogrodzie i plewię i plewię ...i końca nie widać. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny ogród! Ta historia jest duża zachętą do tego, żeby robić rzeczy trudne, nawet takie mało widoczne, ale po jakimś czasie przynoszące efekty. Podziwiam i pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Żarnowiec imponujący, warto było go ratować.Ja w swojej niezliczonej ilości różnych roślin sadzonych w ogrodzie też taki miałam. Nie przetrwał-zmarzł, którejś srogiej zimy.
    Zmiany w twoim ogrodzie wspaniałe, wielka to radość widzieć takie efekty po ciężkiej żmudnej pracy. wiem, co to znaczy.Buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
  4. To zupełnie normalne, że nasze blogi zmieniają się, ewoluują - zupełnie jak nasze życie. U mnie też, gdy się przeprowadziliśmy - więcej było postów o remoncie, a potem o ogrodzie.
    Podziwiam Twoją pracę nad uporządkowaniem ogrodu. Będziesz miała z tego ogromną satysfakcję. Wiem, bo i my się borykamy z założeniem ogrodu i ciągle wzbogacamy ubogą glebę i wdrażamy nowe pomysły, by roślinom było lepiej i nam łatwiej. Widok pięknie kwitnących roślin - bezcenny !!!
    Żarnowiec wygląda cudnie !!! Musiał tam rosnąć już kilka ładnych lat, skoro wygląda jak drzewko. Pozdrawiam serdecznie i życzę wielu sukcesów na własnym poletku !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Praca w ogrodzie zajmuje sporo czasu i sił, ale ogród się odwdzięcza swoim pięknem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie masz w ogrodzie. Pozdrawiam cieplutko 🌺🌺🌺🌺

    OdpowiedzUsuń
  7. A gdzie tam zanudzisz .....
    Cudowny ogród .piękny jak twoje prace :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniały ogród. Chciałabym miec taki, dlatego tutaj https://www.stiga.pl/ szukam wszystkiego, co mi pomoże w pielęgnacji. W domu mam tylko jedną jukę i storczyki, na szczęście same kwitnące, dlatego teraz zamierzam zadbać o ogród, a w zasadzie o balkon. Dzięki za inspiracje.

    OdpowiedzUsuń