niedziela, 19 lutego 2023

Bajkowy świat Tosi-Syrenki

 

Tosia moja pięcioletnia wnuczka żyje jeszcze w świecie bajek, a ja razem z nią.Jakby było inaczej , przecież jej babcia też święcie wierzy w elfy, wróżki, z łatwością wchodzę w świat fantazji i razem z Tosią podróżujemy przez bajki, różne fantastyczne historie, zafascynowane postaciami wymyślonymi ( a może i prawdziwymi) . Cieszę się z tego , że nigdy nie wyzbyłam się tej sfery dzieciństwa i moja wyobraźnia nie zna granic. Mogę więc całkiem poważnie prowadzić dyskusje na temat jej ulubionych postaci, szukać elfów w ogrodzie, patrzeć na jej wielkie oczy zachłanne świata, nie wyprowadzając pięciolatki z błędu, ma prawo jeszcze nie znać szarej rzeczywistości , a w przyszłości ( mam nadzieję) zostanie wrażliwą osobą, otwartą na swoją wyobraźnię.

Tosia nie raz obserwuje moje poczynania z haftem i któregoś wieczoru , po namyśle powiedziała "Babciu wyszyjesz mi syrenkę?" .Odpowiedziałam "Oczywiście, przecież wiem , że bardzo lubisz małą syrenkę Ariel, choć więc , poszukajmy jakiegoś wzoru na komputerze". 

Przeszukałyśmy , wybrałyśmy i padło na ten właśnie wzór.Codziennie sprawdzała postępy pracy mobilizując mnie ogromnie, z resztą bardzo przyjemnie mi się haftowało, prace dla dzieci to sama przyjemność. 

Syrenki powróciły z oprawy i mogę je przedstawić.

Małe Syrenki z bajkowego świata Tosi.





Pozdrawiam cieplutko 

Jasmin


środa, 8 lutego 2023

Saga wiejska-czytam

 "Wsi spokojna , wsi wesoła" pisze w wierszu Jan Kochanowski, ale czy ta wieś była spokojna, czy była wesoła?...................

Kasia Bulicz-Kasprzak autorka Sagi Wiejskiej w wartki sposób opisuje polską wieś z początku XX wieku, maluje klimat wsi, krajobrazy, piękno natury przechodząc w trudy codziennego życia, znoju pracy na roli, walki o kawałek chleba.Przepięknie obrazuje postaci zaczynając od losu trzech dziewczynek,wplata kolejne losy innych bohaterów , wszystko ze sobą splata, jakby plotła wiklinowy kosz z wielu witek-nici .Powstaje wielki kosz wypełniony kawałkami historii ludzi mieszkających w okolicy Tyszowiec, Łaszczowa na Zamojszczyźnie od początku XX wieku do początku II wojny światowej.

Mężczyźni w karczmie politykują, wybuchają strajki, zmienia się ciągle tło polityczne jak w kalejdoskopie ;carat, I wojna, niepodległość, wojna z bolszewikami, sanacja, kampania wrześniowa.

Na tle tych wydarzeń toczy się życie codzienne wsi. Dziewczyny marzą o miłości szukając jej na zabawach, odpustach. Oddają swe serca szybko , czasem bezmyślnie, kończy się to ślubem chcianym , lub niechcianym albo i gorzej, krążą wszechobecne plotki, w czy prym wiedzie Pomiechowska, która wszystko wie i widzi.

 DODATKOWO przed rozdziałami są stare przepisy np.na moje ulubione amoniaczki, informacje o ziołach, uprawach, sprzęcie, bardzo ciekawe.

Saga  wzruszająca, piękna, czyta się z zapartym tchem, ja cztery tomy pochłonęłam w tydzień,nie mogłam się oderwać, czekam na piaty tom.Byłam jej bardzo ciekawa  tym bardziej , że poleciła mi ją moja siostra Gosia, a wydarzenia dzieją się na Zamojszczyźnie skąd pochodzę i znam te okolice bardzo dobrze.POLECAM 




 Pozdrawiam cieplutko Jasmin

sobota, 28 stycznia 2023

Zapiśnik kulinarny

 

Ostatni mój hafcik dedykowany jest mojemu synowi, który uwielbia kucharzyć, zbierać przepisy z różnych stron świata , ale też przepisy nasze rodzime. Lubi podróżować i po kraju, i po Europie, przywozi zawsze specjały kuchni danego kraju , bądź regionu. Podróże tak planuje, by móc odwiedzać np. winnice albo restauracje słynne z dań regionalnych, oczywiście w miarę  możliwości jego kieszeni.

 Zbliżały się jego imieniny i tak sobie pomyślałam, że zrobię mu taki zapiśnik-przepiśnik do zapisywania jego pomysłów i zbierania starych przepisów.Wybrałam do tego zabawny hafcik  z kucharzem w roli głównej, który z zamiłowaniem pitrasi coś w wielkim garze, może to jakaś tajemna receptura?

Użyłam do stworzenia zapiśnika:

Aidy, nici DMC, gotowego albumu z szarego papieru,tasiemki , dwóch korali, filcu na zakładkę, przydasi kuchennych typu zawieszki i kalkomanii, a także gotowych literek do naklejania , materiał w kratkę na spód zapiśnika ,wszystko ze starych zapasów.

Dobrze się przy tym bawiłam, lubię robić takie drobiazgi, które są dedykowane dla konkretnej osoby, po za tym znudziły mi się obrazy, nie mam już gdzie ich wieszać, a wyszywania nie potrafię porzucić.









 Dziękuję za komentarze pod poprzednimi postami , pozdrawiam cieplutko 

JASMIN

niedziela, 22 stycznia 2023

Powiew wiosny - Powertex

 

Nie.......będzie o hafcie , ale bliżej drugiej mojej pasji jakim jest decoupage i malowanie, będzie o zabawie Powertexem.

We wrześniu na moje urodziny dostałam kupon na udział w warsztatach z zastosowaniem Powertexu. A co to jest? Jedni wiedzą, inni coś tam słyszeli, innym nic to nie mówi. Powertex jest to utwardzacz tkanin na bazie wody . Występuje w jedenastu kolorach. Powertex utwardza materiały chłonne, takie jak tkaniny, papier, karton, skóry i włókna szklane.

Tak to przypadkowo (choć kiedyś miałam wielką chęć na tę technikę) pojechałam razem z córcią na warsztaty do Brzezinki Średzkiej za Leśnicą, gdzie w tej chwili w starym budynku stacji kolejowej  mieści się Kreateria i pod okiem Pani Honoraty świetnie się bawiłam kilka godzin. Zadowolona jestem bardzo, można się dużo nauczyć, zadawać dużo pytań, skorzystać z preparatów, wypróbować czegoś nowego, polecam.

To są moje pierwsze wypociny z zastosowaniem Powertexu, więc proszę o wyrozumiałość.Chciałabym na przyszłość jeszcze pobawić się tym preparatem, może mi się uda.

Postawiłam na damę, miałam inna wizję, ale wyszło to co wyszło i obraz ten nazwałam "Powiew Wiosny".






 

Nasze dwa obrazy, czyli mój i Klaudyny jeszcze dziewiczy , nie wie ona jeszcze czy go malować czy nie, mnie się podoba taki jaki jest.


Anioł Klaudyny 
 
Pozdrawiam cieplutko
Jasmin

środa, 18 stycznia 2023

Podsumowanie

 Biegając po blogach widziałam piękne i imponujące  podsumowania prac hafciarskich i nie tylko . Trochę pozazdrościłam takiego rozmachu.Myślałam sobie , że ja dalece w tyle i postanowiłam zebrać to co mi się udało wyhafcić w 2022r. Może to niedużo, ale jednak jestem zadowolona , że pomimo mojego braku czasu powstało tyle prac.Najbardziej jestem zadowolona z ukończenia po sześciu latach obrazu z Daisy . 

1.Ukłon Tu

2.Daisy Tu

3.Wspomnienie Tu

4.Wianek z gilem Tu

5.Woreczek na bieliznę Tu

6.Syrenki ( obrazek w oprawie, jeszcze go tu nie ma)

Zabrakło mi czasu na decoupage, mam nadzieję , że teraz pobawię się nim z miła chęcią.

A co do haftów to jeszcze nie wiem co wpadnie mi na tamborek, robię to raczej spontanicznie, będzie to niespodzianka.

Z tego miejsca chcę podziękować za odwiedziny na moim blogu, pomimo moich długich nieobecności zaglądacie do mnie czasami, z czego się cieszę.Cieszę się też z tego , że dzięki waszym komentarzom, mogę poznawać nowe blogi,bo wiele z tych które zaczynały razem ze mną i do których lubiłam wpadać już są nieobecne, tego mi bardzo brakuje.Tęsknię za niektórymi koleżankami blogowymi, nie wiem co tam u nich słychać , szkoda.

Ja w każdym bądź razie będę tu dopóki ktoś nie wpadnie na genialny pomysł aby zlikwidować tę platformę.Jakoś nie mam przekonania do Facebooka i Instagramu.

Do usłyszenia. Jasmin
 


 A może jeszcze wrzucę zdjęcia mojej choinki zanim ją rozbiorę.


Pięknego starego anioła w aksamitnej sukni dostałam od Miśka, gdzieś wypatrzył go na starociach.


Na mojej choince wiszą przeróżne moje prace i nie tylko moje, trochę sklepowych bombek, lubię różnorodność, jest ciekawiej, bardziej bajkowo.

Do usłyszenia. Jasmin

piątek, 6 stycznia 2023

Może coś na bieliznę


 
Drugi z prezentów pod choinkę był woreczek na bieliznę. Hafcik wyszyłam jeszcze na wakacjach i tak teraz się przydał do uszycia woreczka.Haft wyszyty na płótnie, podszyty dekoracyjnym materiałem w czerni i srebrze, koronka , parę perełek i oto jest seksowny woreczek na bieliznę.
 






 Dziękuję za komentarze, pozdrawiam cieplutko 
 Jasmin

wtorek, 3 stycznia 2023

Woreczki lawendowe z haftem

 

W naszej rodzinie mamy taki zwyczaj , że losujemy między sobą, kto komu robi prezent pod choinkę, do tego dołączamy listę co kto chce otrzymać w ramach prezentu , kilka pozycji do wyboru. To jest dobre , bo w pewnym sensie jest to niespodzianka, ale jednocześnie każdy zadowolony , bo nie ma nietrafionych prezentów. Tak też i w tym roku było, ale wiem, że zaskoczenie jest jeszcze lepsze np.obraz namalowany przez córcię, albo seria książek zdobytych nie wiadomo gdzie, o której się marzyło od bardzo dawna. 

Postanowiłam coś dołożyć od siebie,coś niewielkiego, ale tak by było niespodzianką , coś z serca i coś co ociepliłoby np.młynek do kawy, czy książki.

Tak powstały w jeden wieczór woreczki wypełnione pachnącą lawendą. To jest rzecz z serii " Zrób coś z tego co masz pod ręką"

Miałam więc ;

- obrus z haftem ( takich mam wiele kupionych na pchlim targu dawno temu),  które leżą sobie w szufladzie nie wiadomo po co, bo i tak nie używam.

- kolorowe tasiemki

- lawenda ( kilka słojów stało bezczynnie)

- maszyna do szycia

Woreczki płaskie, można je położyć np.między pościelą.

 



 

 To natomiast inspiracja , co można uszyć z takich już niepotrzebnych obrusów lub serwet. Jeśli lubicie się bawić szmatkami to może was zainspiruję, świetny przerywnik między hafceniem.



 Pozdrawiam cieplutko i do usłyszenia.

piątek, 30 grudnia 2022

Zimowa poduszka z zimorodkiem

Przed Świętami robiłam wielkie porządki w pokoju Klaudyny przekształconym i zwanym szumnie pracownią.Czego tam nie ma?...........trudno by wymienić ilość i przeznaczenie przeróżnych przydasiów zgromadzonych przeze mnie i córcię. Bo my obie mamy niespokojne łapki i tornado w głowie odnośnie pomysłów, czego myśmy się nie chwytały, czego byśmy nie zrobiły, przeskakując przez różne techniki . Czasami się udawało , ale tak jak ona, tak i ja z braku czasu odkładamy wszystko na "niewiadomokiedy". Chomikoza spowodowała, że ilość przydasiów jest obłędna, spociłam się nieludzko przy składaniu, ale za to ile rzeczy odkryłam,  nie pamiętając , że je mam.

 Może kiedyś  pokarzę norkę chomika .

Wynikiem odkryć było wygrzebanie z czeluści starych haftów  sprzed epoki sięgającej jedno pokolenie, a może i dwóch pokoleń? W tym momencie wena mnie ogarnęła na szycie, więc powstało parę drobiazgów, które ośmielę się tu pokazać wg pewnej kolejności.

Poducha powstała z rzeczy poupychanych w szafie.

 A więc:

- haft z tak zwanej serii Nimue wg ilustracji Jean-Babtiste Monge wykonany wieki temu, niedokończony, bo straciłam zapał,  nie podobała mi się wielkość krzyżyków ( nie lubię kulfonów) i stwierdziłam, że źle dobrałam tło, więc przeleżał sobie w szufladzie.

- kawałek niebieskiego aksamitu, schowany na lepsze czasy

- taśma z p0mponami kupiona do zupełnie innego pomysłu, który umarł śmiercią naturalną

- zamek wyplątany z kłębowiska innych zamków, nowych, starych wyprutych i takich co to można użyć do biżuterii.

- wkład do poduszki z innej starej poduszki, już nie używanej, ale dobrej jakościowo i miękkiej

W taki to sposób powstała " Zimowa poducha z zimorodkiem"





 

A to jeszcze jedna poducha? ...........A nie to nasza KIKI ,jak na hrabinę przystoi mości się na najlepszych poduszkach.
 



 
Życzę wam radości, która dostrzega
piękno małych rzeczy...
Nadziei , która nie gaśnie,
kiedy marzenia wydają się zbyt dalekie.
Pokoju , który koi , kiedy wszystko wyprowadza z równowagi.
Wiary, która daje oparcie
kiedy bezradność przerasta ...

 Szczęśliwego Nowego Roku  !!!
 
Jasmin