Muszę w końcu to powiedzieć - za miesiąc zostanę teściową, mam nadzieję że nie taką jak w kawałach i koszmarnych snach. A co się z tym wiąże staram się jakoś do tego przygotować o ile to jest możliwe w ogóle.W związku ze ślubem mojego Maćka mam w planach wykonać parę prac, mam nadzieję że zdążę na czas.
Chcąc wyszyć poduszeczkę na obrączki buszowałam po internecie za wzorem , kilka wzorów krzyżykowych znalazłam, ale jak zobaczyłam hardangerowe podusie to inne jakoś tak zbladły. Postanowiłam więc nauczyć się tego ściegu, który z resztą zawsze mnie fascynował ale nigdy nie znalazłam czasu na naukę. Posiadam nawet jakieś stare czasopisma które kiedyś zakupiłam z myślą o nauce tego haftu a w folderze zachomikowane wzory . I ..............od dwóch wieczorów z językiem na brodzie dłubię ściegi , zaaferowana jak dziecko które otrzymało swoje pierwsze klocki Lego. Możecie sobie tylko wyobrazić jak strasznie się cieszyłam gdy wyszła mi krateczka, w zachowaniu i amoku haftowania przypominam chyba pierwszoklasistę a nie przyszłą teściową .
I proszę jak niewiele człowiekowi do szczęścia potrzeba, prawda?
Pierwsze próbki haftu Hardanger, wyszywam na razie muliną , nici i materiał do Hardangeru już zamówiłam i mam nadzieję że lada dzień do mnie przylecą.
Stare czasopisma , wydania specjalne, bardzo stare bo Strick kosztował wtedy 9600 zł zdobyty spod lady w Empiku.W każdej gazetce są piękne wzory i oczywiście kursiki obrazkowe dzięki którym mogłam pojąć o co w tym wszystkim chodzi.
A to przyczyna mojej fascynacji czyli inspiracje znalezione w sieci , sama nie wiem kto te cuda wykonał ale są przepiękne.
już widać, że stworzysz cudo :)
OdpowiedzUsuńPrzepieknie Ci to wychodzi i jestem przekonana, sadzac po Twoich innych pracach, ze Twoje hafty beda piekniejsze niz te z inspiracji, jak to sie mowi, uczen przerosl mistrza, pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńNiesamowite, że to twój pierwszy raz :)
OdpowiedzUsuńW hardangerze zakochałam się odkąd go po raz pierwszy zobaczyłam w Burdzie. Mam kilkanaście wzorów jak chcesz w wakacje mogę ci porobić skany. Teraz spojrzałam, że część z czasopism, które prezentujesz też posiadam.
OdpowiedzUsuńChcę tylko napisać, że dużo wcześniej poznałam haft bodajże słoweński tzw. przewlekany (dostałam od koleżanki książkę), który do złudzenia przypomina norweski hardanger, czy polską mereszkę. Wykonałam nim parę rzeczy. Zawsze kordonkiem albo atłaskiem, najlepiej jak jest jedna skręcona nić. Płótno wbrew pozorom nadaje się każde, jednak o identycznym wątku i osnowie. Tzn. na jednym cm musi być tyle samo nitek w pionie co w poziomie. Ja najbardziej lubię haftować na polskim lnie.
Gratuluję zmiany stanu, u mnie się nie zanosi na legalizację.
Od lat równiez bardzo podoba mi się ten rodzaj haftu, posiadam te same gazetki, książkę o tej technice.Jednak ciągle w rękach inne dziergadełka.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za poduszeczkę, podejrzewam że staniesz na wysokości zadania.
Już jest pięknie- na takich co "im samo rośnie" mówią,że mają zielone palce, ciekawe jak to się ma do tych ( czyli Ciebie), co czego się tkną to wychodzi świetnie:)
OdpowiedzUsuńjeszcze jako nastolatka próbowałam...i nic mi nie szło.....niestety stare gazetki,które ja posiadałam nie miały pokazane krok po kroku ja to robić....piękne...nie mogę się napatrzeć....
OdpowiedzUsuńPięknie wyszły kwadraciki, ja też mam zamiar poczynić kroki w tej technice haftowania ale ciągle coś innego mi do łapek wpadnie. Tobie już się udało-moje gratulacje
OdpowiedzUsuńTesciowa tez czlowiek...ma takie same prawa do wszystkiego, nawet do "klockow Lego" szczegolnie pod taka, cudowna postacia. A swoja droga, taka tesciowa to chyba kazdy by chcial: zlote raczki, otwarta na wszystko, kreatywna bez konca...pozazdroscic trzeba, a Tobie zyczyc dalszych wspanialych postepow z Hardanger,em :)
OdpowiedzUsuńPiękne poduszeczki.Mnie też fascynuje hardanger i chciałabym się go nauczyć.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFajnie jest być teściową. Teściowa CI to mówi, ale później jak zostaniesz babcią, to dopiero zgłupiejesz. Wiem, co mówię.
OdpowiedzUsuńAsiu Kochana,gratuluję!
OdpowiedzUsuńTwoja Synowa na pewno będzie bardzo,bardzo zadowolona z tak wesołej i uzdolnionej Teściówki :-)))
Pozdrawiam Cię pięknie i lecę jeszcze pooglądac Twoje cudowne hafciki.Miodzio :-)
Maja
Witaj w klubie, teściową fajnie być ale jak zostaniesz babcią to dopiero wtedy oszalejesz.
OdpowiedzUsuńInspiracje rzeczywiście bardzo... inspirujące! A Twoje "pierwsze kroki" - wspaniałe, tylko pogratulować! Chyba mnie zaraziłaś tym hardangerem, muszę koniecznie spróbować...
OdpowiedzUsuńGratuluję poznania nowej techniki haftu :) To ,że właśnie potrafisz się cieszyć jak pierwszoklasistka znaczy ,że nie jesteś poważną zgrzybiałą kobitą :) Będzie z Ciebie na pewno super teściowa. A kwadraciki hardanderowe wyszły cudne. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że zostanie przyszłą teściową było dla Ciebie motywacją dla zgłebienia tajników nowego, wciagającego hobby ;-))). Już czuję, że piękna będzie ta poduszeczka...
OdpowiedzUsuńKochanie gratuluję z całego serca :)
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie jak powiedziała Wiesia, a Twoja synowa powinna wiedzieć, że TAKA teściowa to skarb :)
Hafciki prezentują się super, zawsze chciałam się nauczyć hardangeru, ale wszystko w swoim czasie :)
Pozdrawiam z gorącej Łodzi Elwira
troche za trudne jak dla mnie ;p ale Tobie wychodzi swietnie
OdpowiedzUsuńgratulacje zostania teściową :)
OdpowiedzUsuńnie dziwię się zachwytowi nad poduszkami, są bardzo piękne ^^. A Tobie Hardanger świetnie idzie ^^
pozdrawiam serdecznie
Zostania teściową to Ci zazdraszczam:))))))))moje jakoś nie chcą legalizacji:))))Koło haftu "chodziłam",nawet gazetę miałam taką samą,ale brakło mi motywacji(czyt:za trudne)może jak będę miała zostac legalną teściową to się podejmę wyhaftowania podusi:)))te inspiracje są cudne:))))
OdpowiedzUsuńNo to gratuluję :) Jak tak miło zaczynasz, to na pewno nie zostaniesz teściową z kawałów :)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie, jestem gościem tu od dawna, ale piewszy raz "przemawiam". Gratulacje, pięknie Ci Asiu wychodzi, ale dopiero, kiedy dostaniesz perłę i tkaninę (nie wiem którą wybrałaś, ja uwielbiam Luganę i Bellanę)haft ten zabłyśnie jeszcze bardziej i myślę że będzie Ci wygodniej niż z mulinką. Jeszcze raz gratuluję i serdecznie pozdrawiam przyszłą teściową !
OdpowiedzUsuńHaft ten jest przeuroczy i nie ma co się go bać.
OdpowiedzUsuńW sumie można powiedzieć,
że jest to zbiór kilku technik haftu:
-richelieu (z wycinanymi fragmentami, przęsełkami, mostkami),
-płaski (atłaskowy),
-mereżka,
oraz ściegi:
za i przed igłą, na okrętkę
Haft wymaga dokładności, liczenia,
ale to ani nowina dla Ciebie, ani nic takiego nieznanego.
Jesteś tak perfekcyjna, że trzymanie kciuków jest zbyteczne ;)
Stworzysz śliczną poduszkę na obrączki,
a potem jeszcze parę (czytaj: całe mnóstwo) wspaniałych dzieł.
Grażyna(gra.60)
Piekne to, ale chyba bym nie podolala. Gratuluje "tesciowania", moj syn mieszka z dziewczyna, ale o slubie jakos nic- cisza.
OdpowiedzUsuńZmienilam jednak adres bloga, zapraszam wiec na;
www.art-ishin.blogspot.com
Pozdrawiam
Zainteresowałaś mnie , ciekawe jak będzie wyglądać poduszeczka, sam haft wymaga dokładności, myślę że sobie poradzisz :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię hardanger :) Haftuje się dość szybko i wcale nie należy do najtrudniejszych techniki. Znacznie większy respekt czuję przed haftem płaskim, cieniowanym. Znając Twój talent i smak, spodziewam się cudów na najwyższym poziomie :)))
OdpowiedzUsuńNie wiem jeszcze, jak to będzie być teściową... ;) Trzymam kciuki za czas, który ma niebawem dla Ciebie nadejść. Niech ta zmiana przyniesie Ci wiele radości :)))
Kobieto na pewno wyjdzie cudowna poduszeczka:) masz to w genach hehehe:)Ściskam:)
OdpowiedzUsuń