Jeżeli ktoś otwiera mojego bloga z nadzieja że zobaczy nowe prace to niestety rozczaruje się na pewno. Jestem w tak zwanym amoku ale nie robótkowym , raczej to porządkowanie mojego życia, szukania jego sensu na następne miesiące.
Przyszedł taki moment że zatrzymałam się i zastanowiłam , zadałam sobie pytanie czemu wciąż wpadam w chaos, nie mogę się nad niczym skupić , nie mogę dokończyć rzeczy które są pozaczynane i czekają tylko na końcową kropkę. Roztargnienie sięga zenitu, trudno mi ogarnąć moją codzienność.
Duży wpływ na ten stan ma nieuregulowana i niepewna przyszłość dzieci, dorosłe one ale i tak się martwię. W polskiej rzeczywistości biją głową o mur, nie mogą znaleźć pracy po ukończeniu studiów i dopóki tak będzie ja nie zaznam spokoju. Ale to nie wszystko , doszłam do wniosku że muszę uporządkować swoje bliskie otoczenie czyli chałupkę aby spokój na mnie spłynął.
Na małym metrażu zgromadziłam tak wiele rzeczy że przestały się mieścić i wprowadzają złą energię i chaos. Zamiast wyżywać się na jajkach ja sprzątam w szafach, rozstaję się z niektórymi rzeczami , wyrzucam, oddaje w dobre ręce, myślę co zmienić w swoim otoczeniu. Już jestem o krok, może dwa do przodu. Zaczyna mi się wszystko składać w całość.
Nabrałam ochotę na nowe techniki i zbieram potrzebne do tego materiały, niestety znowu chomikuję. Jednych rzeczy się pozbywam inne nabywam, ale staram się teraz dobrze przemyśleć swoje zakupy.
Mam nadzieję że jak to wszystko uporządkuję zabiorę się z zapałem do nowych prac a stare pokończę.
Będąc w amoku porządkowym natrafiłam na post Eli na jej blogu na temat "chomikozy" , pomyślałam sobie ; tak to ja, wystarczy popatrzeć na zdjęcia, to tylko ostatnie nabyte przydasie które są niezbędne , nie mówiąc już o wzorach na moim komputerze zbierane pieczołowicie od lat tak jakbym miała mieć siedem żyć kota przed sobą.
Jak jesteście ciekawe i chcecie sobie postawić diagnozę przeczytajcie tekst jaki umieściła Ela. Jestem ciekawa na jakim etapie jesteście bo ja diagnozę chomikozy postawiłam sobie już bardzo dawno temu i niestety stwierdzam i potwierdzam że jest to choroba nieuleczalna a z biegiem upływających lat i zniknięcia dzieci które notorycznie walczyły o pierwszeństwo z chomikozą ,choroba ta zaatakowała już wszystkie komórki mojego ciała i mózgu.
A tutaj cytat z tekstu;
"Chomik – twórcza osobowość, której pasją stało się robótkowanie. Temu zajęciu poświęca cały czas wolny i większą część oszczędności.
Chomik, to nie tylko miękkie futerko i duże szczęki, ale także 30-40 GB ściągniętych schematów i połowa lub cała szafa drutów, nici i nieskończonych robótek. "
W tym samym czasie przeczytałam tekst u Alicji o domu, o pozytywnej i negatywnej energii jakie wytwarzają przedmioty którymi się otaczamy, o jej wpływie na nasze samopoczucie . Dziwne ale tekst ukazał się w momencie gdy sama doszłam do podobnych wniosków i wdrażałam je w życie. Tekst utwierdził mnie że to co robię obecnie ma chyba sens.
Polecam przeczytać przy porannej kawce a na pewno chęć działania przyjdzie do was natychmiast.
A tu mały cytat z blogu Alicji;
...........Dla tych, którzy chcieliby już choćby dwa słowa z książki przytaczam....
Mogą być kategorie bałaganu???
Wg Karen to:
1) przedmioty nieużywane i nielubiane
2) przedmioty zaniedbane i nieuporządkowane
3) nadmiar rzeczy w zbyt małym pomieszczeniu
4) wszystko co niedokończone..........
"Rzeczy
ukochane, używane i lubiane są otoczone mocną wibrującą radosna energią i
pozwalają energii otoczenia przepływać przez siebie i wokół siebie.
Jeśli masz jasny cel w życiu i otaczasz się rzeczami, które mają tę
wspaniałą, swobodną energię, twoje życie będzie szczęśliwe, radosne,
wolne. Z drgugiej strony, wszystko to co zaniedbane, zapomniane,
niechciane, nielubiane i nieużywane spowalnia przepływ energii w
pomieszczeniu i powoduje jej zastoje: czujesz wtedy, że twoje życie
stanęło w miejscu. Ze wszystkim co posiadasz łączą cię cieniutkie pasma
energii."(Karen Kingston)