W moim życiu kolory odgrywają kluczową rolę, czasami zafascynowana jestem mocnym kolorem innym razem stonowane kolory mnie przyciągają. Wiem , że moja zmienna natura ma na to wpływ, ale nie tylko. To co dzieje się w moim życiu, jakie emocje biorą górę , takie kolory mnie otaczają. Dlatego też w moim domu trwa wieczny remont, bo najłatwiej przemalowuje się ściany, zmienia dodatki, nie sprawia mi też kłopotu przemalowywanie mebli. Nie wyobrażam sobie urządzenia domu raz na zawsze, okropnie to nudne.
Od początku roku choróbska nas nie opuszczają, różne kłopoty też, więc potrzebuję wyciszenia. Przemalowałam co nie co , tym razem kolor szary dominuje, a żeby nie było za smutno uczepiłam się tej wiosny koloru różowego. Miałam cichą nadzieję , że patrząc przez "różowe okulary" inaczej spojrzę na świat.
Dosyć już tego pitulenia, chcę wam dzisiaj pokazać różową świątynię dumania, czyli mój mini balkonik.
Pelargonie w różach, stoliczek różowy, różowa porcelana i fotel różowy.
Ten oto fotel to bohater metamorfozy.
A było to tak; sąsiad wyrzucił na śmietnik obskurne fotele z lat siedemdziesiątych, Misiek jeden przytaszczył z myślą o balkonie, oczywiście po metamorfozie. Fotel miał przetrwać deszcze więc pomalowałam mu drewnianą obudowę lakierobejcą odporną na deszcz, zamówiłam materiał impregnowany przez internet , bo w sklepach nie było ciekawych kolorów. Mordowałam się nad wyrysowaniem szablonu, potem uszyłam pokrowiec na fotel. Przy okazji przemalowałam taborecik.
Teraz można posiedzieć w spokoju, posłuchać śpiewu ptaków, wypić kawę , poczytać gazetę, powyszywać. Wiem, wiem, różowy nie każdemu do gustu przypadnie , ale mnie tak, zawsze mi było do twarzy w różowym,hi,hi
Metamorfoza fotela z lat siedemdziesiątych.
Nie każdy sięgnie po coś co jest w śmietniku, ale czemu tego nie zrobić? Trochę wstyd , ale chowa się go do kieszeni, recykling jak najbardziej wskazany. Jeszcze jedna rzecz otrzymała drugie życie. A tak nawiasem mówiąc to stare obicia były obskurne, a kolor przyprawił mnie o palpitację serca, w życiu czegoś takiego nie kupiłabym. Teraz wygląda lepiej. Fotel jest bardzo wygodny, niziutki , akurat wykonany do moich małych nóżek.
Lata siedemdziesiąte we wnętrzach jest trendy , same zobaczcie na zdjęcia poniżej, zdjęcia podobnych foteli po przeróbkach znalezione w internecie.
Stworzyłaś przyjemny kącik. Aż chce się tam zasiąść i napić herbatki
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pięknie, aż chce się usiąść z kawusią i oglądać widoki.
OdpowiedzUsuń___________________________________
Pozdrawiam serdecznie!!!
http://hafciarkablog.blogspot.com/
Super odnowiłaś to krzesło, dałaś mu drugie życie. Ja bardzo lubię różowy kolor z różnymi połączeniami. Stworzyłaś piękną, kobiecą, przestrzeń do wypoczynku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam An
Świetna metamorfoza, a przy takim pięknym, wyciszającym widoku z balkonu to nic tylko się relaksować :)
OdpowiedzUsuńŚwietny kącik, bardzo kimatyczny :) Gratuluję takiej pięknej świątyni dumania :)
OdpowiedzUsuńPięknie wiosennie na Twoim balkonie to prawdziwa świątynia dumania.Niesamowita przemiana fotela teraz jest po prostu różowym świetnym fotelem:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie:)))
Super :) jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńTakie fotele są cudowne, sama chciałabym mieć podobny. Niestety ich ceny zaczynają być odstraszające, zapewne ze względu na powracającą modę.
OdpowiedzUsuńWitam :)
OdpowiedzUsuńFotel jest wspaniały. Dostał drugie życie i w aktualnej postaci może być śmiało ozdobą salonu.
pozdrawiam
Małgosia
Fajna adaptacja i drugie życie. Mam wiele takich mebli i bibelotów po babciach (zresztą widać je na moich zdjęciach). Wybór ciekawych nie PRL- lowskich barw czyni je zabawnymi i świeżymi. Mnie w tych niskich też siedzi się wygodnie, choć posturę mam raczej średnią.
OdpowiedzUsuńOdnośnie remontu zbliżają się wakacje i w tym roku mega remont. Czy mogłabyś mi dać link na swoim blogu odnośnie malowania kredowymi farbami (nie mogę znaleźć postów).
Pozdrówki.
Proszę bardzo
Usuńhttp://zapachjasminu.blogspot.com/2014/03/szare-miraze-metamorfozy-i-farba-kredowa.html
Twój balkon jest teraz bardzo urokliwy Asiu. Fajne są te stare fotele, wystarczy zmienić tapicerkę i z rupiecia robi się świetny mebel.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia ze stryszku ;-).
O to mi sie podoba :)
OdpowiedzUsuńprzytaszczyliście ze śmietnika klasyk lat 70- tych i teraz jest królem balkonu:) całość bardzo pięknie się prezentuje a fotel wysubtelniał.
OdpowiedzUsuńBardzo miło się robi siedząc w takim fotelu przy różowym stoliczku hehe Piękny odcień ma wiosna u Ciebie. Pozdrawiam serdecznie :-D
OdpowiedzUsuńTeż lubię kolory. Stworzyłaś miły kącik balkonowy. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńMasz cudowny balkon! Pięknie go urzadziłaś, a do tego jeszcze ten widok!
OdpowiedzUsuńFotel dostał drugie i niewątpliwie ładniejsze życie . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFotel nie do poznania, ślicznie go odnowiłaś. Bardzo przytulny kącik :)
OdpowiedzUsuńDlaczego nie ,,,,
OdpowiedzUsuńSama mam takie fotele w piwnicy potrzebuje teraz turnusowego fotela czas poszukać materiału ,,
Piękny ,,,,
Violu na allegro jest mnóstwo materiałów impregnowanych w cudnych kolorach i za niewielkie pieniądze.
UsuńCieszę się , że wam się podoba, dziękuję za komentarze.
OdpowiedzUsuńSielsko. Chętnie przysiadłabym z książką w Twoim sanktuarium. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń