Książkę tę otrzymałam od mojego M i leżąc chora w łóżeczku zatopiłam się w lekturze. Alice Vincent prowadzi nas przez rozmowy z kobietami ,które uprawiają ogrody, przez przemyślenia samej autorki, trochę filozoficznie snuje się ta opowieść. Można ją polubić bądź nie , ale czytając sama zagłębiałam się w różne aspekty poruszane przez autorkę i jej bohaterki. Co ciekawe sama sobie zadałam to pytanie "Czemu lubię uprawiać ogród i w nim się zatracać".
Ogród to miejsce gdzie znajduję dla siebie troszkę przestrzeni, tylko mojej, gdzie można usiąść w ciszy i po prostu być, być sobą i tylko dla siebie.W radości zanurzam ręce w ziemi, uspakajam lęki, stresy, podlewam łzami rośliny, one mnie rozumieją i nie oceniają, kwitnąc wywołują u mnie radość i uśmiech, dają mi siłę. A może to "pamięć przodków" którzy uprawiali ziemię, może to wspomnienie ogrodu mojej babci z dzieciństwa, do dziś uwielbiam floksy, które tam królowały. Lubię ogrody zwłaszcza po deszczu, gdzie uwalniane są zapachy ziemi, drzew i kwiatów. Lubię spacerować po ogrodzie i przyglądać się roślinkom, są jak moje dzieci, w końcu je sama posadziłam, jedne są grzeczne , kwitnące , inne krnąbrne, pełne buntu, inne gdzieś się podziewają, a inne się pojawiają nie tam gdzie trzeba, ciągły zachwyt nad różnorodnością.
Książka ta uświadomiła mi, że jestem na takim etapie życia i uprawiania ogrodu, gdzie już nie obchodzi mnie, czy mój ogród trafia w czyjąś estetykę , on uszczęśliwia mnie, uważam , że nie musi być idealny.
Książkę tę polecam na leniwe popołudnia w ogrodzie, na chwilę zadumy, po co uprawiamy ogrody.Ciekawa jestem co wy sądzicie na ten temat.
"Ogrodnictwo to brudna robota, pocimy się, mamy brud pod paznokciami - ale oczekuje się, że kobiety w ogrodzie będą piękne, ścinając słodko kwiaty , wymazując cały wysiłek włożony w ich uprawę."
Pozdrawiam cieplutko z mojego ogrodu
Jasmin