Bawię się ciągle farbami kredowymi i ciągle mam za mało, tym bardziej, że udaje mi się czasami natrafić na przedmioty, które można odnowić i mogą jeszcze służyć długo ciesząc oko. Tak jest właśnie z mini szafeczkami na biżuterię, są wdzięcznym obiektem do malowania. Można uzyskać bardzo ciekawy efekt zależny tylko od fantazji. Ja pozostałam przy farbach, przecierkach i wosku. Te szafki pomalowałam dla swoich dziewczątek , same wybrały kolor. Trudno oddać kolor rzeczywisty w fotografii, nie mniej jednak wklejam zdjęcia takie jakie udało mi się zrobić przy braku odpowiedniego światła.
Zapraszam do galerii.
Od kuchni
Szafeczka po metamorfozie, obok ta sama przed malowaniem. Otwierając dolną szufladkę włącza się pozytywka. |
O farbach kredowych słów kilka.
Malowałam już farbami Autentico , Annie Sloan i American Decor. Tym razem zaryzykowałam i kupiłam farby kredowe Decor Paint firmy Pentart . Lubię poeksperymentować jak tylko mam okazje ku temu. O tamtych farbach już pisałam, byłam z nich bardzo zadowolona . Te farby wypróbowałam i też jestem bardzo zadowolona. A czym one się różnią? No cóż, nie jestem specjalistką , nie znam się na szczegółach tj.skład. Jestem tylko amatorką , która chce używać farb kredowych do małych powierzchni tj. pudełka do decoupage itp, duże gabaryty mam już za sobą, bynajmniej na razie. Do decoupage potrzebuję wielu kolorów i małe ilości, tym bardziej, że farba kredowa jest dość wydajna. Więc słoiczki 100 ml są akurat. Niektóre firmy nie posiadają takowych, spotkałam się tylko u Annie Sloan i Pentarcie, z tym, że tu jest duża różnica cenowa. Zamawiając tańsze farby firmy Pentart bałam się , że nie spełnią moich oczekiwań, ale zaryzykowałam. Nie zawiodłam się , do malowania pudełek sprawdziły się doskonale. Mam dziesięć kolorów, na razie mi to w zupełności wystarczy. Jedynym mankamentem są zakrętki , trzeba uważać i mocno nie dokręcać bo mogą popękać. Ogólnie jestem bardzo zadowolona. Te dwie szafeczki malowałam właśnie farbami Decor Paint firmy Pentart, można znaleźć je TU. To nie jest sponsorowana reklama, tylko zwykła podpowiedź dla tych osób ,które mają mniej zasobniejsze portfele, a chciałyby się pobawić farbami kredowymi na mniejszych powierzchniach , innych niż meble.
Sliczne te szafeczki, piekne kolory, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają te szafeczki w nowej szacie . Cud-miód !!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudne są, a ta miętowa skradła serce me :)
OdpowiedzUsuńpiękna szafeczka i miętowa i zielona:) fajnie wyszły
OdpowiedzUsuńSzafki wyglądają świetnie - bardzo mi się podoba ich kolor i wykończenie. Dzięki też za informacje odnośnie farb, wciąż niewiele jest u nas informacji na ich temat. Gdybyś chciała kiedyś poeksperymentować z samodzielnym robieniem farb kredowych zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńSzafeczki są śliczne, muszę kiedyś też spróbować takiej techniki i takiego stylu ozdabiania. Jak na razie to tylko mówię bo nie mam czasu. Ale dziękuję za podpowiedź co do farb może kiedyś skorzystam z rady. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję że mnie odwiedziłaś no i za te miłe słowa.
OdpowiedzUsuńJasmin, napisz proszę, czy te farby lakierujesz, czy tylko woskujesz? Fajnie, że są mniejsze opakowania. Ja mebli nie robię i też małe opakowania mi się przydadzą. :-)
OdpowiedzUsuńKajka woskuję, lubię to i jak pachnie, pozdrawiam cieplutko
UsuńDzięki. :-)
UsuńDziękuję za podpowiedź, gdzie można nabyć takie farby. Od dłuższego czasu przymierzam się do przemalowania, co prawda większych szafek, ale właśnie moja niewiedza w tym temacie powstrzymuje mnie do podjęcia decyzji malowania. a dzięki Tobie i Twoim radom zapewne szybciej to zrobię:))
OdpowiedzUsuńTwoje szafeczki na biżuterię są prześliczne, a kolory mięty i zieleni to moje ulubione barwy.
Serdecznie pozdrawiam:))
Jej jak dla mnie wspaniała, od razu nabrała świeżego wyglądu, wpisuje się idealnie w mój gust :)
OdpowiedzUsuńОчень красиво!
OdpowiedzUsuńŚliczne pastelowe szafeczki zaglądam od dawna ...cudne hafty piękna oprawa zawsze...brawo:)POZDRAWIAM I ZAPRASZAM DO SIEBIE:)
OdpowiedzUsuńjak pięknie
OdpowiedzUsuńAsiu szafeczki wyglądają uroczo , a gdzie znalazłaś te maleństwa?
OdpowiedzUsuńWiesiu szafeczki znalazłam w klamociarni .
UsuńFajna ta twoja klamociarnia, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudeńka te szafeczki. Chyba nieźle się napolowałaś.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak jest z farbami kredowymi, bo jakoś ciągle brakuje mi czasu na ten eksperyment. Jednak do farb bejcowych (zawsze kupuję Beckersa, bo farba jest na tyle przeźroczysta, że widoczne są słoje) dobieram kolory sama, posługując się maleńkimi tubkami farb akrylowych. Nigdy jeszcze nie wyszło mi to, czego nie oczekiwałam.
Szafki zegarowe świetne.
Odnośnie zegarów, mam też niesamowitą zdolność ich zbierania. Fajny pomysł z przegródkami. Ja musiałabym dostosować je do różnorodnych bransoletek i pasków. Najśmieszniejsze jest to, że lubię wyłącznie te, które mają cyfry rzymskie, lub wyłącznie kropkę na 12. Preferuję również sztywne srebrne bransoletki, a mam bardzo wąski nadgarstek i wszystkie spadają. Kupienie dla mnie zegarka to nie lada wyczyn, nawet jeśli bym posiadała dużo kasy. Najśmieszniejsze, jest przestawianie czasu w tym arsenale i zmiana baterii w zegarkach, szczególnie tych, które zakładam może raz na rok.
No cóż ma się totalne fanaberie.
Pozdrówki.