środa, 20 listopada 2024

Dama w ogrodzie II


 Na dworze zrobiło się zimno, deszczowo i ciemno, to ja wyskoczę z ogrodem pełnym kwiatów i z damą przechadzającą się  po nim, podziwiającą barwy i zrywającą kwiaty do bukietu.

 To ogród zamknięty w obrazie , malowany krzyżykami z wielka przyjemnością. 

Jeszcze muszę wyszyć frędzle na chuście i  dodać koraliki do bukietu, potem oddać obrazek do oprawy i wtedy pochwalę się całością. 

Dzisiaj będzie relaks kolorem na złość pogodzie za oknem. Zapraszam na spacer po ogrodzie, dama zaprasza.







Pozdrawiam cieplutko

 Jasmin


piątek, 15 listopada 2024

Haft na porcelanie

 

Druga część warsztatów "Wzornik Dolnośląski"spędziłyśmy na zasadzie swojej własnej wesołej twórczości, taka trochę prywata. Miałam ze sobą książeczkę o haftach tomaszowskich ( regionu skąd pochodzę)i chciałam do wzornika wpleść jakiś element z mojego rodzinnego miasta.Postanowiłam zaprojektować wzór na porcelanę wg haftu tomaszowskiego, ale według własnej interpretacji, kolorowy, prosty, tym bardziej , że miałam do dyspozycji tylko cztery kolory.

 

 

Tu się bawię kompozycją na talerzu, a potem malowanie.




 

Wyszło co wyszło, prosty haft na porcelanie,prosty jak i na strojach regionalnych, jeszcze tylko wypalić. Muszę powiedzieć , że miałam super zabawę, stworzyłam coś sama , mam satysfakcję, tym bardziej ,że jest to pierwsza zabawa z porcelaną.

 Pozdrawiam cieplutko Jasmin


sobota, 9 listopada 2024

Jesienne tytuły

 

Listopad jest miesiącem, który ma w sobie echa Halloween, zaduszek, zadumy, eteryczne poczucie fruwających duchów, mgieł, niedługo Andrzejki, wróżby, zaklęcia Szeptuch, czarownic. Nie mogłabym wybrać innych pozycji czytelniczych na jesienną nostalgię jak te trzy książki o których wam troszkę opowiem.

"Sydonia słowo się rzekło" Elżbiety Cherezińskiej

Jeżeli lubicie powieści historyczne i autorkę polecam tę pozycję, tym bardziej, że historia jest oparta na autentycznych XVII wiecznych aktach procesowych o czary Sydoni von Bork . 

"Na przełomie XVI i XVII stulecia Księstwo Pomorskie przeżywało swój złoty wiek, a przez Europę przetaczała się fala polowań na czarownice. Dotarła do Szczecina. Tam, w 1620 roku stracono Sydonię von Bork. Jej procesem żyło całe Księstwo, bo oskarżona należała do najstarszego szlacheckiego rodu Pomorza, a wśród stawianych jej zarzutów znalazł się jeden szczególny: uśmiercenie panującego księcia. Broniła się niemal rok. Odwoływała zeznania złożone podczas tortur. W końcu przyznała się i została stracona. Tyle że po jej śmierci książęta z panującego rodu Gryfitów zaczęli umierać jeden po drugim. Na oczach przerażonych Pomorzan wymarła ich rodzima dynastia, a księstwo zniknęło z map, rozszarpane pomiędzy Szwecję i Brandenburgię. Legenda o klątwie rzuconej przez Sydonię na ród Gryfitów na trwałe zagościła w umysłach mieszkańców. Mówiono, że to zemsta za niedotrzymaną obietnicę."

"Zew nocnego ptaka" Roberta McCammon

 Przyprawiony szczyptą grozy kryminał, który zachwyca dynamiczną akcją, barwnie zarysowanymi postaciami i zaskakującą fabułą. Cudowna powieść, na pewno kupię dalsze części przygód Matthew Corbetta.

Jest rok 1699. Fount Royal to niewielka, otoczona bagnami i lasami osada w Karolinie, gdzieś na skraju brytyjskich kolonii w Ameryce Północnej. Pewnego dnia w makabryczny sposób ginie miejscowy pastor, jakiś czas potem zaś Daniel Howarth, jeden z najbardziej szanowanych mieszkańców. Jakby tego było mało, na Fount Royal spada fala nieszczęść: ludzie zaczynają chorować i umierać, pożary trawią kolejne zabudowania, od kilku tygodni niemal nieustannie pada deszcz, niszcząc i tak już słabe plony. Mieszkańcy są przekonani, że odpowiada za to czarownica.

Podejrzenia padają na owdowiałą niedawno Rachel Howarth. Jest młoda i piękna, ale ma znamiona, nie chce odmówić Modlitwy Pańskiej, w jej domu znaleziono słomiane lalki, a świadkowie zeznają, że spółkowała z samym Szatanem.

Na wezwanie burmistrza do osady przybywa sędzia Isaac Woodward i jego młody sekretarz Matthew Corbett. Mimo że dowody nie budzą wątpliwości i kobietę czeka śmierć na stosie, Matthew nie wierzy w jej winę. Gdy zaczyna własne śledztwo, na jaw stopniowo wychodzą skrzętnie skrywane tajemnice osadników. Toczy się gra, której stawką jest nie tylko życie Rachel, ale i przyszłość całego Fount Royal.

"Upiór opery"Gastona Leroux

Zupełnie nowe wydanie książki  jako oryginalna wersja jednego z najsłynniejszych musicali na świecie, dopełniona ilustracjami.

Niby znałam tę opowieść z filmów , ale dopiero po przeczytaniu książki dowiedziałam się o szczegółach akcji.

Eric jest niezwykle utalentowanym kompozytorem mieszkającym w podziemiach opery paryskiej. Niestety, jego zdeformowany wygląd przeraża wielu ludzi, przez co mężczyzna musi się ukrywać. Pewnego dnia w operze pojawia się Christine. Dziewczyna po śmierci ojca zatraca swój przepiękny głos, dlatego opiekująca się nią Pani Valerius nakazuje jej uczęszczać do operowego chóru. Prowadzący lekcje Eryk zakochuje się w młodej kobiecie. Czy jego miłość zostanie odwzajemniona? Czy solistka odzyska swój unikatowy głos? Jak potoczy się ich historia? 

Historia upiora przeraża i intryguje, ale potrafi również wzruszyć.

Pozdrawiam cieplutko Jasmin

poniedziałek, 4 listopada 2024

Haftowane dalie c.d

 

 Ostatnio troszkę odeszłam od haftów na blogu i pojawiły się inne tematy, ale już tak mam, że lubię różnorodność. Zajmuję się równocześnie różnymi rzeczami i tak w pokoju zwanym pracownią zawsze coś tam się kleci, a to były zabawki z waty ,a teraz maluję małe bombeczki. W sypialni zawsze jest książka, przecież nie zasnę jak nie poczytam. Przed telewizorem zawsze jest haft na tamborku, bo przecież nie mogę oglądać filmu jak jednocześnie nie wyszywam.To taka choroba niespokojnych rąk i niespokojnej duszy.

Dzisiaj więc przyszedł czas na haft. Na dworze w jedną noc mróz ściął moje kwiaty w ogrodzie, dalie umarły, ale za to na tamborku mają się dobrze. Rozkwitają po kolei pod igiełką mieniąc się kolorami. Na zdjęciach urobek z ostatniego miesiąca.

 



Pozdrawiam cieplutko, dziękuję za odwiedziny.

Jasmin

niedziela, 27 października 2024

Zabawa z watą

 

Dzisiaj przygotowałam długi post, wiem , że nie wszystkich zainteresuję, ale mnie technika lepienia z waty zafascynowała.
Dlaczego? .....To jest bardzo inspirująca zabawa, można stworzyć np.zabawki na choinkę lub elementy do dekoracji, można pobawić się z dzieckiem ( moja 7-letnia wnuczka też ulepiła sobie laleczkę z niewielką pomocą), a używamy do tego zwykłej waty i krochmalu, czyli tania w obsłudze. 
 
Oprócz haftu, który cały czas się plecie wieczorami, lubię sięgać po inne techniki. Już dużo wcześniej zainteresowałam się figurkami z waty , ale trudno było znaleźć informację o tym jak to zrobić, a najbardziej nurtowało mnie pytanie-czym to kleić. Na szczęście pojawiły się filmiki na youtube i po przeglądnięciu wielu z nich postanowiłam sama spróbować po swojemu, tym bardziej, że wiele osób na tych filmikach wykonuje zabawki w różny sposób. Moją zabawę rozpoczęłam od zgromadzenia potrzebnych materiałów, zdecydowałam się na laleczki bo wydawały mi się najmniej skomplikowane ( no może mogłam zrobić bałwanka , ale to mało ambitne) i zaczęłam eksperymentować poszukując proporcji do główek z moich form i łączenia wielu sposobów w jedno, tylko moje. Na razie to są eksperymenty i poszukiwania, jeszcze się uczę.

 
Pierwsza laleczka "Wiosna" powstała z chęci nauczenia się stojących spódnic z falbanką.Oczywiście wnuczka wtrąciła trzy grosze, lalka miała być podobna do niej.Tu też wypróbowałam wykonanie chustki z serwetek dekoracyjnych, których mam stertę po decoupażowaniu.
 

Druga laleczka "Zima" z prezentem świątecznym, chciałam poćwiczyć futerko i drapowany szal.

Trzecia "Jesień" czyli czarownica, którą już wam pokazałam poprzednio, ma już bardziej precyzyjnie pomalowaną twarz, bo zakupiłam bardzo drobne pędzelki.



Od kuchni


Figurki z waty jak nazwa wskazuje wykonuje się z waty, czystej białej ,ale można też , zamiast potem malować farbkami, wykonać z kolorowej waty.Takiej nie kupicie, ale można kawałki waty zafarbować. Farbujemy barwnikiem do tkanin jak widać na załączonej fotografii. Moje lalki są wykonane z kolorowej waty.

Przepis: do starego garnka wlewamy 2 litry wody, dosypujemy na czubku łyżeczki barwika (ilość zależy jaki odcień chcemy uzyskać, jasny czy ciemny), dodajemy 3łyżki soli i wstawiamy na palnik.Do ciepłego roztworu wkładamy kawałek waty i gotujemy 10 min.Wyciągamy, wyciskamy, moczymy pod kranem zimną wodą do czystej wody i delikatnie wyciskamy , rozkładamy i suszymy.

Potrzebne nam będą narządka takie jak do robienia biżuterii, drut i szpulka nici.

Jeżeli chcecie robić lalki potrzebne będą formy silikonowe i masa plastyczna aby zrobić główki.Jak ktoś potrafi to może sam takowe główki wykonać z masy, na youtube spotkacie się z różnymi sposobami.

 
Czym kleić? Można zwykłym krochmalem ze skrobi ziemniaczanej lub kukurydzianej,przygotowuje się bardzo prosto.
Do kubka wsypujemy 1-2 łyżeczki skrobi, zalewamy odrobiną zimnej wody, mieszamy i powolnym strumieniem wlewamy gorącą wodę z czajnika i mieszamy do momentu aż będziemy mieć krochmal nie za gęsty , raczej konsystencji lejącego się kisielu. Można dodać łyżkę kleju do drewna, nie koniecznie. Moje lalki były klejone samym krochmalem. Na I zdjęciu sam krochmal, na II zdjęciu krochmal z klejem.
 
 
Tu widać jak sobie rozrysowałam  proporcję "kukiełki" , a obok zrobiona "kukiełka"z drutu, tak zwany stelaż lalki.Następnie zakręcam watę na drut mocując nitką na okrętkę.

 Tak wykonaną kukiełkę smarujemy klejem i obklejamy małymi kawałeczkami waty i wyrównujemy.Kawałeczki waty smarujemy z dwóch stron i dopiero przyklejamy.Robimy ubrania z waty, buty i co tam chcemy.Na koniec przyklejamy głowę i chustkę. Ale o takich szczegółach dowiecie się z filmików na youtube, troszkę materiałów o tej technice możecie znaleźć na moim Pinteresie, nazbierałam niemało, można skorzystać.

Pająk dla Tosi

Stelaż pająka z drutu.

Okręcony stelaż watą i nitką.

Kulka z foli, obklejamy papierem i watą.

 
Watę kleimy z dwóch stron.

Kulka gotowa.

 
Oklejone watą odnóża i kulka, łączymy watą w całość.

 
Pająk otrzymał oczy, kapelusz i szalik, oraz podkolanówki.Ze względu na to, że pająka zrobiłam z samej białej waty pozostało pomalować pająka farbkami, ale to może zrobi Tosia.
Jeśli ktoś dobrnął do końca to dziękuję bardzo, pozdrawiam cieplutko i zachęcam do zabawy.
Jasmin

niedziela, 20 października 2024

Jesienna dekoracja z czarownicą

 

Wymyśliłam sobie dekorację na stół, oczywiście w mojej wyobraźni i ostatnio bawiłam się nad elementami do tej dekoracji. 

Zafascynowana zabawkami z waty od pewnego czasu bawię się , a właściwie uczę się tej techniki. Już coś poczyniłam w tym kierunku, ale o tym w innym poście, zdradzę wam więcej szczegółów.

Natomiast do celów mojej jesiennej dekoracji zrobiłam sobie z waty dynie i czarownicę. Tak, tak to są elementy zabawek z waty, na razie dobrze mi idzie robienie lalek, więc miałam niesamowitą przyjemność kreować moją młodą czarownicę.

I tak tacę pomalowałam na czarno , na niej postawiłam fioletowy wrzos nawiązujący kolorem do fartucha czarownicy, troszkę kory i mchu z lasu ( znalazłam na ziemi na spacerze, więc drzew nie okorowywałam , jakby się kto pytał), dodałam dynie i czarownicę z niezbędną miotłą. Dekoracja będzie cieszyć oko , aż zastąpi ją jakiś element bożonarodzeniowy.

 Moja wnuczka stwierdziła, że brakuje tu czarnego kota i pająka, kota jeszcze nie umiem zrobić ale pająka ? może jeszcze dorobię.




Pozdrawiam cieplutko Jasmin




sobota, 12 października 2024

Dolnośląski wzornik I

Emerytura ma dobre i złe strony, ale ja skupiam się na tej dobrej, mam dużo więcej czasu dla swoich zainteresowań.

 Zapisałam się na warsztaty w ramach projektu "Dolnośląski wzornik - igłą malowane" , zajęcia odbywają się w OKSiR w Wiszni Małej mojej gminie, a prowadzi je pan Ryszard Glegoła. Pierwsze zajęcia mam za sobą i nie mogę się doczekać na następne spotkanie.Projektowałyśmy na tekturze wzór na serdak i malowałyśmy konturówką, potem mają być zajęcia malowania na przedmiocie i bombki, łał i to będzie to co tygryski lubią najbardziej.

Tu chciałabym wam wyjaśnić skąd wziął się dolnośląski wzornik, bo przecież ten region nie posiada swojego regionalnego stroju.Informacje zebrałam i przedstawiłam poniżej.Historia ta jest fascynująca tym bardziej, że ja pochodzę z regionu, który szczyci się swoim strojem regionalnym i haftami, a sama z folklorem miałam do czynienia  przez lata, tańczyłam w Zespole Regionalnym "Roztocze", ale teraz z wyboru jestem dolnoślązaczką.


Koncepcja powstania Wzornika Dolnośląskiego  opierała się na potrzebie stworzenia uniwersalnego motywu etnicznego dla Dolnego Śląska, który odzwierciedlałby różnorodność kulturową regionu. Po II wojnie światowej Dolny Śląsk stał się domem dla przesiedleńców z różnych rejonów, co stworzyło wyjątkową mozaikę kultur i tradycji. Twórcy wzornika chcieli uchwycić to bogactwo etniczne i jednocześnie uszanować dorobek kulturowy przedwojennych mieszkańców Dolnego Śląska.Jednak na próżno szukać jednego, wspólnego elementu ludowego, jak ma to miejsce na Śląsku czy na Kaszubach. Potrzeba znalezienia tego „brakującego elementu”, czyli uniwersalnego motywu etnicznego dla Dolnego Śląska, stała się inspiracją do stworzenia Wzornika Dolnośląskiego. Inspiracją były  wiszeńskie pisanki Ryszarda Glegoły. Wzornik Dolnośląski łączy w jedną całość luźne kompozycje graficzne z charakterystycznych wzorów ludowych, tradycyjne motywy ludowe, takie jak parzenice z Podhala, wiatraki z Kujaw, serca z Kaszub czy kapliczki z Opoczna. Ogromne znaczenie ma też wizja artysty, który samodzielnie, według własnego uznania łączy poszczególne motywy ludowe, przez co wzór za każdym razem wychodzi inny. 

"Jego symbolikę można odczytywać na wielu płaszczyznach: stanowi on pomost pomiędzy różnymi grupami etnicznymi, pomiędzy starym i nowym, pomiędzy człowiekiem a regionem, z którego się wywodzi. Dzisiaj Wzornik Dolnośląski jest elementem, którego zawsze brakowało. Jego znaczenie dla mieszkańców regionu przekracza granice czasu, daje poczucie tożsamości i ciągłości. To nie tylko zapis historii, lecz również instrument wzmacniający wspólnotę dolnoślązaków, którzy często nie są do końca świadomi własnych korzeni"

Dolny Śląsk zyskał własny wzór ludowy

 
Twórcą Wzornika Dolnośląskiego jest Ryszard Glegoła ( na zdjęciu pomaga mi przy moim projekcie), artysta  z Wiszni Małej.Jego prace charakteryzują się wykorzystaniem folklorystycznych elementów wzorniczych.Obecnie wzornik dolnośląski ma nawet swoją ambasadę w Kreatywnym  Obiekcie  Multifunkcyjnym w Miliczu, a artyści ludowi po przejściu kursu mogą otrzymać certyfikat posługiwania się nim.
 
Przykłady wzornika
 
Artysta musi pracować wg  zasad;
Wzornik jest kompozycją pojedynczych motywów wzorniczych co najmniej dwóch grup etnicznych, które osiedliły się na Dolnym Śląsku po 1945r
Wzory są konturowe wykonane przerywaną linią kropkową.
Kompozycje są monochromatyczne na jednolitym tle.
 


Pozdrawiam cieplutko 
Jasmin