Zostałam zastopowana , organizm się zbuntował, kolana krzyczały "dość, nie idziemy dalej", sygnalizował, że coś niedobrego dzieje się w moim środku.
Pierwsze sygnały zbagatelizowałam jak zwykle , niestety ból był tak silny , że poddałam się.
Ja , która lekarzy omija z daleka, dzisiaj w worku pokutnym siedziałam w olbrzymiej kolejce.
Otrzymałam zwolnienie na kilka dni ,aby zdiagnozować co to właściwie się dzieje.
I tak mam wymuszone lenistwo,
leżę sobie z kolanami na poduszce jak jakaś baronowa i.............wyszywam.
W kieracie dnia codziennego miałam takie marzenie
"leżę sobie na hamaku,
ptaszki ćwierkają ,a ja sobie wyszywam błogo niczym się nie przejmując".
I o ironio losu,
marzenia się spełniają,
przekonałam się o tym sama,
tyle tylko, że ja w swych marzeniach na tym hamaku jestem w kwiecie wieku, rumiana i zupełnie zdrowa.
Haft zapełnia się dosyć szybko, pomyśleć tylko , że od jesieni go męczyłam.
Cos o tych "!przymusowych urlopach lekarskich" tez wiem, no a kolana to chyba juz u kobiet w naszym, "mlodzienczym" wieku - po prostu obowiazkowe zuzycie materii...
OdpowiedzUsuńAle powiedzmy sobie ze to po prostu, "Pierwsze oznaki drugiej mlodosci ;)
Ale za to haft zapowiada sie ciekawie, i juz bym chciala wiedziec co to bedzie, pozdrawiam cieplo:)
Bo organizm wiedział, że trzeba dokończyć haft ;) Nie no żartuję sama jestem po zwolnieniu i wiem co to ból, dlatego życzę dużo zdrówka.
OdpowiedzUsuńnie ma tego złego co by na dobre nie wyszło,zdrówka życzę
OdpowiedzUsuńNasz fizyczny organizm, czasem jest mądrzejszy od ułomnego mózgu.
OdpowiedzUsuńMój też się dostraja do wakacji z ręką od ramienia po nadgarstek zaklejony w plastrach i terminem na rehabilitację.
Niech żyje rękodzieło, arteterapia najlepszą rekonwalescencją.
Odnośnie nóg od pół roku śpię z poduszką rehabilitacyjną pod kolonami. Trochę pomaga, jednak najlepsza jest asana z nogami na ścianę, ja wytrzymuję pół godziny, to coś w rodzaju masażu limfatycznego.
Zdrowotne pozdrówki.
Odpoczynek dobrze Ci zrobi, chociaż przykro że w takich okolicznościach. Czasami dopiero silny ból zmusza nas do myślenia o własn zdrowiu. Znam to. Haft w pięknych letnich kolorach!
OdpowiedzUsuńPowrotu do zdrowia!
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę i szybkiego powrotu do formy!
OdpowiedzUsuńRekonwalescencje faktycznie warto wykorzystać na przyjemności...haft stanowczo do nich się zalicza :D
zdrowia i wykorzystaj te "lenistwo" tylko na swoje przyjemności
OdpowiedzUsuńKorzystaj z miłego lenistwa i kończ haft, bo pięknie wychodzi.
OdpowiedzUsuńDuuuużo zdrowia życzę!
o coś ja wiem o takich odpoczynkach:)) szkoda,człowiekowi brak tak czasu aby zawsze znaleźć go na taki relaks bez przymusu:)) zdrówka:))
OdpowiedzUsuńZdrówka! To teraz nadgonisz wszystkie prace :)
OdpowiedzUsuń