Mróz na dworze, śnieg pada i pokrywa białą pierzynką cały świat.W domu ciepełko , więc to dobry czas na wyszywanie. Dokończyłam swój następny obrazek przeznaczony do kuchni. "Martwa natura z koronką" jest przykładem prostego, przyjemnego do wyszywania haftu, nie ma tam nic skomplikowanego więc przy wyszywaniu rodziły się pomysły następnych robótek, zobaczymy co uda mi się zrealizować.
Do haftu zastosowałam jak zwykle nici DMC i aidę marmurkową nr 18.
Postanowiłam przeprosić crackle jednoskładnikowy, wprawdzie nie wiedziałam czy zadziała bo trochę lat ma już za sobą a ja dawno po niego nie sięgałam. Popękał, efekt ordynarnych pęknięć zamierzony, nawet specjalnie się nie natrudziłam bo crackle położyłam bezpośrednio na gotową ramę. Chciałam przeciwwagi; delikatność koronki i haftu i rama z odartą farbą, cóż lubię szokować, nie jestem taką grzeczną dziewczynką jak się wydaje.
Osobiście uznaję zastosowanie tego cracle tylko do rustykalnych prac, uważam że wymyślony jest do imitacji starej farby która schodzi z przedmiotu w wyniku jej zestarzenia się i działania na nią warunków atmosferycznych. Nie rozumiem stosowania crackle jednoskładnikowego do wszystkiego i na wszystko, co zdarza się niektórym początkowym decupażystkom ( nie obrażając nikogo mogę mieć swoje odrębne zdanie).
Po wielu latach doświadczeń wiem że jest on trudniejszy do opanowania porównując go do crackle dwuskładnikowego. Tutaj trzeba wiedzieć jaki efekt chcemy uzyskać i zastosować odpowiednią technikę położenia ; odpowiednia warstwa crackle, pędzel czy gąbka, kierunek ruchu pędzla itd. Zawsze się dziwiłam czemu od crackle jednoskładnikowego uczy się techniki decoupage, uważam że to błąd. Ale to już moje indywidualne zdanie, może macie inne doświadczenie lub lubicie ten preparat , napiszcie proszę a ja chętnie o tym poczytam, może wymiana doświadczenia komuś się przyda.
Sfotografowałam przy okazji część serwisu kawowego z kamionki. Kupiony w latach 80-tych za jedną z moich pierwszych pensji w czasie gdy miałam dwadzieścia lat. Zawsze lubiłam pić kawę a picie jej w szklance nie odpowiadało mi zupełnie. Mieszkając w hotelu dorabiałam się powoli przedmiotów które zdobywałam stojąc w długich kolejkach i może dla tego z sentymentu jeszcze go nie wyrzuciłam. Wprawdzie nie jest używany i zajmuje miejsce w witrynce jako kurzołap nie mniej jednak nabywa mocy jako element pewnej odchodzącej już do lamusa przeszłości.
Ale ładny obrazek i ta koronka taka zwiewna, piękne te Twoje wyszywanki, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpiękny haft
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się, że w hafcie krzyzykowym można uzyskać taki efekt; ta miękkość i przejrzystość koronki...
OdpowiedzUsuńNinka.
uzyskałaś subtelny, delikatny efekt, całość przepięknie wkomponowuje się w ramkę. bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńPiękne! Jak zwykle zresztą...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ale babowo wyglada,jak malowane
OdpowiedzUsuńPiękny haft pięknie zaprezentowany. I nie mówię tu tylko o wspaniałej ramie, czy idealnie dobranej marmurkowej kanwie, ale także o kompozycji. Masz świetne wyczucie :) A moja mama też ma taki serwis kawowy i też tylko stoi w witrynce; przy każdym wielkim sprzątaniu słyszymy, że go nie wyrzuci bo tyyyle się za nim nastała ;)
OdpowiedzUsuńKoronkowa robota!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Nie wiem od czego zacząc:)Tak jak u Ciebie moim pierwszym zakupem w latach 80 był taki sam zestaw do kawy:))wysłużył swoje i dziś zostały z niego jakieś marne szczątki:))))I też miałam wtedy 20 lat....
OdpowiedzUsuńObraz jest cudny:)ten haft mnie zachwycił:))))
Co do jednoskładnikowca-moje początki deku też były zachłyśnięciem się spękaniami:))i też dawałam go nie zawsze tam gdzie byc powinien:)ale tak chyba ma każda początkująca dekupażystka:)teraz nie stosuję go prawie wcale:)I tu dochodzimy do Twojej ramki:)Ramka jako sama-fajna,spęki wyszły solidne,trochę złocenia dodało im uroku,ale jakoś nie pasuje mi do tego pięknego obrazka:))widziała bym go w szerokiej orzechowej ramie:)która podkreśliłaby jego piękno:)ale to tylko moja wizja:))))pozdrawiam
Bożenko cieszę się że masz swoje zdanie i dziękuję za konstruktywną wypowiedź. Jeżeli chodzi o ramkę to ona mi teraz właśnie taka pasuje, zostawiłam natomiast sporo zapasu w materiale i w momencie kiedy zechcę ją zmienić będę mogła to uczynić, często zmieniam wystrój i kto wie czy i rama nie będzie inna za jakiś czas.Pozdrawiam.
UsuńPiękny haft!:) a serwis mam taki sam!
OdpowiedzUsuńPiękny obrazek, delikatny dzięki koronce :) Mi w sumie zawsze podobały się spękania dwuskładnikowe, ale kiedyś wyczytałam, że łatwiejsze są jednoskładnikowe. I popieram to co piszesz- wcale nie jest łatwy, trzeba umieć go nakładać, ja niestety się zniechęciłam ;)
OdpowiedzUsuńPięknie to wszystko wygląda :)
OdpowiedzUsuńPiękny haft.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrace z krakiem jednoskładnikowym nie robiły na mnie żadnego wrażenia (choć ze trzy takowe popełniłam na samym początku mojej przygody z decu, tak z ciekawości, bo miałam w zestawie startowym), aż zobaczyłam Tańczące Eurydyki na blogu Hanutki z pocomito
OdpowiedzUsuńhttp://hanutka.blox.pl/tagi_b/3624/cracle.html?PageNumber=2
Twój haft jest cudowny. Zazdroszczę Ci tylu talentów:)
Dziękuję za namiary do blogu Hanutki , przejrzałam przy okazji jej prace i to z wielką przyjemnością. Znalazłam "Tańczące Eurydyki" i masz rację są przepiękne. Tyle tylko jak się nie mylę to Crackle classik Stamperii jest dwuskładnikowy a to zupełnie inna bajka, nie pracowałam z nim, więc mogę się mylić., natomiast daje ciekawy efekt. Dziękuję za konstruktywną odpowiedź.
UsuńRzeczywiście, jak sobie powiększyłam obrazek zobaczyłam, że to inne spękania:)
UsuńPiękny haft, taki delikatny!
OdpowiedzUsuńHm, może to przez ten mróz, może to zima, a może muzyka, której słucham. Jakaś melancholia zagościła u mnie i ten obrazek bardzo mi się wkomponował. Kwiaty przywodzą mi na myśl wiosnę, gruszki zaś to jesień, a ta koronka jak szron, taka zmrożona, zimna. Przez mróz nawet rama spękana :). I całość piękna. Posłuchaj i popatrz sobie na niego jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=KahBdgWtrm4
pozdrawiam gorąco
Basieńko musisz wkleić link bo nie wiem o jaką piosenkę chodzi.
Usuńhm, nie wiem czemu nie pokazuje tego jak link, spróbuj skopiować i wkleić ten adres
Usuńhttp://www.youtube.com/watch?v=KahBdgWtrm4
chodziło mi o ścieżkę dźwiękową do filmu "Duma i uprzedzenie"
na you tube znajdź:
Tribute to Pride and Prejudice (1995)
pozdrawiam sentymentalnie
Jaśminko, uroczy obrazek! Gdzie Ty wynajdujesz te hafty z delikatnymi koronkami? :) A w ogóle to chciałabym zobaczyć tę Twoją kuchnię ze wszystkimi obrazkami... Musi wyglądać cudnie!
OdpowiedzUsuńDziabka u mnie w domu jak na odpuście , gdzieś to wszystko muszę umieszczać, więc jeśli ktoś lubi umiar to zawału by dostał w moim domu.Pozdrawiam cieplutko
Usuńprzepięknie to wszystko razem wygląda :)
OdpowiedzUsuńEfekt koronki jest przepiekny...delikatny...subtelny
OdpowiedzUsuńto jest najpiekniejszy haft jaki widziałm :) naprawdę :) takie lekki
OdpowiedzUsuńPiękny obrazek wyczarowałaś:)
OdpowiedzUsuńCo do crackla też uważam,że nie powinno się go do wszystkiego stosować:)Długo go nie zastosowałam, bo nie czułam takiej potrzeby...
Pozdrawiam:)
Przepiękny obrazek.
OdpowiedzUsuńPiękny obraz, koronka jak żywa! ;-)
OdpowiedzUsuńCo do crackle jednoskładnikowego, to masz rację, jest to efekt starej popekanej farby na drewnie. Ale, ja lubie eksperymenty i łamanie reguł w sztuce, więc jeśli zostanie użyty inaczej, ale efekt końcowy mi się spodoba, to nie mam nic przeciwko.
Piękny ten Twój hafcik, mistrzowskie wykonanie, jak zwykle!!! A, ja się męczę ;-))z półkrzyzykami filiżankowymi. Pozdrawiam - BB.
OdpowiedzUsuńHaft mimo, że jak piszesz prosty, daje poczucie trójwymiarowości i delikatności.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o crackle jednoskładnikowy, lubię go choć tak samo jak ty nie wszędzie (każda przesada jest nie wskazana). Nie będę udawać, że mam z nim doświadczenia bo nie stosowałam. Brałam tylko udział w pokazie w Malowanym Kufrze w Łodzi. No i jestem zapatrzona w wiele preparatów, z których nie miałam możliwości skorzystać. Wiadomo brak czasu.
Pozdrówki.
Замечательная получилась картина! И оформление достойное. Смотрится все очень органично.
OdpowiedzUsuńMartwa nautura - super.
OdpowiedzUsuńJa mam takie wrażenie że krak jednoskładnikowy nie bardzo nadaje się do decou, motyw jest wtedy zasłaniany niepotrzebnie przez krak, natomiast bardziej podoba mi się takie jego zastosowanie jakiego użyłaś na ramie.
Riona zgadzam się z tobą w 100%, sam w sobie ten crackle może być ciekawy ale bez obrazka.
Usuńcudne!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńmisterna robota i zachwycający efekt
OdpowiedzUsuńa ramka cudna
pozdrawiam ciepło
Kasia
Subtelna ta praca. Taka delikatna.
OdpowiedzUsuńBajeczna koronka, wygląda jak prawdziwa! A co do spękań to jakoś nigdy specjalnie mi się nie podobały, nie ważne za pomocą czego robione. Tak jakoś efekt odpryskującej farby mnie nie urzeka.
OdpowiedzUsuńObrazek jest przepiękny , zachwycam się jego delikatnością a crackle jednoskładnikowy to zdecydowanie nie moja bajka :)))) Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńObrazek jest przepiękny a ta koronkowa i delikatna praca w niego włożona - jestem pod wrażeniem
OdpowiedzUsuńREWELACJA!!! przepiękny haft.
OdpowiedzUsuń!Que preciosidad!
OdpowiedzUsuńUna maravilla de trabajo.
OdpowiedzUsuńBesos desde España
śliczne!
OdpowiedzUsuńPrzepięke, delikatny haft i ta spękana rama, świetny etefkt.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Joasiu, hafcik jest Rewelacyjny!!!
OdpowiedzUsuńKraka jednoskładnikowego też kiedyś używałam, ale tylko do efektu spękanej farbie na drewnie, tak jak Ty go zastosowałaś.
Trochę mi go zostało w buteleczce, ciekawe czy jeszcze zadziała:)
Pozdrawiam cieplutko
Ale informacji... zacznę od serwisu: kochana zostaw jeszcze troszeczkę, z 20 lat będzie kosztował majątek ;-)))
OdpowiedzUsuńWyszywanie- dla mnie czarna magia, a Twój obrazek: CUDOWNY! Pełen szacun jak to mówi młodzież ;-)
Spęki: coś w tym jest, że jako początkująca dekupażystka stosowałam go do różnych prac. Teraz-prawie wcale ;-) Masz rację, że spęki powinny być używane raczej do prac które (oczywiście z wyglądu)stały 15 lat na strychu. Ale akceptuję wizualnie jeszcze spęki, które nie różnią się bardzo kolorami tzn. farba bazowa i wierzchnia różnią się tylko o 2-3 odcienie. Wtedy praca ma po prostu ciekawe tło.
Martwa natura cudna, efekt z ramką idealny. Gratuluję!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
generalnie martwej natury nie lubię... ale takiej typowej... owoce, dzbanek i takie tam na czarnym tle z jakąś żółtą ohydną zasłonka albo mosiężnym świecznikiem... ale twoja wersja martwej natury jest cudowna!! nie nazwałabym tego nawet martwą naturą... i do tego ta piękna ramka i lniane tło.. cudeńko!!
OdpowiedzUsuńBardzo ładny hafcik wyczarowałaś, ale to już u Ciebie norma :) Co do jednoskładnikowego medium do spękań, to muszę Ci przyznac rację. Nie wiem, kto wymyślił, że dla początkujących będzie ok. Dużo czasu upłynęlo, zanim opanowałam tą technikę spękań. Dwyskładnikowego medium jeszcze nie próbowałam, ale mam zamiar w najbliższym czasie. Mam nadzieję, że bedzie łatwiej...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Osobiście nie lubię "martwej natury", ale zdecydowanie mogę powiedzieć, że ten obraz jest piękny. Koronka leży na stoliku tak realistycznie, że chciałabym wyciągnąć rękę, by ją wygładzić. Lubię natomiast te kolory, które zastosowałaś: żółcienie, beże i brązy. Obserwuję Twój blog od dawna i każda praca mnie zachwyca.
OdpowiedzUsuńGrażyna(gra.60)
Przepiękny obrazek... Myślę, iż z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że jest to wzór jeden z niewielu który wywołał WOW na mojej twarzy... Jest ich kilka ale... ten na pewno znajdzie się w pierwszej 5-tce... Cóż... takie cudo również w mojej kuchni bym chętnie powiesiła. Ten efekt koronki wygląda przepięknie, kolory dobrane ze smakiem... Jak dla mnie całość wykonana REWELACYJNIE. Gratuluję... :)
OdpowiedzUsuńMam identyczny serwis kawowy jak ten Twój :)... Dostałam go od teściowej 15 lat temu... U niej stał w kartonie spakowany (zapewne zastąpiły go kryształy modne kiedyś) Jak go zobaczyłam to teściowa chyba spostrzegła ten błysk w moich oczach bo szybciutko powiedziała, że jak mi się podoba to mogę go sobie wziąć... Piękny był więc go przygarnęłam i w domu uwolniłam z kartonów. :) Teraz, mimo upływu czasu stoi u mnie w kuchni i jest piękną dekoracją... A ja patrząc na niego mam ten sam błysk w oku co 15 lat temu... :)
Odnośnie medium jednoskładnikowego... Masz rację, że nie jest to najłatwiejsza sprawa do opanowania... Ale praktyka czyni mistrza :)... Zwrócić muszę uwagę bardzo istotną myślę, na temat który poruszyłaś a mianowicie początków w decu z tym medium... Osoba która o decoupage ma jakieś szersze pojęcie działa, i uzyskuje efekty takie, jakie planowała uzyskać. Ktoś początkujący po prostu cieszy się, że COŚ mu wyszło... i nie ważne czy popękało pionowo, poziomo czy jeszcze inaczej... Ważne, że efekt widać i to w dodatku szybko :) I tu myślę tkwi tajemnica tego, że większość początkujących zaczyna od tego medium :) Ale to takie moje osobiste zdanie :)
Serdeczności przesyłam... :)
Dziękuję ci za wszystkie komentarze pod adresem moich prac .
UsuńPodziwiam Twoje prace, są piękne. Dziękuję za pomocne podpowiedzi które u Ciebie mogę wyczytać :)
OdpowiedzUsuńMam jedną prośbę, zdradzisz czyj to schemat? Gdzie go można nabyć ? Pozdrawiam
Alina
alinazielinska9@o2.pl
Schemat otrzymałam kiedyś w prezencie, pochodzi z francuskiego czasopisma ale nie pamiętam jakiego.
UsuńVeronique Enginger DFEA nr 67
UsuńWszystkim bardzo dziękuję za wszystkie komentarze, większość się zgadza z moim zdaniem co do crackle jednoskładnikowego , jednocześnie dziękuję za wszystkie inne sugestie.
OdpowiedzUsuńTe ha quedado precioso. Unos bellos cuadros de punto de cruz
OdpowiedzUsuńJesteś Czarodziejką:)
OdpowiedzUsuńNo proszę...wyłączyłam się na trochę, a tu taka dyskusja ! Crakle jednoskładnikowy może mieć swój urok, jeśli się go wykorzysta umiejętnie i przede wszystkim z umiarem. Haft widziałam w realu. Jest niezwykle misterny i delikatny, jak większość prac Jasmin - zapewniam! Moim zdaniem rameczka pasuje jak najbardziej, mnie nie razi "łuszcząca się farba".
OdpowiedzUsuńwow, szczeka opadła do podłogi, śliczne hafty, bardzo fajny blogasek !
OdpowiedzUsuńPiękny ten Twój haft, jak i zresztą inne pokazywane przez Ciebie na blogu. Umiejętność haftowania to jedna sprawa, ale dobór "repertuaru" to zupełnie co innego. I chyba dlatego tak bardzo lubię do Ciebie zaglądać, bo do haftu wybierasz po prostu piękne wzory. Śledzę Twojego bloga od dawna, ale dopiero dziś pierwszy raz napisałam komentarz.
OdpowiedzUsuńZapraszam również do siebie na bloga http://www.magicznyhaft.pl, gdzie dopiero "raczkuję".
Piękny wzór... świetnie wykonany, obraz mnie zauroczył, co ie zdarza się za często jak chodzi o xxx... wybierasz rewelacyjne wzory. A efekt tej koronki i delikatności motywu w połączeniu z tą ramą super. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńP I Ę K N E :)
OdpowiedzUsuńFinezja, smak, subtelność wyrazu, a oprawa - mistrzostwo świata!
OdpowiedzUsuńJestem na bezdechu...
Piękny ten haft. Wszystkie piękne !!!
OdpowiedzUsuńSama przerabiasz malowidła i dobierasz nici czy korzystasz z gotowych wzorów?
Piekna kompozycja, kolorystyka, twoja praca !!!
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak mogłam przegapić ten post. Pamiętam, kiedy prezentowałaś początki haftu, a tu już oramiony. Błyskawica nie kobieta! Jest bardzo piękny, ta delikatna koronka sprawia wrażenie prawdziwej. A propos kraka 1-składn., mam takie same odczucia. Od początków swojego decu uważam go za wiele trudniejszy od 2-skład. i usiłowałam za wszelką cenę go opanować=ujarzmić. Nie udało się :( Mam chyba dwa rodzaje i obraziłam się na każdy z nich. W Twoim wykonaniu i zastosowaniu akurat do tego haftu, kolorów i ramy wszystko super się komponuje. Świetny efekt!
OdpowiedzUsuń