Parę lat temu Syla pokazała wiercone jajeczka na forum Kaim-u. Od tego czasu każdy chciał wiercić skorupki, co rusz jakaś moja forumkowa koleżanka chwaliła się swoimi poczynaniami więc i ja chciałam popróbować tej sztuki. Otrzymałam więc dremelek w prezencie od Miśka, jednak na jego widok strach mnie ogarnął, choć z natury strachliwa nie jestem, jakoś nie wyobrażałam sobie abym mogła coś z tym ustrojstwem zrobić. Dremelek więc schowałam na potem.
Do Okuninki na Sabacik , chyba ze trzy lata temu przyjechała Syla osobiście i zaczęło się wiercenie. Syla namalowała wzór na skorupce , każdy próbował, jakoś im to wychodziło, ale jak ja wzięłam dremelek w swoje łapska i nawierciłam moją pierwszą dziurkę podskoczyłam razem z dremelkiem i popsułam dzieło. Stwierdziłam że to nie dla mnie. W następnym roku Ewa przywiozła swój dremelek i zachęcała mnie do wiercenia , nic z tego , nie dałam się namówić. Wyrysowała więc proste wzory i dała mi kilka wydmuszek do domu , obiecałam że spróbuję. Nie dotrzymałam słowa.
Ale w tym roku mnie naszło , wyciągnęłam ustrojstwo i zaczęłam zabawę w dziurkowanie skorupek.I wiecie co? spodobało mi się, nawet bardziej niż spodobało , wzięło mnie na całego i nawet zmarnowane skorupki wyrzucane do kosza nie zniechęciły mnie do dalszych prób. Jeszcze troszkę wydmuszek zostało do zmarnowania, podejmę więc dalsze próby wiercenia bardziej "ambitnych" wzorów ale już po świętach.
A to są moje jedyne niepopękane jajca, czyli wielkie "arcydzieła", nie śmiać się, jestem dumna że przełamałam niechęć i coś tam zaczyna wychodzić. Oczywiście musiałam poeksperymentować w różnych rodzajach dziur.
Do tych jajeczek zrobiłam miseczkę w stylu richelieu, to akurat bardzo lubię robić , malowanie na szkle jest dla mnie samą przyjemnością. Na pewno trudniej się rysuje wzór na ściankach miseczki niż na płaskim talerzu, ręka nie ma dobrego oparcia ale jednak jest to możliwe. Miseczka w odróżnieniu od talerzyka może być użytkowa bo wzór malowany na zewnątrz, środek można łatwo umyć.
Od kuchni
A tak to się maluje. Dobieramy wzór richelieu , na komputerze dobieramy wielkość, podkładamy pod szkło i malujemy kontury, potem farba do szkła i jeszcze raz malujemy linie konturówką.
Pomysł na dużą dziurę i położenie przęsełek. Mnie przęsełka wpadały do środka , wymyśliłam więc przyklejenie cienkiej niteczki i malowanie konturówką po nitce. Wpadłam na ten genialny pomysł sama , ale może już ktoś na to wpadł wcześniej ode mnie ,tego nie wiem, na wszelki wypadek dzielę się nim jakby ktoś miał ten sam problem co ja. Potem niteczki obcinamy i voila.
Ślicznie dziękuję za wszystkie komentarze jakie zostawiacie na moim blogu , za liczne wizyty w moich progach też ślicznie dziękuję , jest mi niezmiernie miło . Pozdrawiam cieplutko.