W wakacje na Sabaciku w Okunince powstał koszyczek na chleb, dopiero niedawno wylakierowałam go do końca lakierem matowym i jest w użytkowaniu codziennym. Trudno robiło się zdjęcia , dzisiaj ponuro a koszyczek w ciemnej tonacji, nie wiem czy udało mi się uchwycić cieniowania na słojach, mam nadzieję że tak. Sam motyw to obraz typu bukietowego taki jak w malarstwie holenderskim , niestety nie wiem czyjego jest autorstwa. Próbowałam delikatnie wycieniować przechodząc na boki , tak by środek i boki koszyczka tworzyły całość, tworzyły obraz.
Przy okazji której dotychczas nie miałam pochwalę się i powiem że od kilku miesięcy odkąd otrzymałam zakwas od Myszy vel Penelopy ,w moim domu pieczemy chleb, a właściwie ten obowiązek przejął z wielką przyjemnością Misiek i otrzymał berło domowego wypiekacza chleba , wychodzi mu on po mistrzowsku.
Myszko jeszcze raz dziękuję.
Moja inspiracja do stworzenia nietuzinkowego koszyka na chleb.
Od dawna zafascynowana byłam pięknymi bukietami i martwą naturą które powstały dawno temu dzięki talentowi holenderskich malarzy XVII w. i nie tylko. Ciemne tło z którego wyłaniają się kwiaty, owoce i inne przedmioty oświetlone światłem. Namalowane wręcz z namaszczeniem szczegóły, tak jakby botanik maczał w tym palce, krople wody , owady, można bez końca przypatrywać się różom, tulipanom i innym kwiatom, piękne. A że ze mnie chomik to przez wiele lat nazbierało się w moim folderze przykładów bukieciarstwa z tamtej epoki i skusiłam się umieścić jeden z nich na przedmiocie.
Często jest tak że fascynacje malarstwem przekładają się na moje prace, czasami jest to jakiś impuls, jakiś szczegół, jakiś obraz i w głowie rodzą się nowe pomysły.
Wielu jest przedstawicieli tego kierunku w malarstwie, ja dzisiaj wybrałam Rachel Ruysch, kierowałam się kilkoma kryteriami ; zachwyciły mnie jej kompozycje, podziwiam jej kunszt , wiem że zdobyła wielki szacunek i sukces jako kobieta w czasach gdy nie łatwo było nią być. Mając dziesięcioro dzieci znalazła czas by poświęcić się swojej pasji i do tego z sukcesem. Podziwiam takie kobiety. Wkleiłam kilka obrazów jej autorstwa.
Przepiękna taca.
OdpowiedzUsuńHa...Widzę, że cały blogowy świat piecze chleb na zakwasie od Penelopy :)
Piękne! Sama malowałaś?
OdpowiedzUsuńA z innej beczki z jakiego przepisu pieczesz chlebek?
Zakwas mam bo sama wyhodowałam :-)
Nie , nie malowałam to decoupage , tylko domalowywałam.
OdpowiedzUsuńChlebek piekę z przepisu Penelopy , wejdź na jej stronę.
Ponieważ i ja lubię ten rodzaj malarstwa, to Twój koszyk na chleb bardzo-bardzo-bardzo mi się spodobał. :) Pozdrawiam serdecznie i już żałuję, że nie mogę skosztować wybornego Pieczywa a'la Pan Misiek podanego na dodatek w tak pięknym koszyku. :)
OdpowiedzUsuńKoszyczek piękny, a cieniowania na słojach rewelacyjne, znać rękę mistrzyni!!! Moja rodzinka też zajada się chlebkiem z zakwasu i przepisu od Penelopy:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Basia.
piękny koszyk :). Słoje widać, cieniowanie również bardzo się udało ^^.
OdpowiedzUsuńNie jestem - stety czy niestety - fanką martwej natury, ale na Twoim koszyczku wygląda ona przepięknie :).
Chleb wygląda przepysznie :) Po raz kolejny kusi mnie robienie własnego chleba, tylko nie wiem, gdzie jeszcze w czasie to upchnąć... :/.
Pozdrawiam serdecznie
Asiu wspaniale wycieniowałaś!! Koszyk prezentuje się rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńA chlebek tez piekę, zakwas wyhodowałam sama, już chyba za dwa lata temu i teraz już na okrągło piekę chleb w różnych wariantach:)
Pozdrawiam
Piękny koszyk.A chleb wygląda bardzo smakowicie.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękna robota! ładniutkie te bukiety muszę poszukać takiego wzoru do haftu.
OdpowiedzUsuńEfekt świetny.
OdpowiedzUsuńJeśli naklejałaś to nie mogła być serwetka i dlatego bardzo interesuje mnie, jakiego użyłaś papieru. Wycieniowałaś rewelacyjnie, wyszła super głębia.
Odnośnie hafciarstwa, wczoraj kupiłam książkę Piękne hafty, Via Lurie. Muszę przyznać, że szczęka mi opadła, bo w życiu nie widziałam takich technik. Jedne bardzo proste ale zarazem zaskakujące, nie mówiąc już o niebotycznie pracochłonnych. O przestrzennym wcześniej słyszałam i oglądałam na rosyjskich blogach. Jednak o hafcie Casalguidi nie miałam zielonego pojęcia, ten mnie położył na łopatki. Polecam. Jeśli chcesz namiary, proszę napisz.
Pozdrówki.
Fantastyczne obrazki. A koszyk wyszedł Ci po prostu pięknie. Że tak powiem, jak malowany :) Super! No i masz pyszniutki chlebyk, co by go zapełniać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Śliczny koszyczek, kwiaty wyglądają rewelacyjnie, a co najważniejsze nie służy tylko do ozdoby.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Taca prześliczna.
OdpowiedzUsuńChleb na zakwasie mi szkodzi:(...
I wydaje mi się że u mojej mamy wisi coś podobnego od od 30 lat na ścianie.
Nawet nie wiedziałam że to malarstwo holenderskie.
Pozdrawiam Lacrima
Taca wyszła przepięknie,wydaje się jakby była malowana:)Chleb bardzo smakowicie wygląda i leży na pięknych serwetach:))Czego się dotkniesz staje się złotem:)))super:)))
OdpowiedzUsuńКрасота какая!!!
OdpowiedzUsuńDelighted to meet you,visiting your blog has been a pleasure
OdpowiedzUsuńOch, prawdziwa uczta dla oczu! Podzielam Twoją fascynację tym malarstwem. Dla mnie to prawdziwa Sztuka przez duże S. - dlatego, że zachwyca, porusza, budzi emocje, zapada głęboko w pamięć. Czy współcześni absolwenci ASP potrafią tak malować? Kilkanaście lat temu miałam okazję oglądać wystawę malarstwa holenderskiego na Zamku Królewskim w Warszawie. Stałam jak oniemiała podziwiając muchę, pszczołę...no i kwiaty oczywiście :) Pamiętam wiele obrazów, jakbym je widziała całkiem niedawno. Cudowny jest też Twój koszyszek - aż szkoda przykrywać go serwetką ... Ale dzięki temu, że kawałek obrazu znalazł się na przedmiocie codziennego użytku, możesz zachwycać się nim każdego dnia i myślę, że szybko Ci się nie znudzi :)
OdpowiedzUsuńHi, hi... a ja już zapomniałam, ze te tackę w Okunince zaczęłaś. Efekt końcowy oczywiście cudny, wszak ty mistrzynią cieniowania i podmalunków jesteś !
OdpowiedzUsuńśliczna taca !!!
OdpowiedzUsuń