czwartek, 15 lipca 2010

Zburzenie Bastyli, Maria Antonina i jej portrecistka

 
Spadła  kartka  z  kalendarza  dzisiaj  rano , minął  14.07. , spojrzałam i zobaczyłam że to data Zburzenia Bastylii w Paryżu czyli początek Rewolucji Francuskiej w 1789r a także koniec Marii Antoniny jako królowej z krwi i kości, natomiast początek jej nieśmiertelnej legendy i fascynacji . Splot niesamowity bo  ja  właśnie  w  antykwariacie  zakupiłam  książkę o  Marii  Antoninie  i zaczęłam ją przeglądać z przekonaniem że schrupię ją na wakacjach. Nie spieram się z historią , nie oceniam wydarzeń, chcę zapomnieć że rewolucja przyniosła okrucieństwo, nie oceniam samej Marii Antoniny ale chcę zgłębić jej historię.

Stefan Zweig zaczyna książkę od słów ;

"A prawdy , jak zazwyczaj, szukać należy pośrodku. Maria Antonina nie była ani wielką świętą rojalizmu, ani rozwiązłą ladacznicą, lecz postacią nader pospolitą. Nie można jej nazwać ani mądrą, ani zbyt głupią, ani ognistą, ani lodowatą. Nie posiadała ani wybitnych sił, aby czynić dobro, ani najmniejszych chęci do szerzenia zła; była przeciętną, zwyczajną kobietą, jakie istniały w przeszłości, są dzisiaj i będą istniały w przyszłości, ani demoniczną, ani dążącą do bohaterstwa i właściwie nie mającą żadnych danych, aby stać się ośrodkiem tragedii. Lecz historii nie trzeba ani charakteru, ani duszy bohatera, aby zawiązać wokół niego wstrząsający dramat...................Lecz sytuacja dramatyczna wytworzyć się musi również wtedy, gdy osobnik o psychice przeciętnej lub jednostka słaba dostanie się w orbitę wielkich losów i gdy ponosić musi odpowiedzialność, która gnębi ją i dławi."



" Dopiero w nieszczęściu dowiaduje się człowiek, kim jest w rzeczywistości". 

Słowa te  na wpół dumne, na wpół zrezygnowane wypowiada Maria Antonina z podziwem; oto zdołała pojąć, że dzięki przeżytym cierpieniom jej małe i przeciętne życie pozostanie na zawsze w pamięci potomności.

Powyżej portret Marii Antoniny z różą namalowany przez Elizabeth Vigee-Le Brun.

Élisabeth-Louise Vigée Le Brun

- malarka francuska, najsłynniejsza malarka XVIII wieku, portrecistka królowej Francji Marii Antoniny.
Była córką malarza i to on był właśnie jej pierwszym nauczycielem.Wyszła za mąż za Jean-Baptistea-Pierra Le Bruna, malarza i handlarza obrazami. Została portrecistką arystokracji i z dnia na dzień stawała się coraz bardziej sławna. W końcu została zaproszona do pałacu w Wersalu, żeby namalować portret samej Marii Antoniny. Królowa była tak zachwycona jej dziełem, że przez następne kilka lat Élisabeth Vigée-Lebrun namalowała jeszcze kilka innych portretów królowej, jej dzieci, innych członków rodziny królewskiej i domowników pałacu wersalskiego.

Autoportret pani Vigee- Le Brun


Wielka prośba

Jeżeli ktoś kto tu zagląda ma w posiadaniu książkę pt. "Maria Antonina. Podróż przez życie" A.Fraser i chciałby oddać w dobre ręce, chętnie odkupię. Jest niedostępna a ja tak bardzo chcę ją przeczytać.

Tak wygląda okładka tej książki.

Odnalazłam w sieci piękną różę która została nazwana imieniem Marii Antoniny.

 Piękna,  nieprawdaż?

16 komentarzy:

  1. Asiu,nieststy nie mam książki,której poszukujesz i sama chętnie bym ją przeczytała.Uwielbiam biografie,a tu jeszcze taka niesamowita postac! Serdecznie pozdrawiam,Maja

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi imponuje Twoja pasja i konsekwencja w wyborze tematow. To Cie wyroznia od innych hafciarek, a ja uwielbiam to co inne .Pa- Ag

    OdpowiedzUsuń
  3. W Wiedniu, z całą niezaprzeczalna wiarą uważa się, że zwyczaj maczania rogalika w porannej kawie pochodzi z czasów zwycięstwa na Turkami.
    Tłumaczy się to tym, iż topiony w kawie rogalik, będący repliką tureckiego godła - półksiężyca, miał wiedeńczykom pomagać w rozkoszowaniu się odniesionym zwycięstwem.
    Historyjka jest ładnie poskładana ale nie odpowiada prawdzie. To właśnie w ponad 100 lat później, Maria Antonina przywiozła ten zwyczaj do Wiednia z Paryza.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piekny blog - zarówno ten jak i poprzedni :)
    Uwielbiam go odwiedzać i bardzo podoba mi się Twoja kreatywność.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubie do Ciebie zaglądać, zawsze masz dla nas coś miłego, coś nietypowego.. Zawsze można się dużo od Ciebie nauczyć. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdybym mogła się zaczerwienić to byłabym pąsową różą po przeczytaniu tylu ciepłych słów, dziękuję i cieszę się że mogę podzielić się swoimi zainteresowaniami i jeszcze to kogoś obchodzi.
    Tadeuszu dziękuję za ciekawe informacje.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak to przyjemnie i wygodnie , kiedy w taki sposob mozna sie uczyc historii. Gdyby nasze szkolnictwo tak dzalalo, to mielibysmy samych magistrow, inzynierow itp, itd...
    Ja podziwiam wspanialy autoportret Pani Vigee i roze o imieniu Marii Antoniny :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Znowu grzebalam po internecie i przy okazji znalazlam znalazlam wzor Antoniny :) chcesz? troche dobor mulin jest sredni, ale jak tyle haftujesz, to masz doswiadczenie i mozna cos samemu dobrac.
    To co, mam Ci wyslac?

    OdpowiedzUsuń
  9. An wysyłaj !!!!! jestem okropnie4 ciekawa jak wygląda.Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  10. teraz tak sie przygladam i to chyba jest Madame de Pompadoure a nie Maria Antoinette :( ale skucha, przepraszam za zamieszanie :)

    Ale jak znajde wlasciwa to podesle :)

    Pozdr
    An z Chatki

    OdpowiedzUsuń
  11. Biografia S.Zweiga jest dobrze napisana i ciekawa, ale tez bardzo subiektywna, duzo w niej fikcji literackiej, wiec warto tez
    siegnac, po jej przeczytaniu po biografie
    napisane przez historykow :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Lulu dziękuję.
    Anonimowy wiem o tym ale chciałabym poznać różne źródła, będę szukać i czytać.
    Dziękuję za odwiedziny.

    OdpowiedzUsuń
  13. polecam biografię MA autorstwa Antoni Fraser jest świetnie napisana, potrafiłam ją czytać całymi dniami... (sama również nie mogę jej nigdzie dostać, więc pozostaje wypożyczanie z biblioteki)

    OdpowiedzUsuń
  14. Poecam "Bogini obfitości" Sena Jeter Naslund
    Książka oparta o prawdziwe teksty i listy.
    Jestem zachwycona postacią Marii Antoniny
    Tionette bo tak się do niej zwracali najbiżsi faktycznie pokazala pewną próżność kobiety ale która z nas w pewnym stopniu taka nie jest?
    Nie mniej jednak i przede wszystkim była troskliwą królową,oddaną matką i żoną...urocza...na tyle urocza że zdobyła moje serce i współczucie....

    OdpowiedzUsuń
  15. Kocham Marię Antoninę, a na książkę pani Fraser czaję się już od przeszło roku.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń