Dziękuje za komentarze, dziękuje za to że do mnie zaglądacie, witam nowe osoby na moim blogu.
Wiosna w końcu zagląda do okien, słońce grzeje , a ptaki pięknie śpiewają. Od razu dusza się raduje, a wena przychodzi sama.
Jestem na etapie przerabiania swojej kuchni, o meblach i całości innym razem, teraz tylko o drobiazgach które dodaję do dekoracji.
Wymyśliłam sobie tacę, wykonaniem zajął się Misiek, całkowicie ręczna robota, narzędzi nie można użyć bo w naszej piwnicy blokowej nie ma gniazdka , więc podłączenie sprzętu do prądu jest niemożliwe.Taca sklejona z czterech deseczek i dwóch poprzecznych. Ja zajęłam się malowaniem; troszkę bejcy, troszkę farby akrylowej rozpuszczonej w wodzie i wyszedł kolor który mi odpowiada.
Wykorzystaliśmy uchwyty do szafek kuchennych które właśnie wymieniłam na inne , więc recykling stu procentowy.
Docelowo taca stoi na szafce kuchennej, taca zrobiona na wymiar blatu szafki, mieści kosz na owoce i kosz na ściereczki i podkładki pod talerze, uszyte niedawno .
Nauka szydełkowania przydała się, a jakże, uplotłam sobie koszyczek z linki jutowej , dość grubej. Mnie struktura sznurka bardzo odpowiada i jestem zadowolona z efektu. Taki parciany koszyczek pasuje do kuchni, jest dość oryginalny, w każdym bądź razie "inny".
Lubię wykonywać różne rzeczy sama, i jak mi się strasznie zachce coś zrobić a nie wiem jak to wykonać , uczę się nowej techniki i robię to co chcę, nowości są bardzo fascynujące.
Zabawa przy koszyczku była przednia, nie jest prosto upleść w miarę równe ścianki ze sznurka, ale się jakoś udało.
A tak to się plecie.