piątek, 13 września 2024

Leśny zakątek

 

Lato przemija, wakacyjne wyjazdy przeminęły, czas powrotów.

Od czerwca jestem wolnym człowiekiem, postanowiłam spróbować zajmować się tylko tym na co miałam właśnie w danej chwili ochotę ,wyspać się do woli, wynudzić się , nauczyć się odpoczywać , odciąć się . Pierwszy raz w życiu zajęłam się sobą, na ile to możliwe.Robótki właściwie zarzuciłam, tylko jeden mały haft powoli snuł się na tamborku przez całe lato. 

Tylko jedna rzecz mnie pochłonęła dogłębnie - ogród. Ryłam ziemię jak kret, sadziłam, przekształcałam , cięłam, sprzątałam i nie mogłam przestać. Dobrze , że pod koniec lata wyjechałam nad morze , bo bym z ogrodu nie wyszła. Czas powoli wracać do rzeczywistości, a przy okazji do bloga.

To kawałek mojego ogrodu , który nazwałam leśnym zakątkiem. Zakątek obsadzony przez sąsiadów drzewami, zacieniony, dobry na altanę i odpoczynek przed słońcem. Świetnie się tu odpoczywa, wdychając cudowny zapach sosen.
 









Pozdrawiam cieplutko i pędzę nadrobić zaległości na zaprzyjaźnionych  blogach

Jasmin

wtorek, 4 czerwca 2024

Wołanie - człowiek za burtą

 

Och! Zawieruszyłam się na długo, zgubiłam ścieżkę do bloga, jak ją odnalazłam to nie wiedziałam  jak zacząć nią podążać , czy od początku , czy od końca, czy opisać przygody które mnie spotkały gdy ją szukałam? Nie ważne , nie będę się cofać. Zacznę od chwili obecnej . Jestem szczęśliwą emerytką na pełny etat, zrezygnowałam z dorabiania, miałam dość. Chcę nauczyć się odpoczywać, bo jak dotychczas nie bardzo mi to wychodziło.

W ramach relaksu i rehabilitacji oka posłużyłam się nieskomplikowanym wzorem , nie ma tu przejść kolorów, żadnych niuansów. Taka nie moja bajka, ale jeśli chodzi o tematykę, to jak najbardziej, bajka z damą to tygryski lubią najbardziej, a dama wg rysunku Harrisona Fichera to jest kwintesencja tematu dam .

Tytuł haftu brzmi " Come On In " , ja jednak wolę nazwać go "Wołanie", może być wołaniem o pomoc, a może zachęta do wspólnej kąpieli, interpretacja dowolna.

Oprawiłam moją damę retro w owalną ramkę, oczywiście też retro, wyszperaną na starociach , która jest z lat dwudziestych-trzydziestych XX wieku. Pewnikiem za tą ramkę mogłabym  dostać niezłą kasę, ale nie będę się jej tak łatwo pozbywać, jest piękna .





 

Obrazek dekoruje moją łazienkę. Na tle granatowej ściany prezentuje się ciekawie, jak na niego patrzę mam wrażenie, że siedzę w kajucie statku, a przez bulaj widzę kobietę za burtą wołającą o pomoc.

 

Harrison Ficher i moja dama w rysunku

 
Moda plażowa -  Harrison Ficher (1877r-1934r)
 


Pozdrawiam cieplutko 
Jasmin

środa, 17 kwietnia 2024

BOOK NOOK - odnaleźć spokój


 

 Jak odnaleźć spokój? 

Przez przypadek znalazłam zajecie , które przez swoją precyzję wykonania zajęło mi myśli , kiedy czekałam na trudny zabieg. Pod choinkę otrzymałam w prezencie BOOK NOOK do złożenia z bardzo malutkich elementów. Mój BOOK NOOK przedstawia w miniaturze francuskie miasteczko Colmar, miasteczko pełne kolorowych kamieniczek, kanałów, kawiarenek, miasteczko , które odwiedziły moje dzieci , zachwycone nim sprezentowały mi miniaturkę.Wielkość po złożeniu BOOKa to duża książka, dlatego też znalazło się między moimi ulubionymi książkami w bibliotece. Przepięknie wygląda wieczorem, gdy się go podświetli, ponieważ ma wkomponowany żyrandol świecący na baterię, taka cudna ozdoba biblioteki.Nabrałam chęci do składania, klejenia tych małych elemencików i myślę, że jeszcze się kiedyś pobawię następnym BOOK-iem

W moim miasteczku są kamieniczki z kawiarenką na pomoście, z cukierenką , z szyldami, oknami z fruwającymi firankami w oknach, roślinnością na parapetach i nie tylko , w kanale przycumowała łódka z kwiatkami.Zapraszam do spaceru po mini miasteczku Colmar.









Od kuchni.



W mojej bibliotece.


Kupiłam dawno temu taki stoliczek, który pomalowałam, a Misiek zainstalował żarówkę , teraz służy za stojak pod kwiatek, a jednocześnie może być lampą nadając wieczorem klimat w bibliotece.


Pozdrawiam cieplutko 
Jasmin
 

 

sobota, 30 marca 2024

Zając dżentelmen



 Witam serdecznie po długiej przerwie. Długo by opowiadać, ale w skrócie powiem tylko , że przeszłam trudną operację. Zajęło mi dłuższą chwilę dojście do równowagi fizycznej ,ale też psychicznej. Nie miałam ochoty ani na blogowanie,  ani na robótki , tym bardziej, że nerw wzrokowy musiał dojść do jako takiej sprawności . 

Zająca wyszyłam w ostatnich dniach, nawet się wstrzelił w dni wielkanocne, ale ma on inne przeznaczenie , a jakie to mam nadzieję wkrótce się wyjaśni.


Jak widać w tym roku jajek nie wysiedziałam, choć mam pozaczynane gęsie wydmuszki, będą dekorowane w innym czasie. Natomiast zachciało mi się upiec ciastka w kształcie jajek, a to znaczy, że jestem na dobrej drodze w zdrowieniu, bo ja kucharka nie jestem żadna, ale jak jestem szczęśliwa to lubię piec.

Wielkanocne ciasteczka z kremem " Lemon Curd "

Przepisy na ciasteczka i krem zaczerpnęłam z Domowych Wypieków

Krem to moje odkrycie i na pewno będę go częściej robić, stosując do innych wypieków , cytrynowe niebo w gębie, że się tak wyrażę.

Krem "Lemon Curd"

 

Wesołych Świąt Wielkanocnych! 

Niech te dni będą dla Was pełne ciepła i życzliwości.