Twórczy bałagan przyniósł efekty, pokończyłam co nie co, ale niestety jest tak szaro i ponuro, a w domu brak światła, że nie mam jak wykonać dobrych zdjęć. Jak tylko światło wkradnie się do domu to zaraz wrzucę na bloga swoje "wypociny".
Tymczasem w przerwie robótkowej zabrałam się za przetwory. Nie jestem mistrzynią w kuchni , wręcz jestem wtórną analfabetką odkąd dzieci wyjechały, a Misiek zagarnął kuchnię dla siebie. Ja tylko od czasu do czasu lepię pierogi i tym podobne dania poczyniam, zostałam zdegradowana do konserwatora powierzchni płaskich. Za to przetwory mogłabym robić częściej niż to robię, nad czym ubolewam.
Uważam ,że robienie przetworów ma w sobie trochę z magi, mieszanie różnych składników, za każdym razem innych, pakowanie w słoiki, ozdabianie ich choćby tylko papierkiem i etykietką to twórcze zajęcie. Tak więc przetwory lubię robić i niewielką ilość przygotowuję z wielką przyjemnością.
W tym roku króluje pigwa, ale troszkę nutelli śliwkowej i derenia też jest. Zrobiłam już nalewki z derenia i pigwy, próbowałam, hm......dobre, będą jak znalazł na zimne wieczory.
Z pigwy wychodzą bursztynowe przetwory, i tak jak bursztyn różnią się od siebie kolorem. Złocista nalewka, mleczny sok , zbrązowiały dżemik z dodatkiem jabłka i cytryny - zobaczcie sami.
Życzę miłego wieczoru.
Wyglądają pięknie i pewnie tak będą smakowały. Dwa lata temu robiłam nalewkę z pigwy coś wspaniałego. Robiłaś z mirabelek nalewkę to poezja w ustach. Pozdrawiam Zosia.
OdpowiedzUsuńpięknie wszystko się pyszni ...znakomicie posegregowane:)ja pigwę kroję w kostkę z cukrem też dobre witaminki:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNiby coś robię...ale niewiele. Podziwiam zapał i opakowania...kolorki też.
OdpowiedzUsuńMniamniuśne :)
OdpowiedzUsuńMianm mniam :)
OdpowiedzUsuń