poniedziałek, 31 grudnia 2018

Nowy Rok Bieży





Życzę wam radości, która dostrzega
piękno małych rzeczy...
Nadziei , która nie gaśnie,
kiedy marzenia wydaja się zbyt dalekie.
Pokoju , który koi , kiedy wszystko wyprowadza z równowagi.
Wiary, która daje oparcie
kiedy bezradność przerasta ...

 Szczęśliwego Nowego Roku  !!!

niedziela, 30 grudnia 2018

Szeptucha



Wyobraźmy sobie, że współczesna Polska jest nadal królestwem rządzonym przez Piastów, że Mieszko I nigdy nie przyjął chrztu, nadal wierzymy w dawnych bogów, boginki i demony, Żercy odprawiają dawne obrzędy, a zamiast lekarzy pierwszego kontaktu królują Szeptuchy.

Gosia jest dziewczyną, która wychowała się w mieście , nie wierzy w bogów, neguje ich istnienie, nie uczestniczy w tradycyjnych obrzędach, kończy medycynę i chce zostać lekarzem, ale musi odbyć obowiązkowy roczny staż u Szeptuchy. Wyjeżdża więc do Bielin, jest to wieś leżąca w świętokrzyskim lesie nieopodal Kielc. Okropieństwo, przecież Gosia nie cierpi przyrody, boi się kleszczy i wierzy tylko w antybiotyki.Co się w jej życiu zmieni?

Cztery części książki;
Szeptucha
 Noc Kupały
 Żerca
 Przesilenie 

 autorstwa Katarzyny Miszczuk 

 Książki połknęłam w tydzień, fantastyczna podróż w inny świat. 

 "Powieść fantasy oparta na naszym rodzimym, słowiańskim folklorze. Dzięki Bogu coraz więcej polskich autorów sięga po naszą mitologię - przecież jest barwna i pełna nadprzyrodzonych istot, bogowie nie są jakimiś spolegliwymi istotami, to mściwe i krwawe bestie. Stanowią doskonałą osnowę rozmaitych legend, wierzeń i guseł. I cieszę się, że mogę spotykać ich na kartach powieści. Ta książka podobała mi się bardzo, chociaż główna bohaterka jest malkontentką pełną fobii, ale dzięki temu wprowadzono wiele humorystycznych sytuacji. No i pełnokrwisty Mieszko - prawdziwy słowiański superman."
Nie mogłabym określić tego lepiej.
Przy czytaniu tej lektury nasunęła mi się taka myśl;
 czemu w szkole uczą nas mitologi greckiej, a naszej 
 słowiańskiej nie? A przecież jest taka bogata i nasza. 




Fragmenty:
"Wymiona krasuli, kiedy pomroka, pociraj tsy dni do pełni.Potem na rososkach psy drodze zakopisz - powiedziała szeptucha, podając kamień piorunowy ucieszonej klientce. "
"Moja droga, przecież nie twierdzę, że to strzyga kradnie krowie mleko.Zapewne krowa wcale nie potrzebuje pomocy, a jeżeli już, to weterynaryjnej.Potarcie wymion kamieniem piorunowym nie zaszkodzi.Pomoże natomiast jej właścicielce."

"Coś jeszcze trzeba? 
W zasadzie to tak. Chodzi o mojego męża, Wojtka.W każdym razie już nie wiem, jak mu do rozumu przemówić.Straszny z niego bałaganiarz.Nie ma na to jakiejś rady?"
"Kto robi niepoządek koło chałupy, to aby go oducyć od tego, potseba wziąć z pieca goruncego popiołu, nim posypać taki niepoządek, a zara tylną cęść ciała okryją parchy u tej osoby, co robiła niepoządek."


 
A czy wy spotkałyście się z gusłami, zabobonami w swoim życiu?, bo ja tak. Przykładem jest moje starsze dziecko , które nosiło w niemowlęctwie czerwoną wstążeczkę na rączce, miała służyć za odstraszacz od uroków złych ludzi - według babci dziecko często płakało, więc to miało go ustrzec od złego oka.
Swego czasu dziadkowie w tajemnicy przede mną zawieźli Maćka do szeptuchy, która wylewała nad nim jajko, ponoć to miało go uspokoić. Nie zaszkodziło ale i tak miał ADHD.

  Życzę miłej lektury, trochę magi i pozdrawiam cieplutko.

poniedziałek, 24 grudnia 2018

Boże Narodzenie


Białe myśli lekkie jak puch
Niech Anioł przyniesie z nieba
Otworzy skrzydłem nadziei
I niech kolędę zaśpiewa.........
Bóg się rodzi
Bo dzisiaj jest piękny dzień
Wszystko  się rodzi na nowo
Więc w blasku tajemnych świąt
Żyj wesoło i kolorowo

Wesołych i najpiękniejszych
Świąt Bożego Narodzenia
życzy wszystkim 
Jasmin

niedziela, 23 grudnia 2018

Przedświąteczny bałagan


Nie będzie pięknych zdjęć z katalogu, są zdjęcia z normalnego domu , gdzie przed świętami panuje roboczy bałagan i chaos. 
Całą niedzielę spędziłam na pitraszeniu i pieczeniu.
W pogoni codziennego dnia nie mam czasu, a dzisiaj muszę przyznać , miałam niezmierną przyjemność w wykonywaniu tych czynności.
Dom pachnie domem, czyli świeżym ciastem, dobrym jedzeniem. 
Stwierdzam , że otwarta kuchnia ma tę zaletę, że nie jestem pozostawiona sama ze sobą.Widzę co się dzieje dookoła, w tle leci muzyka, świeci się choinka, to i przyjemnie jest coś robić w kuchni.Doceniam tę zmianę.
Jutro będzie czysto i odświętnie, a  dziś jest jak jest, i to jest cudowne.


Pozdrawiam cieplutko 

niedziela, 16 grudnia 2018

Bombka-karmienie ptaków


Pozazdrościłam bombek na blogach i postanowiłam zrobić choć jedną, ale taką co to za dużo czasu nie wymaga.

Bombkę przeznaczyłam dla wnuczki, jako pierwszą w jej życiu.
Tosia uwielbia oglądać ptaki przez okno, więc bombka jest bardzo zimowa i przedstawia karmienie ptaków, jest bardzo błyszcząca, jest iskrzący śnieg przy mroźnym powietrzu.
Obrazek z moich dziecinnych wspomnień, och , to były zimy.


Pozdrawiam cieplutko. 

poniedziałek, 10 grudnia 2018

Bombki blue w koronkach


Oj! dawno bombek nie robiłam i dalej nie znalazłam czasu na bombki decu, natomiast znalazłam alternatywę i kompromis.
Jeszcze w tamtym roku zakupiłam zwykłe niebieskie bombki, wyciągnęłam je z szuflady i przez dwa weekendowe dni bawiłam się malując koronki na bombkach.
Uwielbiam malować konturówką, włącza mi się wena i wzorki same pchają się do głowy.
Zabawa przednia, polecam.


Świąteczny przepis na bombki w koronkach.

Potrzebujemy;

- zwykłe jednokolorowe bombki
- kartka papieru
- ołówek
- konturówka np.biała
- komputer


Możemy sobie wyrysować wzór, im bardziej skomplikowany tym lepiej umieścić go na papierze.
Ja niektóre wzory rysuję na kartce papieru , a niektóre maluję z pamięci od razu na bombce.


W momencie kiedy brakuje nam wyobraźni można posiłkować się komputerem. 
Znajdujemy wzory serwetek szydełkowych i przerysowujemy na papierze oczywiście upraszczając do zwykłych kresek.
Wzorów serwetek jest tysiące, możemy podpatrzeć jak układa się wzór.


A to zdjęcia z procesu powstawania jednej z bombek.
Kreski nie zawsze wychodzą równiutkie, nie ma co się przejmować, potem można je poprawić np.kropkując linie konturówką.


Mam nadzieję , że zachęciłam was do takiej zabawy, to nic trudnego, wierzcie mi , jest to zabawa, która resetuje człowieka na następny trudny tydzień.



Pozdrawiam cieplutko 


niedziela, 2 grudnia 2018

Daisy - następna odsłona

Witam w niedzielny dzionek.
 Mam dzisiaj chwilę czasu, więc pomyślałam sobie , że uchylę rąbka moich krzyżykowych wypocin. 
Przez dwa lata niewiele zrobiłam, ale to niewiele to by się przełożyło na kilka obrazków, jest tu tysiące krzyżyków, a końca nie widać. Wyszywając takim tempem to plan dziesięcioletni będzie za mały. Mogę śmiało powiedzieć , że haft ten powinien nosić nazwę " Zryw", bo wyszywam zrywami co jakiś czas, dłubię przez kilka wieczorów, a potem odkładam na miesiące.
Nici do tego haftu jest sporo, więc poukładam je w pudełeczku po czekoladkach Ferrero, pudełko płaskie i przeźroczyste, spełnia swoje zadanie. W drugim mam tylko te nici , którymi haftuję na bieżąco. Zrezygnowałam też z plastikowego tamborka, zdecydowanie lepiej haftuje mi się na moim stareńkim, drewnianym. Jak widać zestaw nie bardzo wypasiony, nic z katalogu , tak też można spokojnie haftować. 
A co tam u was? Pewnie bombkowanie idzie pełną parą, albo hafty bożonarodzeniowe.?
Ja przez dwa lata nie wykonałam ani jednej bombki, straszne...........!!!, tym, bardziej , że uwielbiam je robić.




Pozdrawiam cieplutko i do "usłyszenia".