Przepiękna jesień na moim ogrodzie. |
Łał, troszkę mnie tu nie było. No cóż, ostatnie miesiące intensywnie pracowałam na dyżurach i w ogrodzie.Ciągle sobie obiecywałam , że wstawię swoje ostatnie hafty , ale czas mi poleciał migiem i nim się zorientowałam już prawie jesień minęła.
Najważniejsza rzecz .........................od tego miesiąca jestem szczęśliwą emerytką, doczekałam się i naprawdę jestem z tego tytułu szczęśliwa.Wprawdzie mam jeszcze umowę zlecenie , ale to sobie dorabiam do "wielkiej" emerytury na waciki, pojawiam się w pracy od czasu do czasu i znikam , to jest super. Po czterdziestu latach pracy z ludźmi należy mi się wytchnienie. Uczę się asertywności , próbuję sobie na nowo poukładać czas i boję się wypowiadać głośno, ale mam cichą nadzieję , że nareszcie będę mogła wrócić do swoich robótek.Pracując w takim systemie jak dotychczas nie miałam czasu, a ze zmęczenia chęci na cokolwiek.Jedynie nie zarzuciłam haftu, bo przed telewizorem musiałam zająć ręce (mam zespół niespokojnych rąk, jak każda robótkoholiczka) więc hafciłam sobie bardzo miło.
Nie wiem nawet czy ktoś tu jeszcze zagląda, ale to nie szkodzi, ja pozaglądam do was z miłą chęcią i zobaczę co słychać i kto jeszcze trwa w blogosferze, bo chyba niewiele z nas tu zostało. Ze względu na to , że nie mam kontaktu osobistego z robótkoholiczkami takimi jak ja, będę sobie tu wrzucać swoje prace, choćby po to aby kronika moja miała ciąg dalszy.
Zacznę od jesieni w moim ogrodzie, bo to następne moje hobby, mogłabym ryć w ziemi, sadzić, przesadzać,zmieniać bez przerwy. Zmieniam więc, walczę z chwastami, mszycą itp.
Największą walkę stoczyłam z kretem zwanym Teodorkiem. Został już nawet wpisany na listę domowników , bo nijak nie mogłam go przepłoszyć, zastosowaliśmy przeróżne metody opisywane w internecie, karbidu w ziemi mam tyle , że jak by ktoś podpalił do wybuchłby cały ogród. A Teodorek nic sobie z tego nie robił, śmiał się całą gębą i ozdabiał ogród coraz większymi kretowiskami i tunelami. Aż złapał się w zwykłą pułapkę na krety za 25 zł. i został wypisany z rodziny, wywieziony daleko i niech tam się popisuje.
Rozplenica japońska Black Beauty ma przepiękne kłosy.
Nawet grzyby mi urosły na ogrodzie, tu akurat w młodym Pruszniku.
Moja Barbula ma już trzy lata i tej jesieni rozrosła się okazale i przepięknie kwitła, dopiero przymrozki położyły temu kres.Jestem z niej bardzo zadowolona, krzew kwitnie całą jesień na niebiesko, a na dodatek jest miododajna, pszczoły miały z niej pożytek , gdy prawie już nic nie kwitnie, ona je karmi.
Winogron od sąsiadów wspiął się na sosny,malowniczo to wygląda.
Posadziłam kilka krzaczków dali i byłam zachwycona, stwierdzam , że kwiaty naszych babć sprawdzają się, piękne są bukiety z tych uroczych kwiatów. Na drugi rok zakupię więcej bulw i zasadzę cały szpaler, a co niech będzie kolorowo.
Mała odsłona tego nad czym teraz pracuję, to jest jesienny wianek z gilem i owocami głogu, do którego mam wielki sentyment. W Przemyślu gdzie poprzednio mieszkałam były całe połacie głogów, gdy kwitną cudnie pachną, a potem mają czerwone owoce .Nawet sobie jeden krzew głogu posadziłam na ogrodzie i czekam na jego kwitnięcie.
Jak miło, że jesteś :-) Cieszę się,że powróciłaś i mam nadzieję, że teraz będziesz częściej publikować posty. Zima sprzyja robótkom, ogród wypoczywa :-)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :-)
Witaj Asiu! Ciesze sie ze jestes ponownie, piekny jesienny pogrod i robotki tez .Mam nadzieje ze bedzies czesciej coc pokazywac, witam w gronie emerytek i pozdrawiam sedecznie.....Ula z G.B
OdpowiedzUsuńBuziaki Ula
UsuńZawsze wpadam, kiedy piszesz i nie zatrzymuję się na chwilę, ale czytam i oglądam do końca. Piękna odsłona z gilem. Jest taki dostojny. Ja z robótkami jestem na bakier, ale mam nadzieję, że kiedyś coś tam wydziergam. Cały mój wolny czas zabierają mi prace w naszym ogrodzie, bo to jest główna moja pasja, a w chwilach odpoczynku książki. Jeżeli zechcesz mnie odwiedzić - zapraszam, bo jak piszesz ogród, to kolejne Twoje hobby. Pozdrawiam :):):)
OdpowiedzUsuńPodziwiam twój ogród a najbardziej spodobały mi się kolory dali, nie mogę dodać komentarza na twojej stronie, nie wiem dlaczego
UsuńDziękuję za wizytę na moim blogu. Jest mi bardzo miło. Nasze blogowe koleżanki piszą, że są problemy z dodawaniem komentarzy. Ja również na niektórych blogach nie mogę ich dodać. Nie znam przyczyny. Pozdrawiam:):):)
UsuńCieszę się ,że jesteś. Od dawna z niecierpliwością oczekiwałam wpisu, patrzyłam na piękne bombki i inne dekoracje. Odpoczywaj na zasłużonej emeryturze i dziel się z nami swoimi robótkami. Pozdrawiam i do następnego razu. Renata
OdpowiedzUsuńOczywiście, że jestem! I podobnie jak Ty, i ja zniknęłam aż na pół roku, by z radością tym większą wrócić. Żadne facebooki i instagramy nie są tak przyjazne, jak blog, gdzie można podzielić się myślami, pracami, sobą... Ogrodu Ci zazdroszczę, bo to moje niespełnienie... Zawsze marzyłam, by mieć kawałek swojej ziemi, piękny ogródeczek i grządkę warzywną, zioła i zapach maciejki wieczorem... Cóż, nie wszystko w życiu układa się tak, jakbyśmy chcieli. Wianek z gilem mnie zainteresował. Z przyjemnością będę obserwować postępy, jeśli zechcesz je pokazywać od czasu do czasu. Witam w gronie emerytek, w którym spokojnie żyję sobie od wielu już lat i chwalę ten stan ponad wszelkie inne stany :-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :-)
Witaj jak miło u Ciebie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak, niestety to już jesień a niedługo będzie już zima. Czas leci nieubłaganie, przecieka nam nieraz przez palce.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę ci tej emeryturki. Ja muszę jeszcze "troszeczkę" popracować niestety ;)
Piękny ogród i piękny haft. Czekam na dalsze prace. Pozdrawiam
Faktycznie długo kazałaś czekać na siebie:) Gratuluję emerytury. Haft prześliczny ,prusznik zimuje bez okrywania?No i wrzucaj wszystko co stworzą Twoje ręce,bo jestem fanką Twoich talentów.Od trzech lat nie przechadzam się po znajomych korytarzach naszego szpitala, również emerytura.Pozdrawiam Bogusia.
OdpowiedzUsuńBogusiu dawno zauważyłam , że cię nigdzie nie widać, a prusznika już zawinęłam na zimę, mam nadzieję, że przetrwa
OdpowiedzUsuńZaglądam z ogromną przyjemnością. I zaglądać będę. Fajne są powroty na blogach które lubię :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa też lubię trawy, ale na balkonie nie chcą rosnąć i tak dosadzam je do donic trzy razy w sezonie. Gil cudowny.
OdpowiedzUsuńZaglądamy cały czas. Pisz i dziel się z nami swoimi pracami . pozdrawiam Małgosia
OdpowiedzUsuń