Miasteczko galicyjskie |
Doczekawszy się urlopu, a właściwie jego dłuższej części, pognałam przed siebie, jak wyrwany z klatki zwierz potrzebowałam powietrza i przestrzeni. Korzystając z uprzejmości mojej swasi skierowałam pierwsze kroki do Łącka, gdzie dołączyć do nas miały dzieci. Ale o tym potem.
Tym czasem , po drodze zawsze mijamy Nowy Sącz, po lewej stronie widzę z okna samochodu wieżę ratusza miasteczka galicyjskiego, które zostało niedawno dołączone do istniejącego Skansenu .Jakoś nigdy nie miałam czasu tam wdepnąć, choć trasę tą przemierzałam dziesiątki razy.
Niedopuszczalny błąd.................nadrobiliśmy , zwiedziliśmy i skansen, i miasteczko. Nie chciałabym nikogo zanudzać opowieściami, najlepiej zobaczyć wszystko samemu. Ja poczyniłam starania i skomasowałam zdjęcia w postaci kartek, na których są migawki z tego urokliwego miejsca. A że mnie ciekawią raczej detale , takie też umieściłam poniżej.
Zaczarowany super market sprzed wielu lat, nie można oczu oderwać. |
Wieś urocza, wieś spokojna |
Okna dworu z tiulową firanką, okna chałupy z papierową koronką, suszą się zioła, pierzyny się wietrzą. |
Dzbanek , pod ściereczką może być zsiadłe mleko, piękny kolorowy fajans, szafka z hafcikiem, malowidła na drewnie z kościółka. |
Wszechobecne święte obrazy malowane na szkle, litografie itp. udekorowane gałązkami jedliny i kwiatami z bibuły, ach, ileż w tym niepowtarzalnego uroku i ciepła. |
Takim to sposobem wracam w to moje stare miejsce blogowe po wakacyjnej przerwie, dziękując za to, że do mnie jeszcze zaglądacie. Pozdrawiam cieplutko.
- ludowa piosenka, myślę że dobrze pasuje do klimatu pogranicza i różnych , splatających się ze sobą kultur.
Zielona lipka
Z tamtej strony jeziora
Stoi lipka zielona
A na tej lipce, na tej zieloniutkiej
Trzej ptaszkowie śpiewają
Nie byli to ptaszkowie
Tylko trzej braciszkowie
Co się spierali o jedną dziewczynę
Który z nich ją dostanie
Jeden mówi: „Tyś moja”
Drugi mówi: „Jak Bóg da”
A trzeci mówi: „Moja najmilejsza,
Czemuś mi tak smutna?”
„Jakże nie mam smutna być?
Za starego każą iść
Czasu niewiele
Jeszcze dwie niedziele
mogę miły z Tobą być!”
Z tamtej strony jeziora
Stoi lipka zielona
A na tej lipie, na tej zieloniutkiej
Trzej ptaszkowie śpiewają
Ale sprawiłaś mi przyjemność przenosząc mnie w miejsca, których z różnych powodów nie widziałam niestety. Szczególnie piosenką, którą nucili moi rodzice.Właśnie z tamtąd pochodzili. Niestety nie ma ich już z nami. Dziękuję:):):)
OdpowiedzUsuńPiękne są te nasze sielskie krainy. Fajnie, że je pokazałaś. Czekamy na resztę :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie wdepnęłam latem, kiedy to odwiedziłam Nowy Sącz po raz drugi w swoim życiu. Piękny rynek i kościoły. Na Twoich zdjęciach najbardziej podobają mi się wietrzące się piernany. W żadnym skansenie tego nie widziałam.
OdpowiedzUsuńPozdrówki.
Piekny skansen, piekne zdjecia ,czasy naszych dziatkow co za czasy .Czekamy na dalsze zdjecia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ula z Gor Blekitnych
Byłaś w Nowym Sączu... ;-)
OdpowiedzUsuńOd 2 lat tu mieszkam i bardzo lubię odwiedzać Miasteczko. zawsze gdy przyjeżdża ktoś z daleka zaprowadzany jest w pierwszej kolejności właśnie tam;-)
Piękne zdjęcia nam pokazałaś
Też byłam, i skansenie i miasteczku. Bardzo mi się podobało. :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne miejsce! Uwielbiam takie klimaty :)
OdpowiedzUsuń