Kontynuacją inspiracji czerpanej z haftu St.Petersburga mojej córci jest torebka lub jak kto woli etui na przybory do wyszywania tegoż haftu. Natchnęło mnie gdy zastanawiałam się nad tym jak uszyć torebkę z filcu na prośbę w/wymienionej. Pomyślałam sobie że spróbuję na czymś nie zobowiązującym i zobaczę co z tego wyjdzie.
Posiadałam kawałek prostokątnego szarego, grubego filcu, dodałam dwa prostokątne boki i wszystko dookoła pozszywałam. Szycie filcu sprawia mi coraz większą frajdę, materiał ten daje dużo możliwości. Można puścić wodze fantazji i wyczarować co się tylko chce.
W wolnych chwilach powstawały osobno Matrioszki, są one dziełem radosnej twórczości jaka mnie ogarnęła, powstawały na poczekaniu z głowy. Teraz na pewno wyrysowałabym projekt i zabrała się do nich z innej strony, ale cóż szkodzi popróbować idąc na całość.
Matrioszki przyszyłam do filcu przed jego zszyciem. Potem pobawiłam się tworzeniem guzika , powstał z dwóch kółeczek filcowych wypchanych ocieplinką. Pod spodem guzika jest perełka tak by guzik odstawał od powierzchni, udekorowałam go kwiatuszkiem i przyszyłam do torebki. To że filc nie trzeba obrzucać i się nie ciepie to jego wielka zaleta, można wycinać bardzo małe elementy i przyszywać, stwarza to wielkie możliwości dla wyobraźni.
W etui pomieści się wzór, nici i haft. Znając plan zajęć mojego dziecięcia , haft ukończony zostanie nieprędko, może za kilka lat, będzie miał on schludne mieszkanko w czasie odpoczynku w haftowaniu.
Całość wykonałam z materiału jaki akurat posiadałam w domu, wiem że można inaczej , bardziej profesjonalnie ale chyba nie o to chodzi w świetnej zabawie z wykorzystaniem tego co mamy zachomikowane.
Lubie bawić się w tworzenie miszmaszu tematycznego, tym razem mozaika z klimatem wsi rosyjskiej, oraz film jak to pewien artysta zachwycony folklorem zapisuje jego zapach i koloryt.
Ze względu na to że moje dziecię jest w domu po zdanej sesji i ślęczy przy hafcie , mając jej zgodę, uchylam rąbka postępów w wyszywaniu St.Petersburga.