Zimowe zapasy.............myślałby kto , że to jakieś przetwory upchane w piwnicy, albo co? Ale nie , to zapasy na długie dni zimowe, przynoszące same przyjemności duchowe. I tak po pierwsze, zamówiłam sobie muliny DMC gdzieś około 50szt, brakowało mi ich do pełnej kolekcji kolorów tej firmy. No i teraz można wyszywać każdy haft jaki przyjdzie mi do głowy podczas zimy.
Po drugie, kupiłam kolorowe bombki,wprawdzie chciałam troszkę większe i inne , ale nie znalazłam takich i kupiłam najlepsze jakie udało mi się znaleźć. Chcę je ozdobić wzornikiem dolnośląskim, zobaczę jak to wyjdzie, ale warto było zrobić te zakupy, aby mieć co robić w zimie.
Po trzecie, znaleźliśmy z Miśkiem ogłoszenie , że ktoś chce sprzedać około 60 szt. książek za 100zł. Nie było co się zastanawiać i tak poszerzyłam swoją bibliotekę o ciekawe pozycje,a zimowe wieczory nie będą nudne.
Zapasy zimowe zrobione, mogę sądzić , że mam zapewnione zajęcie na długie wieczory zimowe, jeszcze tylko trzeba by było życzyć sobie zdrowia, ale na to nie mam już wpływu. A jak tam u was z planami zimowymi?
Pozdrawiam cieplutko, dziękuję za miłe komentarze pod poprzednimi postami i mam nadzieję, że uda mi się w grudniu pisać o bombkach.
Jasmin
To ja na początek życzę dużo zdrowia, aby te zapasy spożytkować. Ja właśnie dzisiaj kupiłam białego kordonku zapas, wcześniej szarego i antracytowego. O starych zapasach wełen i innych dobroci decoupagowych itp. już nie wspomnę. Oj będzie co robić.
OdpowiedzUsuńJako emerytka masz dużo wolnego czasu, można zatem takie zapasy poczynić. Mnie ciągle czasu brakuje. Co sobie zaplanuję, w łeb bierze. Nie wiem o co chodzi :) Z wiekiem jakoś czas mi się chyba bardzo kurczy...Całusy, pa :)
OdpowiedzUsuńGosia też tak miałam, a teraz staram się robić to co mi się akurat chce, a nie to co muszę.Buziaki
OdpowiedzUsuń