środa, 18 maja 2011

Czarny łabędź - studium rozpadu osobowości



Odkąd w niedzielę obejrzałam "Czarnego łabędzia" w reżyserii Darrena Aronofsky jestem pod ogromnym wrażeniem tego filmu. Pomijając wspaniałą grę Natalie Portman, pomijając niesamowitą muzykę Czajkowskiego, pomijając balet który notabene kocham, skupiłam się na studiowaniu rozpadu osobowości bohaterki filmu. Natalia  bardzo chce zagrać główną  rolę gdzie musi się wcielić w dwa charaktery tak bardzo różniące się między sobą. Biały łabędź , delikatny, łagodny, nieśmiały jak ona sama, czarny łabędź, perwersyjny, złowieszczy. Przygotowując się do roli zaczyna zatracać się , wkracza w psychozę , która prowadzi ją do tego że nie odróżnia już co jest fikcją, jej omamami a co rzeczywistością.
Ze względu na moją pracę  jest to dla mnie ciekawy przypadek psychozy? może schizofreni ? diagnozy nie stawiam , lekarzem nie jestem , ale na pewno ujawnia się choroba, prowadząca do samookaleczenia, urojeń.
Schizofrenia - schizen( rozczepić), phren (umysł) - rozszczepienie umysłu.
Psychoza - stan umysłu w którym doznaje się silnych zakłóceń w postrzeganiu rzeczywistości.
Tak się składa że za tydzień jadę do Krakowa na warsztaty organizowane przez Akademię Psychiatrii, tematem jest schizofrenia, mam nadzieję że będzie ciekawie i coś z nich wyniosę.



Oczywiście jak w każdym filmie czy książce znajduję ulubione fragmenty, tu jest moment gdy Natalia tańczy czarnego łabędzia i wierzy że nim jest, wyobraża sobie że rosną jej skrzydła, niesamowity fragment, ciarki po plecach przechodzą człowiekowi.




17 komentarzy:

  1. Prekrasno obožavam ovu predstavu!
    Lijep pozdrav i svrati ponekad do mene:)

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo chcialabym obejrzec ten film...

    OdpowiedzUsuń
  3. Również w niedzielę obejrzałam ten film i mam podobne wrażenia. Natalia w swej roli jest tak sugestywna aż czasami boli.
    Mam znajomego, który zmaga się z schizofrenią. Podziwiam jego najbliższych za siłę i determinację z jaką walczą o normalną codziennośc dla niego.Nie wiem czy podołałabym.
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  4. Na mnie również ten film wywarł ogromne wrażenie. Aronofsky kręci dobre, mocne kino.

    OdpowiedzUsuń
  5. Film daje do myślenia.Ten balet oglądałam na żywo w Moskwie dawno temu.Mam nadzieję, że nie po takich trupach artystki dochodzą do perfekcji.Pracowałam jako rehabilitantka i wiem jak krótko trwa ich kariera i jakie mają niejednokrotnie problemy w czasie i po latach treningu.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdecydowanie nie powinno się dążyć do "chorej" perfekcji.Moja była aż do bólu.Wiem co mówię,ponieważ od 13 lat walczę z nerwicą natręctw.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Balet moskiewski to - przynajmniej wedlug mnie najwyzszej rangi- klasyka gatunku... To nieustajaca pogon za idealem, to kwintesencja gracji ruchow i tanca jako takiego, przywodzacego na mysl najdelikatniejsze musniecia motylich skrzydel....A jednak....doskonalosc podobnie jak kazdy inny wymiar piekna rodzi sie...w bolu... I o tym mysle, gdy widze "doskonalosc wcielajaca sie np. w klimaty Czajkowskiego" - ogladalam inny film, dokumentalny raczej i...pokazujacy balet w zasadzie tylko od "kuchni"..Wrazenia pozostaly gleboko we mnie do dzis...
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawie opisała ten film.. jeszcze go nie widziałam , ale teraz na pewno to zrobie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Właśnie słyszałam, że ten film jest świetny. Tylko jak na złość albo napisy nie działały, albo gazety z filmem już nie było :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie trafił do mnie ten film w ogóle. Dla mnie był psychodeliczny i mimo, że balet grał tam pierwsze skrzypce, przedstawienie tematu od tej strony - to nie moja wrażliwość. Mam świadomość, że psychika ludzka może nie wytrzymać tego napięcia i presji którym poddana została bohaterka filmu. Jednak mam nadzieję, że większość osób uprawiających ten zawód nie boryka się z tak skrajnymi problemami. Ten film w moich oczach zdemonizował taniec klasyczny.
    Ciekawe, czy ktoś ma podobne odczucia.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Film kupiony w tamtym tygodniu w pięknej książeczce z opisami i ilustracjami. Jednak na telewizję praktycznie nie mam czasu, więc jeszcze nie widziałam. Nie czytałam też zbyt dokładnie, bo nie chcę znać akcji.
    Odnośnie psychologii i psychiatrii też muszę (zawodowo) sporo wiedzieć.
    Uwielbiam balet i operę, dlatego chcę wreszcie obejrzeć, no i na dodatek fenomenalną, mądrą i nie medialną aktorkę w roli głównej.
    Pozdrówki i ciekawych wykładów życzę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Milena każdy może mieć swoje zdanie na temat filmu, zależy kto co szuka w nim i czego się spodziewał.Myślę że taniec klasyczny ma się dobrze i będzie się miał jak najlepiej, nie przesadzajmy. Myślę też że w w większości baletnic podchodzi do swojego zawodu trzeźwo. To tylko film.

    OdpowiedzUsuń
  13. Skoro są tak skrajnie zdania na temat tego filmu to muszę koniecznie go obejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  14. Czajkowski fascynował mnie odkąd pamiętam, Jezioro łabędzie miałam przyjemność oglądać w teatrze Wielkim w Warszawie a o filmie przeczytałam na facebooku i muszę przyznać, że bardzo chciała bym go zobaczyć i jednocześnie się boję. Takie obrazy zawsze silnie na mnie działają i to nie koniecznie pozytywnie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Oglądnełam wczoraj ,jak dla mnie to żadna rewelacja, zawiodłam się. Może się nie znam, ale kompletnie nic nie widzę w tym filmie. Balet "Jezioro..." bardzo mi się podoba. I jesli to prawda że odtwórczyni głównej roli miała dublerkę baletnicę to już całkiem do kitu.Takie jest moje zdanie, a jak wiadoma każdy może mieć swoje. Cmokusie.

    OdpowiedzUsuń
  16. http://eljardindemisfloresamantisima.blogspot.com/2011/05/zapatilla-de-ballet.html

    Oleo a ver si os gusta a mi me apasiona el ballet...

    OdpowiedzUsuń
  17. obejrzałam nie oglądnęłam...

    OdpowiedzUsuń