pocztówka z nad rzeki Wiar |
Chciałabym wam przesłać pocztówkę z wakacji, ale nie wyjeżdżam bo ich już trzeci rok z rzędu nie mam. To jest jeszcze jeden minus uprawiania mojego zawodu, W tym roku i tak jest luz bo remont na oddziale trwa i część sal jest wyłączonych z obiegu, ale już wracamy do rzeczywistości powolutku Remonciku trwaj!!!
Ale co będę marudzić, taki zawód mam i już tego nie zmienię choćbym bardzo chciała a najbardziej to bym chciała by przestał zupełnie istnieć.
Urlop będę miała dopiero we wrześniu, liczę tylko na to że nie będzie padać, chciałabym odpocząć na świeżym powietrzu a nie w murach, tego mam dostatek cały rok.
Udaję więc czasami że też mam wakacje i na przykład pozwalam się Miśkowi wywozić do wód nad rzekę Wiar aby tam kosztować kąpieli słonecznych. A i owszem Misiek tego słońca kosztuje w nadmiarze i tylko przebrzydłe bąki które go gryzą mogą go wykurzyć z fotelika ustawionego w rzece. Ja natomiast zażywam raczej kąpieli wodnych i biczów wodnych z bąbelkami. Naprawdę tam są. Wiar to rzeka górska która co roku w tym samym miejscu wygląda inaczej, przy wiosennych roztopach niesie ze sobą kamienie i trzeba tylko odnaleźć miejsce gdzie większe głazy ułożyły się blisko siebie i gdzie jest zwężenie koryta, nurt jest tam bardzo szybki. W takim to miejscu, usadawiamy się na kamieniu jak na fotelu i pozwalamy rzece biczować się i masować ile wlezie.
Siedzę więc w wodzie i wsłuchuję się w szept rzeki, cisza, woda i ja. Rehabilitacja na mój biedny kręgosłup idealna i to za darmo.
I tak to, jak miałam alabastrową skórę tak i mam, no może troszkę biel przełamałam, bo jak dobrze się przyjrzeć to odbicie szelek można ujrzeć.
Czysta woda w rzece Wiar |
Nie wiem jak u was ale u mnie nadal afrykańskie upały bez grama deszczu.
To zdjęcie jest strasznie wymowne , ile razy na nie spojrzę tyle razy chce mi się pić .
Nie ma czym oddychać, ale nie narzekam, przecież niedawno narzekałam że zimno i deszcz leje cały maj i czerwiec, brr.........nie narzekam , jakoś to przetrzymam , choć ja to typ skandynawski, ............jakoś przetrzymam, dla dobra tych co to urlop mają i chcą tego słońca..........jakoś przetrzymam.
Przeraziłaś mnie trochę wyznaniem co do likwidacji pracy, aż tak pielęgniarstwo daje się we znaki?
OdpowiedzUsuńTe bicze wodne jeszcze lepsze niż na niejednym basenie.
Kasiu jak przepracujesz 30 lat w zawodzie , nogi i kręgosłup ci nie wysiądzie, będziesz się jeszcze uśmiechała do nieuprzejmych pacjentów i pretensjonalnej rodziny, jak będziesz jeszcze znosiła fochy panów doktorów , wygórowane wymogi pracodawców i naszych Izb co to nic dla nas nie robią, i to za bardzo małe pieniądze i nie wypalisz się zawodowo to powiem żeś święta.
UsuńAle życzę wszystkiego dobrego , wytrwałości , dużo pokory i cierpliwości , bo wiem że studiujesz pielęgniarstwo.To bardzo wymagający i trudny zawód, satysfakcji mało , uznania wcale..........Ale czasami zdarzają się piękne chwile, jak mimo wszystko uda ci się uratować komuś życie , albo jak ktoś ci podziękuje .
Życzę Ci aby remont jeszcze potrwał i jak najwięcej takich słonecznych wolnych chwil. Piękne zdjęcia. Pozdrawiam,Grzegorz.
OdpowiedzUsuńCiekawa pocztówka z wakacji!
OdpowiedzUsuńPracodawca MUSI dac pracownikowi urlop, to jego zmartwienie kto bedzie pracowal.Zwlaszcza,ze nie mialas urlopu trzy lata.Jedni moga miec a drudzy nie?Dziwna sytuacja.
OdpowiedzUsuńAle ja dostaję urlop co roku ale nie na wakacjach. Tylko w październiku, lutym albo innym miesiącu, mnie chodzi o wakacje.
UsuńAlabastrowa?
OdpowiedzUsuńBasia
Wakacje? A cóż to jest? Odkąd przestałam chodzić do szkoły, nie czuję kiedy nadchodzą :( A gorąco takie nie pozwala mi się cieszyć pięknem lata, tym bardziej, że u nas bardzo burzowo i za dużo deszczu. Zawód masz piękny, tylko obsada za mała. Z tego co napisałaś wynika, że już za rok letni urlop przypadnie Tobie w udziale i tego się trzymaj :))
OdpowiedzUsuńRzeka przepięknie krystaliczna. Zaraz będę oglądać w necie gdzie płynie, bo w tym roku wybieram się w Bieszczady.
OdpowiedzUsuńOdnośnie Twojego szpitala. Jak się u Was obchodzi przepis obowiązkowej, ciągłej 14 dniowej przerwy urlopowej?
U mnie też upały, tragiczne burze szczęśliwie nas omijają, ale właśnie jakaś nadchodzi. Mam nadzieję, że nie będzie groźna, jednak popadać by mogło.
Już kilka dni walczę z kotem o picie, gdy zaczęły się upały po prostu prostu przestałam. Mam nadzieję, że nowy pomysł zadziała.
Pozdrawiam i dalej życzę takiej sylwetki.
i witaj w klubie tych bez urlopu w wakacje.Własnie powinnam na nim być ale go nie dostałam bo braki kadrowe a dyżury trzeba "obstawić".Dostane go ale...w listopadzie(ten miesiąc mnie prześladuje kolejny rok).U nas modliłyśmy się aby remont szybko sie skończył.Miałyśmy go razem z pacjentami(50 osób)
OdpowiedzUsuńMasz racje, w tym zawodzie szczególnie można się wypalić.I nie pomogą patosy o powołaniu i takie różne bzdury
Jasmin, no to ja dziękuję Ci w imieniu wszystkich pacjentów. Wiem, że to bardzo ciężki zawód. Ja doświadczyłam wiele ciepła od pielęgniarek, które opiekowały się mną po operacji i przez wiele miesięcy w trakcie chemioterapii. Ale wiem też, ,że są takie pielęgniarki, które są mało sympatyczne (delikatnie to ujmując). Tych jest na szczęście duuużo mniej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę samych sympatycznych pacjentów.
PS A u mnie właśnie leje !!!!! I jest przyjemnie.
Wypoczywaj choc na krotko, kazda chwila jest dobra w te Wasze upaly Pozdrawiam Ula z Gor Blekitnych
OdpowiedzUsuńTeż chciałabym aby Twój zawód nie musiał istnieć. Życzę zdrowia każdemu, nawet tym nieuprzejmym i gburowatym pacjentom.
OdpowiedzUsuńTylko ... jaki zawód wtedy byś wykonywała?
A urlopu w trakcie upalnego lata może nie trzeba żałować?
Mój staż pracy to zaledwie 30% tego co Twój ale do tej pory urlopu w wakacje nie brałam bo jako typ skandynawski wolę bardziej zrównoważone temperatury. I w ten sposób aktywnie się urlopuję zimą, wiosną, jesienią a lato po prostu chcę tylko przeżyć. Praca pomaga mi oderwać myśli od oblepiającego, obrzydłego upału i żalenia się nad sobą. Nie potrafię cieszyć się wolnym gdy ciało odmawia posłuszeństwa.....
Masz rację w tym co piszesz, ja dopiero zaczynam swoją przygodę z pielęgniarstwem, ale zdążyłam zauważyć, że jeszcze wszystko zależy od oddziału na którym się pracuje. Tak myślę wg obserwacji. Teraz też idę na praktyki za ZOL/ZPO i jestem trochę przerażona ;)Tak jak ktoś mi kiedyś powiedział- najlepiej pracować z nieprzytomnymi, bo chociaż nie narzekają ;)
OdpowiedzUsuńNieprzytomni tak ...ale ich rodziny nadrabiają.....
UsuńJaśminku:)jak ja Cię rozumię:)))ale mam to szczęście że pracowałam w mundurowej sł,zdr:)i niedługo idę na emeryturę:)))wierz mi,nie mogę się doczekać:)u nas też się "wali"-prostą drogą do likwidacji:)Ludzie są coraz bardziej roszczeniowi(czemu się wcale nie dziwię)a Ty masz coraz mniej do zaoferowania.Masakra.Właśnie wróciłam z wakacji a już bym poszła na następne:)))))Do wypowiedzi Katesz dodała bym że jeszcze z dziećmi:)))są takie słodkie i tak wiele można im dać:)))))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńnad rzeka tez mozna wypoczac ;D
OdpowiedzUsuńWoda czyściuteńka rzeczywiście.
OdpowiedzUsuńŻyczę wypoczynku i chwil wytchnienia pomimo braku urlopu.
Pozdrawiam serdecznie
Ada
Przez przypadek wywołałam dyskusję , nie miałam takiego zamiaru. Ktoś kto nie pracuje w moim zawodzie , ktoś kto nie mieszka w małej pipidówce zagrożonej bezrobociem na każdym kroku, gdzie pracodawca dyktuje warunki nawet czasami wbrew przepisom a my pracujemy pomimo tego bo gdzieś pracować trzeba i to za minimalne pieniądze, nigdy nie zrozumie . Dla tego ja tłumaczyć się nie będę i postaram się więcej nie zbaczać w tym kierunku.
OdpowiedzUsuńJa kocham chodzić po górach i niestety w lutym to jednak nie możliwe, możliwe natomiast w lecie gdzie dzień jest długi i to mnie chyba najbardziej boli, że jeszcze jedno lato mi ucieknie i nie będę w górach a coraz starsza jestem i wspinaczka jest coraz trudniejsza, i to wszystko. Ze względu na miłość do gór szkoda mi lata.
Jasmin i nie musisz nic tłumaczyć.Kiedy wybierałyśmy zawód(mam staż niewiele mniejszy od Twojego) pętlono Nam w głowach o powołaniu, pięknie i takich bzdetach.Życie i czas poświęcony temu zawodowi zweryfikował młodzieńcze ideały.Nie ma szacunku do tego co wykonujemy, szczególnie wśród zwierzchników, współpracowników.I bez względu na to jak podniesie się kwalifikacje ,zrobisz studia, kursy specjalistyczne, zawsze słychać lekka drwinę w słowie "pielęgniarka".
UsuńMy jednak wielkie duchem, z uśmiechem na ustach(slogan) wkraczamy w nasze zakłady pracy i wcale ale to wcale nie pytamy o gratyfikacje>Pozdrawiam z przymrużeniem oka:)
W sumie to ja zaczęłam temat ;) Jeśli Jasmin nie chcesz nie będę już go poruszać. Teraz uczą wielu zbędnych rzeczy, które w praktyce w ogóle się nie sprawdzają, ale całe szczęście nie mówią o powołaniu i pięknie, bo w tych czasach jest to niemożliwe. Na studiach przygotowują na niemiłe sytuacje, wrednych ludzi itp. więc może to choć trochę uchroni przyszłe pielęgniarki przed zaskoczeniem co do warunków pracy. I faktem jest, że pielęgniarka w PL jest niestety nikim i chyba prędko się to nie zmieni :(
OdpowiedzUsuńKasiu i o to chodzi ,o to słowo "nikt", dla tego przestałam lubić pisać na temat mojego zawodu , bo potem anonimy wypisują brednie a człowiek czuje się jeszcze bardziej zgnojony, i jeszcze bardziej tym "nikt". A zwykły wyjadacz chleba kompletnie nie wie o tym co my robimy i czym się zajmujemy, rządzą stereotypy których już dawno nie ma , tylko w filmach ciągle powtarzane. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo ja dorzucę taką opowieść:))dawno,dawno temu dziecię mojej koleżanki(dziś stary chłop)miał za zadanie napisać co robią twoi rodzice i napisał "moja mama jest pielęgniarką,kiedy przychodzi do pracy to pije kawę z koleżankami i czasem zrobi zastrzyk":)))pozdrawiam
OdpowiedzUsuń