Lenię się.................jest okropnie gorąco, ogrodu nie mam, więc tropiki przeżywam w czterech ścianach..........ale nie narzekam, no, w każdym bądź razie próbuję nie narzekać, w końcu bardzo marzyłam o prawdziwym lecie. Pralka za mnie pierze więc z czystym sumieniem mówię że się lenię. A ileż to ja planów na dzisiaj miałam, hm..........
A wszystko przez noc nieprzespaną, gdyby to jeszcze przez to o czym myślicie to ja bym miała wenę twórczą a nie lenia, ale nie...........ale nie.............to przez sąsiada. Lubicie może piosenkę "Zegarmistrz światła purpurowy" T.Woźniaka ? ja też lubiłam do dzisiejszej nocy, już więcej nie chcę jej słyszeć.
Gorąco, balkon otwarty a u sąsiada leci właśnie ta piosenka, jest godzina 21.00 więc sobie słucham z przyjemnością , ale o 24.00 to już mnie krwia zalała, non stop drze się zegarmistrz , nastawiony odbiornik na powtarzanie, komary gryzą , zasnąć nie mogę bo nerw zawiązał mi się na wiele supełków i czuję że zaraz pęknę,. !
0.30 ubieram szlafrok i wędruję pod drzwi sąsiada, dzwonię krótko , potem co raz dłużej i nic, nie otwiera gadzina, chciałam najpierw kulturalnie załatwić sprawę ale już jestem wściekła, miałam wrażenie że skopię drzwi. Nie otworzył.
O 2.00 sprawa zakończyła się interwencją policji bo już do nerwów doszła zawodowa choroba i zastanawiałam się czy czasami szlak sąsiada nie trafił skoro mu tego życzyłam, a muzyka rypała nadal na okrągło. Policja waliła do drzwi dłuższą chwilę gdy nagle drzwi się otwarły i ukazał się sąsiad w całej okazałości. Pewnie się za to pogniewa, stwierdził że on po ciężkiej pracy sobie smacznie zasnął i nic nie słyszał, kurna ja też byłam po 12 godzinach ciężkiej pracy, nie wspomnę o większości mieszkańców naszego bloku którzy nie mogli tak smacznie spać jak ten panisko.
Daj Boże takiego twardego snu, przydałby się niechybnie.
A żeby nie było tylko narzekanie wkleiłam swoją serwetę wyszytą haftem sznureczkowym. To odpowiedź dla Mileny która to ma ochotę wyszyć makatkę. To też była makatka do kuchni z łacińską sentencją ( może ktoś zgadnie gdzie popełniłam błąd w literach?, to dodatkowy plus, bo jest niepowtarzalna). Z tej makatki która leżakowała w szafie długie lata powstała serweta.
Komplecik w niebieskościach dla mojej siostry Ireny do jej kuchni, wykonany jakiś czas temu , wklejam jednak te zdjęcia bo akurat widoczna jest serweta z powyższych zdjęć, życząc miłego oglądania oczywiście dla tych którzy spędzają czas przy kompie lub w czterech ścianach tak jak ja i marzą aby w tej chwili zanurzyć się np. w zimnym jeziorze bądź innej zimnej cieczy.