Doczekałam się w końcu pięknej pogody i korzystając z przywileju jaki daje mi demokracja wrzuciłam głos do urny , po czym udałam się na spacer do parku zamkowego.
Jak małe dziecko wypuszczone na wolność biegałam po parku, szeleszcząc liśćmi, które pod nogami tworzyły wielobarwny dywan, robiąc zdjęcia kolorowej jesieni trochę mniej lub bardziej udane, rozkoszując się zapachem jaki unosi się w powietrzu tylko jesienią.
A że ruch to zdrowie więc dorwałam równoważni, matko ! jak mi nogi drżały, a tak jeszcze niedawno, chyba czterdzieści lat temu w tamtym stuleciu śmigałam po niej jak jaskółka wywijając układy na zawodach w gimnastyce sportowej.
Teraz uwaga !!! będzie układ mistrzowski w wykonaniu półwiecznej babci. Kto mocno wrażliwy i ma słabe serce radzę dawkować sobie napięcie.
Przygotowanie do najtrudniejszej figury , próba utrzymania równowagi i zaprezentowania udał się wybornie , przechodzimy do dalszego etapu.
Najtrudniejsza figura, wręcz olimpijska tak zwana "jaskółka", myślę , że udana. Noga powinna być wyżej , ale to plecak swoim ciężarem nie pozwalał mi jej wyżej podnieść, proszę mieć to na uwadze,hi,hi
Teraz będzie zeskok w postaci salta ze śrubą .........
zastanówmy się czy nie za wysoko ........
a jak kręgosłup pęknie?..........
a jak wyląduję na nogi to czy kolano wytrzyma?...........
chyba tym razem zeskok podparty.......
ramieniem Miśka.....
i starczy.
Na olimpiadę już nie pojadę, ale jeszcze na równoważnię wyszłam, ha.
To może posiedzę na ławeczce, ogrzeję się słońcem i przemyślę , co dalej.
Wydawałoby się , że sport to samo zdrowie. Możliwe. Ale po latach intensywnych ćwiczeń wszystkie kości i stawy bolą nie od razu, ale po latach i to ze zdwojoną siłą.
Jednak gdybym mogła wrócić na matę, równoważnię, czy drążki zrobiłabym to z wielką ochotą i jeszcze większą radością raz jeszcze.
Ruszajmy się więc, bo ruch to "zdrowie".
A ja udam się na rezonans kolana w piątek, czekałam na to od lipca, mam nadzieję ,że mnie jednak uleczą i będzie salto ze śrubą, albo chociaż zwykły zeskok bez podparcia.
Życzę udanego wieczoru wyborczego, bez zawału i wylewu. Pozdrawiam cieplutko.
Oh jaka piekna jest ta jesien, i zdjecia powodzenia z kolanem...Ula z G B
OdpowiedzUsuńBrawo za chęci i odwagę z tą równoważnią! Ja kiedyś grałam w siatkówkę i kolana dziś też mam zbolałe, ale jeszcze damy radę! Powodzenia na badaniu! Pozdrawiam Dora
OdpowiedzUsuńPięknie :) I jesień cudna.
OdpowiedzUsuńUdany space :)
OdpowiedzUsuńJak mówi Strzyczkowski z radiowej Trójki: "sport to mord". Powtarzam to nieustannie mojemu ponad półwiecznemu mężowi. Jednak daje mu też wiele szczęścia. Na poza pływaniem nic nie "sportowałam" a ręka boli mnie, że aż czasami wolałabym żeby mi ją ktoś wyrwał. Miesiąc tortur rehabilitacyjnych i nic, a jogi jak nie mogłam uprawiać, tak nie mogę, a to mój ulubiony "sport".
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrówka i jesiennej pogody ducha. Jak widać na zdjęciach świetnie się prezentujesz.
Pozdrawiam też park, piękny jest również jesienią.
oj, pośmiałam się, a wszak śmiech to też zdrowie, śmiech serdeczny, od serca...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam kolorowo
Mówią że sport to zdrowie ale jak tu go uprawiać jak rano się wstaje i wszystko boli albo większa część. Ja od dwóch miesięcy zmagam się z bólem nogi i nie wiadomo co to jest i dlaczego boli, dzisiaj miałam rtg i zobaczymy co z tego wyjdzie. Powiadają że jak rano wstajesz i cię boli to znaczy że żyjesz i w moim wieku chyba tego się trzeba trzymać. A tym czasem pozdrawiam i pełna jestem dla Ciebie podziwu z tymi akrobacjami.
OdpowiedzUsuń