Odkąd w niedzielę obejrzałam "Czarnego łabędzia" w reżyserii Darrena Aronofsky jestem pod ogromnym wrażeniem tego filmu. Pomijając wspaniałą grę Natalie Portman, pomijając niesamowitą muzykę Czajkowskiego, pomijając balet który notabene kocham, skupiłam się na studiowaniu rozpadu osobowości bohaterki filmu. Natalia bardzo chce zagrać główną rolę gdzie musi się wcielić w dwa charaktery tak bardzo różniące się między sobą. Biały łabędź , delikatny, łagodny, nieśmiały jak ona sama, czarny łabędź, perwersyjny, złowieszczy. Przygotowując się do roli zaczyna zatracać się , wkracza w psychozę , która prowadzi ją do tego że nie odróżnia już co jest fikcją, jej omamami a co rzeczywistością.
Ze względu na moją pracę jest to dla mnie ciekawy przypadek psychozy? może schizofreni ? diagnozy nie stawiam , lekarzem nie jestem , ale na pewno ujawnia się choroba, prowadząca do samookaleczenia, urojeń.
Schizofrenia - schizen( rozczepić), phren (umysł) - rozszczepienie umysłu.
Psychoza - stan umysłu w którym doznaje się silnych zakłóceń w postrzeganiu rzeczywistości.
Tak się składa że za tydzień jadę do Krakowa na warsztaty organizowane przez Akademię Psychiatrii, tematem jest schizofrenia, mam nadzieję że będzie ciekawie i coś z nich wyniosę.
Oczywiście jak w każdym filmie czy książce znajduję ulubione fragmenty, tu jest moment gdy Natalia tańczy czarnego łabędzia i wierzy że nim jest, wyobraża sobie że rosną jej skrzydła, niesamowity fragment, ciarki po plecach przechodzą człowiekowi.
Prekrasno obožavam ovu predstavu!
OdpowiedzUsuńLijep pozdrav i svrati ponekad do mene:)
bardzo chcialabym obejrzec ten film...
OdpowiedzUsuńRównież w niedzielę obejrzałam ten film i mam podobne wrażenia. Natalia w swej roli jest tak sugestywna aż czasami boli.
OdpowiedzUsuńMam znajomego, który zmaga się z schizofrenią. Podziwiam jego najbliższych za siłę i determinację z jaką walczą o normalną codziennośc dla niego.Nie wiem czy podołałabym.
Pozdrawiam cieplutko
Na mnie również ten film wywarł ogromne wrażenie. Aronofsky kręci dobre, mocne kino.
OdpowiedzUsuńFilm daje do myślenia.Ten balet oglądałam na żywo w Moskwie dawno temu.Mam nadzieję, że nie po takich trupach artystki dochodzą do perfekcji.Pracowałam jako rehabilitantka i wiem jak krótko trwa ich kariera i jakie mają niejednokrotnie problemy w czasie i po latach treningu.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie powinno się dążyć do "chorej" perfekcji.Moja była aż do bólu.Wiem co mówię,ponieważ od 13 lat walczę z nerwicą natręctw.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Balet moskiewski to - przynajmniej wedlug mnie najwyzszej rangi- klasyka gatunku... To nieustajaca pogon za idealem, to kwintesencja gracji ruchow i tanca jako takiego, przywodzacego na mysl najdelikatniejsze musniecia motylich skrzydel....A jednak....doskonalosc podobnie jak kazdy inny wymiar piekna rodzi sie...w bolu... I o tym mysle, gdy widze "doskonalosc wcielajaca sie np. w klimaty Czajkowskiego" - ogladalam inny film, dokumentalny raczej i...pokazujacy balet w zasadzie tylko od "kuchni"..Wrazenia pozostaly gleboko we mnie do dzis...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Bardzo ciekawie opisała ten film.. jeszcze go nie widziałam , ale teraz na pewno to zrobie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWłaśnie słyszałam, że ten film jest świetny. Tylko jak na złość albo napisy nie działały, albo gazety z filmem już nie było :(
OdpowiedzUsuńNie trafił do mnie ten film w ogóle. Dla mnie był psychodeliczny i mimo, że balet grał tam pierwsze skrzypce, przedstawienie tematu od tej strony - to nie moja wrażliwość. Mam świadomość, że psychika ludzka może nie wytrzymać tego napięcia i presji którym poddana została bohaterka filmu. Jednak mam nadzieję, że większość osób uprawiających ten zawód nie boryka się z tak skrajnymi problemami. Ten film w moich oczach zdemonizował taniec klasyczny.
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy ktoś ma podobne odczucia.
Pozdrawiam.
Film kupiony w tamtym tygodniu w pięknej książeczce z opisami i ilustracjami. Jednak na telewizję praktycznie nie mam czasu, więc jeszcze nie widziałam. Nie czytałam też zbyt dokładnie, bo nie chcę znać akcji.
OdpowiedzUsuńOdnośnie psychologii i psychiatrii też muszę (zawodowo) sporo wiedzieć.
Uwielbiam balet i operę, dlatego chcę wreszcie obejrzeć, no i na dodatek fenomenalną, mądrą i nie medialną aktorkę w roli głównej.
Pozdrówki i ciekawych wykładów życzę.
Milena każdy może mieć swoje zdanie na temat filmu, zależy kto co szuka w nim i czego się spodziewał.Myślę że taniec klasyczny ma się dobrze i będzie się miał jak najlepiej, nie przesadzajmy. Myślę też że w w większości baletnic podchodzi do swojego zawodu trzeźwo. To tylko film.
OdpowiedzUsuńSkoro są tak skrajnie zdania na temat tego filmu to muszę koniecznie go obejrzeć.
OdpowiedzUsuńCzajkowski fascynował mnie odkąd pamiętam, Jezioro łabędzie miałam przyjemność oglądać w teatrze Wielkim w Warszawie a o filmie przeczytałam na facebooku i muszę przyznać, że bardzo chciała bym go zobaczyć i jednocześnie się boję. Takie obrazy zawsze silnie na mnie działają i to nie koniecznie pozytywnie.
OdpowiedzUsuńOglądnełam wczoraj ,jak dla mnie to żadna rewelacja, zawiodłam się. Może się nie znam, ale kompletnie nic nie widzę w tym filmie. Balet "Jezioro..." bardzo mi się podoba. I jesli to prawda że odtwórczyni głównej roli miała dublerkę baletnicę to już całkiem do kitu.Takie jest moje zdanie, a jak wiadoma każdy może mieć swoje. Cmokusie.
OdpowiedzUsuńhttp://eljardindemisfloresamantisima.blogspot.com/2011/05/zapatilla-de-ballet.html
OdpowiedzUsuńOleo a ver si os gusta a mi me apasiona el ballet...
obejrzałam nie oglądnęłam...
OdpowiedzUsuń