sobota, 13 stycznia 2018

Piotruś Królik na kołderce i łóżeczku


Na wstępie przyznam się , że gdy chcę napisać posta , zawsze mam trudności w rozpoczęciu, bo od czego tu zacząć?.
Może od marzenia mojego syna. 
Marzył on o tym, by w pokój swego dziecka wpleść motyw Piotrusia Królika i chyba miał na myśli pokój dla chłopczyka. Okazało się jednak , że urodzi się dziewczynka. Ale o co chodzi? Co, dziewczynka nie może polubić Króliczka?........może i polubi.
 Materiały z odpowiednim motywem zostały zamówione, przyleciały z daleka, kolorystyka została zmodyfikowana przez dodanie odrobinę różu i babcia uszyła malutką kołderkę.
Takie kołderki to ja mogłabym szyć w ilościach hurtowych, toż to sama przyjemność.

Łóżeczko to już bardziej złożona historia, malowane do spółki z przyszłym tatą. Zaprojektował on  kolorowe szczebelki, przy malowaniu których stracił cierpliwość i babka kończyła malowanie.
Oczywiście Piotruś Królik musiał znaleźć się na łóżeczku, a w ukłonie dla dziewczynki znalazła się też kaczka Hilda Kałużanka. Obrazki miała namalować moja córcia , czyli przyszła ciocia, ale z braku czasu zdążyła namalować czarne kontury. No i ja znowu musiałam dokończyć dzieło. Poczułam się jak przedszkolak , który wypełnia kolorami gotowe malowanki. A że ja uwielbiam malować, a nie mam ku temu okazji, z wypiekami na twarzy , z językiem na brodzie ( a co, babka też człowiek i lubi się cieszyć) malowałam obrazki. Jak wyszły, tak wyszły , rodzinie się podobają .Tak to cała rodzina zaangażowana była w przygotowanie łóżeczka dla Tosi. A teraz można tylko życzyć jej kolorowych snów.

środa, 10 stycznia 2018

Babcia


05.01.2018 roku pańskiego zostałam szczęśliwą babcią małej Antoniny.

Babcia - dumnie brzmi, jednocześnie trochę dziwnie , jeszcze się nie przyzwyczaiłam do samej nazwy. 
Szczęśliwa jestem niezmiernie, a jednocześnie strach o tę kruszynkę mnie nie opuszcza. 
Tak w ogóle to chciałam się podzielić tylko swoim szczęściem, a nie marudzić.
Oczywiście - Tosia jest najukochańsza, najsłodsza , najcudowniejsza i najpiękniejsza, jakby mogło być inaczej- prawda?
P.S Imienia nie wybierałam, to zrobiły dzieci,  ja przyjęłam przychylnie, w końcu Maria Antonina to moja ulubiona postać.

 I ważne - w robótkach drgnęło, będzie troszkę prac dla dziecięcia, nigdy nie miałam okazji takich poczynić, a to sama przyjemność.



wtorek, 2 stycznia 2018

Poświątecznie


Błogie lenistwo poświąteczne. 
Zafundowałam sobie parę dni wolnego na zbijanie bąków i bardzo dobrze mi z tym. Mam pracę i cieszę się z tego , że ją mam, ale czasami tak bardzo mi się nie chce ............wracać. Pidżama , dobra książka i sterta czasopism, kawusia i ciasteczko, do tego zapalona choinka i kominek, ciepło, drzemki poobiednie..........czasami tak mi się chce.

Kichuś przed kominkiem, też się czasami nudzi, zwłaszcza kiedy nie biega za sikorkami, tylko towarzyszy swojej Pańci.
Takiego nudzenia się życzę ,zwłaszcza tym którzy urobieni są po łokcie.
Pozdrawiam cieplutko