Kiedyś miałam taki sen..................wybiegam na łąkę, ziemia paruje po burzy, łąka zieleni się świeżą wiosenną trawą, mieniącą się kroplami deszczu. Łan traw usiał pagórki, w niewielkich zagłębieniach stoi woda , ja biegnę boso , stopy miękko zapadają się w soczystą trawę, biegnę od kałuży do kałuży ciesząc się jak dziecko, taplam się z rozkoszą w ciepłej wiosennej wodzie. Słyszę gęganie i syk zezłoszczonego gęsiora który rozłożywszy skrzydła chce mnie uszczypać w łydkę, nie boję się , ze śmiechem uciekam przed nim na bielutki piach rozciągający się nad rzeką, wskakuję do wody i płynę, płynę nie czując najmniejszego wysiłku, nurt rzeki sam unosi mnie a ja mogę tylko podziwiać piękne krajobrazy, woda przeźroczysta , widzę wodorosty i małe rybki, tak mi dobrze.................sen się urywa..............................miałam kiedyś takie sny.........................już ich nie miewam od dawna.
Teraz moje sny są ciemne , szare, czasami koszmarne, boję się że kolory we snach już nie powrócą.
Przynajmniej na jawie mogę powracać do kolorów, mogę powracać do dzieciństwa , stwarzając sobie w pewien sposób świat iluzji.
Gdy kiedyś zobaczyłam obraz " Dziewczyny z gęsią" przypomniał mi się sen o łące, moje dzieciństwo, moje wakacje, atmosfera pastwiska pełnego krów, koni i właśnie gęsi, przed którymi uciekaliśmy, złośliwe, piękne bestie. Spodobała mi się prostota zwykłej wiejskiej dziewczyny o rumianych policzkach, spodobała mi się kolorystyka i postanowiłam właśnie go sobie sprawić, zimorodka odłożyłam na potem bo mnie wnerwił.
Z wielką przyjemnością zasiadłam do nowego , nieskomplikowanego haftu.
Marzy mi się wiosna a tu jeszcze zima trzyma, wprawdzie słoneczko mocno grzeje ale mróz nie popuszcza, a to dowód na to , trzeba jakieś uroki odczynić aby wszystko się zazieleniło jak najszybciej, może kto takowe zna?
Haft od kuchni, jeszcze sporo pozostało do haftowania.
" Na tych małych trawach, na tych dużych wodach hodowały się całe stada gęsi, a jak to wszystko zaczęło rwać się a trzepotać, a gęgać, a wrzeszczeć, to dobrze o milę wokół słychać było. Wszystkie dzieci we wsi robotę z tymi gęśmi miały, pasając je gromadą albo po osobno, jak któremu w chacie przykazali.
Dopiero pod wieczór rozdzielała się gromada na pomniejsze stadka i każdy swoje do domu gnał. Już też wtedy nic inszego w całej Wólce Głodowej słychać nie było, tylko:
– Halela, gąski!... Halela! halela, do domu!...
A do tego taki z biczów trzask, jakby wesele jechało.
Długo jeszcze po zachodzie słońca uspokoić się nie mogło gęganie w zagrodach i chlewikach; a i w nocy nieraz powstawał ni stąd, ni zowąd wrzask gęsi na całą okolicę."
Cytata zaczerpnięty z Bajki "O Krasnoludkach i Sierotce Marysi" M.Konopnickiej książki którą ja uwielbiałam w moim dzieciństwie a moje dzieci przechodziły katusze jak ją przeczytać musiały. Przeczytałam ją im sama i stwierdziłam że zupełnie inaczej ją odbieram w wieku dorosłym, nie mniej jednak krasnoludki z tej książki nadal lubię.
Miłego wieczoru życzę wszystkim odwiedzającym.
prześliczny motyw :D faktycznie napawa jakąs nostalgia :)
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie!!! Bardzo sympatyczna ta gęsiareczka ! Wzór kupiłąś czy znalazłaś, bo ja nigdzie się z nim nie spotkałam... Czekam niecierpliwie na dalsze postępy.
OdpowiedzUsuńJa niestety nic nowego nie wyszywam; jedynie dalej dziubdziam pisanki (kilka na zamówienie). Poza tym mam "mały" remont kuchni, kurs e-learningowy, więc sama rozumiesz...
Gosia wzór znalazłam. Dobrze cię rozumiem. Będę w niedzielę w domu , przyjdź koniecznie do mamy , muszę sobie trochę pogadać. Pa buziaki
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo ! Do zobaczenia :)
OdpowiedzUsuńPiórka uwielbiam w każdej postaci i lubię je dodawać do swoich tworów. Pierwszy raz jednak widzę wykonane krzyżykami. Muszę przyznać, że nic nie straciło na swojej eteryczności, o co bym posądzała ten rodzaj haftu. Ja je kiedyś wykonałam wzorem cieniowanym i chyba latem zamieściłam na blogu.
OdpowiedzUsuńGratuluję perfekcyjności wykonania.
Tak, ja też w pierwszej chwili, zanim przeczytałam wpis, myślałam, że to piórko ;-)
OdpowiedzUsuńJasmin - piękna gęsiareczka będzie. Przykro mi w powodu mało-kolorowych snów. Podobno jak się człowiek niezdrowo odżywia tuż przed snem to potem ma najbarwniejsze sny ;-) Coś w tym jest, wiesz?
Podoba mi się Twój blog i sledze go od dłuższego czasu, ale dopiero teraz zdecydowałam się skomentować.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się haft gęsiareczki. Ale sierotkę Marysię znienawidziłam nienawiścią wielką i z głębi serca płynącą.
No widze kolejny piekny wzor na warsztacie.Znajac Twoje zdolnosci za kilka dni bedzie gotowy.Czekam wiec na finisz.Tym bardziej ,ze nigdy nie spotkalam takiej gesiareczki.Wzor nalezy do tych malo znanych.A tak w ogole od jakiegos czasu marzy mi sie powtorka wspolnego haftowania.Bardzo milo wspominam Biala Porcelane i cale zamieszanie przy niej.Moze po Swietach bysmy cos zaczely.Pozdrawiam i czekam na odzew
OdpowiedzUsuńTematyka haftu bardzo mi się podoba, czekam z niecierpliwością na kolejne odsłony. Kolorowych snów, Jaśminko, Ci życzę!
OdpowiedzUsuńPiekny to był sen i tak pieknie to opisałaś.
OdpowiedzUsuńA gęski ludbię i kaczuszki też, nawet mam swoje własne. Wyhaftowane, malutkie trzy obrazki z kaczuszkami. ;-)
Pozdrawiam i zazdroszczę spotkania z Siostrą. Eh jak ja bym moją chętnie zobaczyła.
Bardzo lubię takie sielskie obrazki.Twój zapowiada się wspaniale.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)))
Ale się cudo szykuje! I w jakich pięknych kolorach:)
OdpowiedzUsuńKochane moje, w moim wzorze do dziewczyny z gęsią są dwa różne symbole do jednego numeru nici 945. Jak mam to interpretować?
OdpowiedzUsuńpodaj pocztę to ci wyślę kod kolorów jaki ja zastosowałam albo wyślij mi na pocztę swój kod kolorów to może ci odpowiem na to pytanie.
Usuń