Zazdroszczę tej dużej ilości miejsca do szycia. Ja się rozkładam z maszyną na moim " wielofunkcyjnym" biurku z laptopem w kącie i kotem sprawdzającym czy równo szyję ( kiedyś mu przeszyję ucho albo łapę bo nos ma za krótki żeby złapać maszyną). Jedynie przystawiam sobie mały stolik z pudłem z przyborami.
Dziękuję za komentarze.Postaram się zrobić zdjęcia i pokazać to miejsce. Dora ja w poprzednim mieszkaniu pracownię miałam w kuchni przez wiele lat, teraz mam swoje miejsce.Pozdrawiam cieplutko
Chyba poszewka :)
OdpowiedzUsuńSzyj, szyj na pewno będzie pięknie :)
OdpowiedzUsuńOjej jak ja Ci "zazdroszczę":):) takiego kącika. Chyba będzie coś dla wnusi. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńTak ja też zauważyłam super kącik,może pracownia ? Pochwal się kochana i tym miejscem co szyjesz !
OdpowiedzUsuńJuż widać jest urocze!!!
Ale Ci zazdroszczę pięknego miejsca do szycia. Ja jak chcę coś uszyć muszę "rujnować" kuchnię. No cóż, jak się nie ma co się lubi...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Dorota
Uroczy kącik do szycia.:) Ja też chętnie obejrzałabym go dokładniej. Pozdrawiam milutko.:)
OdpowiedzUsuńZ pewnoscia bedzie piekne czekam ....Pozdrawiam Ula z G.B.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tej dużej ilości miejsca do szycia. Ja się rozkładam z maszyną na moim " wielofunkcyjnym" biurku z laptopem w kącie i kotem sprawdzającym czy równo szyję ( kiedyś mu przeszyję ucho albo łapę bo nos ma za krótki żeby złapać maszyną). Jedynie przystawiam sobie mały stolik z pudłem z przyborami.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Małgosia
hehe, super :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarze.Postaram się zrobić zdjęcia i pokazać to miejsce. Dora ja w poprzednim mieszkaniu pracownię miałam w kuchni przez wiele lat, teraz mam swoje miejsce.Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuń