Ubrałam swoją figurkę porcelanową, uszyłam torebeczkę i dokleiłam toczek, czułam się jak mała dziewczynka ubierająca lalki. Przypomniały mi się czasy kiedy szyłam namiętnie ubranka dla lalki Barbi dla mojej córci, rekompensując sobie brak zainteresowania lalkami w moim dzieciństwie, chyba zdecydowanie wolałam granie w piłkę i wspinaczkę po drzewach. I wiecie co ? spodobało mi się na nowo to zajęcie, może jeszcze coś wykombinuję? Rozmyślałam i doszłam do wniosku że znudziły mi się dotychczasowe zajęcia i chyba zaczynam poszukiwać nowych możliwości w robótkach.
Dolna spódniczka jest różowa, na moich zdjęciach wyszła pomarańczowa i gryzie się z fartuszkiem.Jest uszyta z podwójnego materiału z ocieplinką w środku. W torebce ostatecznie znajdzie miejsce naparstek ale dzisiaj diabeł ogonem przykrył i nie wiem gdzie się znajduje.
Tył toczka ozdabiają dwie róże a sam toczek wycięty jest z koronki.
Będę szukać innej figurki, najlepsza jest z rękoma uniesionymi do góry, spódniczka lepiej się układa, mnie przy nakładaniu spódniczki ręka się urwała ,musiałam przykleić, nie chcący postarzyłam nieco moją figurkę.
Widzę Joasiu, że zakasałaś rękawy i ostro zabrałaś się za przeprowadzkę ;)
OdpowiedzUsuńMiło znowu nacieszyć oczy Twoimi wyjątkowo pięknymi i nietuzinkowymi pracami :)
Fantastyczny pomysł :) podobnie jak przybornik na szydełka oraz pokrowiec na waciki - adne i przydatne. :)
OdpowiedzUsuńwspaniała paniusia:)marzenie:)
OdpowiedzUsuń