Nie krzyżykami ale ściegiem za igłą , koślawym troszkę, powstały ściereczki z damusiami. I niech nikogo nie zmyli to że umieściłam damusie, to naprawdę ściereczki kuchenne, taki mój kaprys. Resztka płótna , trzy kolory nitek i koroneczka bawełniana. Marzyłaby się koronka ręcznie robiona ale szydełkiem nie umiem machać, może innym razem.
Przygotowuję się do małej metamorfozy w kuchni, więc powstają małe drobiazgi, nawet do decu powoli wracam, ale to innym razem.
Sciereczki przesliczne, koronka nadaje im romantycznosci.
OdpowiedzUsuńWyszyte damulki swietne, ja tez zapieram sie za wyszywanie takim sciegiem ale nigdy tego nie robilam.
Pozdrawiam serdecznie.
piękne ściereczki,fajny pomysł. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPodziwiam staranność krochmalenia i prasowania. Moja mama od zawsze wpajała we mnie dbałość o wygląd serwetek, ściereczek ..... Serwetki z haftem musiały być prasowane na lewej stronie i na miękkim podkładzie by nadać wypukłość haftowi. Dzisiaj mało kto używa krochmalenia, a jak widać na załączonym przykładzie warto, warto.
OdpowiedzUsuńPowtórzę się, że podziwiam zaprawdę tę staranność i dbałość o szczegół. :-))
"Koślawy haft" powiadasz?..coś Ty, wyszło ślicznie, naprawdę podobają mi się te ściereczki..bardzo:-)
OdpowiedzUsuńw którym miejscu są koślawe? chyba w wyobraźni twórcy tylko:) ślicznie wyszły!
OdpowiedzUsuńPerfekcyjne w każdym calu, jak zawsze! A do tego niesamowitej urody!
OdpowiedzUsuńJak to mozna nawet zwyklej sciereczce dodac uroku, teraz pewnie kazdy bedzie mial ochote do wycierania naczyn :) A ja mysle ze takich cudow to szkoda "brac do roboty" niech upiekszaja kuchnie :)
OdpowiedzUsuńŚliczna każda jedna. Ten "redwork" lub "bluework" z angielska rzecz biorąc, łazi za mną od dawna. A najbardziej to makatka do kuchni. Dziekuję Jaśminku za przypomnienie. Ja bym takich pięknych ściereczek nie tknęła. One tylko do podziwiania powinny służyć.
OdpowiedzUsuńPrzepiekne, ale szkoda takich używać ;) Chyba że one tak tylko dla ozdoby ;) Piękne!
OdpowiedzUsuńsliczne te paniusie :)
OdpowiedzUsuńpozdr An
no wlasnie, ja chyba bym nie uzywala, haftowalam reczniki i tylko sobie wisialy,na ozdobe.
OdpowiedzUsuńSuper, ale nie waż się ich użyć w praktyce:) szkoda by było !
OdpowiedzUsuńMyślę sobie że skoro zabraniacie to będą sobie wisiały aż do momentu kiedy to któryś z domowników nimi czegoś nie wytrze, ha,ha. ale czyste suche naczynia można wycierać, nic więcej.
OdpowiedzUsuńDziękuje serdecznie za komentarze i dzięki nim zapaliłam się do pracy, może jeszcze coś powstanie w tym stylu.
Milenko ja już miałam wyszytą makatkę , potem przerobiłam na serwetkę , może pokażę następnym razem.
prześliczne są i takie delikatne :-)
OdpowiedzUsuńŚwietne :) jak zresztą wszystkie Twoje prace i pomysły. Już się nie mogę doczekać następnych. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzepiękne ściereczki.
OdpowiedzUsuńdelikatne z nutą romantyzmu, a scieg wcale nie koślawy.
Pozdrawiam
Milutko tu, przycupnę sobie.Mozna? Ściereczki są przepiękne, delikatne, kobiece. Super pomysł
OdpowiedzUsuń...oh... lubię takie kuchenne dodatki. Urzekające :-)
OdpowiedzUsuńDopiero dzisiaj zobaczyłam te ściereczki. Niezmiernie stylowe. Bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuń